Jak byliśmy nieprzygotowani, tak nadal jesteśmy nieprzygotowani

Rozmowa z Kazimierzem Barczykiem, Wiceprzewodniczącym Sejmiku Województwa Małopolskiego i współtwórcą reformy samorządowej.

Czy krakowianie są bezpieczni?

Kazimierz Barczyk: Okiem samorządowca? Nie dostrzegamy w tej chwili bezpośredniego zagrożenia, ale gdyby coś się zdarzyło to nie miejmy złudzeń, nie jesteśmy gotowi.

Co Pan ma na myśli?

Pamięta Pan Redaktor, jak 4 lata temu zareagowało Państwo i prawie cały świat? Totalny chaos zakończony lock downem, wszyscy siedzący w domach. Byliśmy nieprzygotowani i nadal jesteśmy nieprzygotowani.

A co może się wydarzyć?

Każda bardzo poważna klęska żywiołowa, np. wywołana zmianami klimatu choćby powódź, wichura czy nawet trąba powietrza, ale też mogą to być efekty wrogich działań.

Wojna?

To nie musi być wojna w sensie, że przyjadą czołgi. Wystarczy poważny atak terrorystyczny ABC skierowany w nas [od broni atomowej, biologicznej czy chemicznej], może to być uszkodzenie infrastruktury krytycznej: długotrwałe przerwy w dostawie prądu, skażenie wody pitnej, zakłócanie sygnału gps czy telefonii komórkowej, brak dostępu do internetu.

I co w takiej sytuacji? 
No właśnie zainteresowałem się tym i nie wygląda to dobrze. Nie mamy systemu, ustawa na szczęście właśnie jest pisana przez Ministra Spraw Wewnętrznych. Samorządy dostaną silne narzędzia, aby móc skutecznie działać. Mam nadzieje, że za tym pójdą również fundusze i to najlepiej unijne.

Ustawa nie załatwi problemu.

Oczywiście. Tutaj trzeba stworzyć cały system. System odporności Państwa.

A konkretniej?

Zacznijmy od początku. Służby takie jak Policja, Straż Pożarna, WOT muszą mieć niezbędne wyposażenie, które pozwala na przeciwdziałanie zagrożeniom na ich terenie. Musi być zapewniona pewna i bezpieczna łączność, a mieszkańcy muszą wiedzieć kto i w jaki sposób będzie wydawał komunikaty i dyspozycje. Przede wszystkim muszą to być realne zdolności i umiejętności, a nie tylko na papierze. To trzeba wypracować, nauczyć służby i mieszkańców oraz wyćwiczyć. Już 9 lat temu rozpocząłem w samorządach dyskusję o tym organizując ogólnopolskie Forum. Kluczowe to uniknąć paniki.

Paniki?

Oczywiście. Inaczej jest chaos i nad niczym nie można zapanować. Wszyscy muszą wiedzieć co i jak mają robić. Załóżmy, że ktoś zagłuszy łączność gsm, albo z braku prądu nie można będzie naładować komórek. Wyobraża Pan sobie co się wtedy stanie?

Albo że nie można będzie się nigdzie dodzwonić, bo wszyscy będą próbowali.

No właśnie. Nikt nic nie wie i robi się zamieszanie, a panika zabija. Przykłady: panika w Seulu kosztowała życie 151 osób, Indonezja 2022 rok - 125 osób, „zorganizowany” Izrael 2021 r. – 44 osoby, albo najgłośniejsze Arabia Saudyjska 2015 rok – 717 osób, Irak 1.005 stratowanych ludzi - gdy ktoś puścił pogłoskę, że w tłumie są terroryści. Bilans tragiczny, a nie użyto klasycznej broni. Społeczeństwo musi wiedzieć jak się zachowywać, a pewne zachowania muszą być przećwiczone, tak jak to robią modelowo w Szwajcarii czy Finlandii.

To co robiliśmy przez ostatnie lata?

Już kilkanaście lat temu byłem orędownikiem powołania Wojsk Obrony Terytorialnej dostrzegając, że musimy stworzyć siły pomocnicze dobrze wyposażone, zhierarchizowane, wyszkolone na kształt Gwardii Narodowej w USA. Analogicznie mamy świetne Ochotnicze Straże Pożarne, które w mniejszych miejscowościach potrafią ugasić pożar, udzielić pierwszej pomocy, pomóc zabezpieczyć miejsce wypadku, pokierować ruchem i jeszcze usunąć zanieczyszczenia chemiczne w pewnych sytuacjach. Oczekuję, że WOT, podobnie jak OSP będą w stanie szybko się zmobilizować i udać w miejsce zagrożenia aktywnie wspierając służby ratunkowe.

Czyli musimy zbudować system bezpieczeństwa praktycznie od nowa.

Niektórzy mówią System Odporności Państwa. Na różnego rodzaju zagrożenia naturalne i wywołane czynnikiem wrogim. Nasi mieszkańcy muszą wiedzieć co mają robić, jakie są oczekiwania wobec nich i jak mają to robić. I muszą też wiedzieć co i jak zrobi samorząd, czyli władza lokalna.

Dużo się mówi o budowie schronów.

Schrony czy bunkry są ważnym, ale tylko jednym z elementów infrastruktury bezpieczeństwa. Obecny rząd zajmuje się nie tylko zakupami sprzętu dla armii, ale również rozpoczął opracowywanie ustawy o bezpieczeństwie cywilnym. Jest to ważne działanie szkieletowe, aby uzbroić samorządy w najpierw w „broń legislacyjną”. Kolejnym krokiem będzie wypracowanie procedur i standardów i ich implementacja w życie samorządów. No i trzeba kupić niezbędne wyposażenie i zacząć ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. W ten sposób powstanie sprawny system zwalczania różnych zagrożeń.

Widzę, że Pan traktuje temat poważnie.

Ja już przeżyłem stan wojenny, represje, mieliśmy zagrożenie czasów zimnej wojny. Można powiedzieć, że ja jestem z pokolenia, które oswoiło się z zagrożeniem wewnętrznym, zewnętrznym i brakami podstawowych towarów. Moi Rodzice doświadczyli strasznych konsekwencji okresu wojny, dużo mi o tym opowiadali.

Panie Kazimierzu, to ma Pan ten plecak ewakuacyjny czy nie?

Doświadczenie sprawia, że lubię być przygotowany. Ale jestem też Wiceprzewodniczącym Sejmiku, a kapitan zawsze schodzi z okrętu ostatni.