Już nie tylko paczki z żywnością od Arcybractwa Miłosierdzia. „Chcemy wyrównywać szanse”

fot. Biuro Prasowe AK

– Arcybractwo Miłosierdzia w swojej naturze ma to, że skupia ludzi, którzy chcą nieść pomoc i tych, którzy chcą pomagać innym wychodzić z pewnych kryzysów życiowych poprzez spotkania, a nie tylko danie czegoś. To jest dla nas bardzo ważne – mówi ks. Łukasz Michalczewski.

9 maja przy Siennej 9 w siedzibie Arcybractwa Miłosierdzia zaczęła funkcjonować świetlica środowiskowa dla dzieci. Jej działalność koordynują wolontariusze z Fundacji Dzieła Nowego Tysiąclecia (FDNT).

Skąd pomysł na tego typu przedsięwzięcie i zaangażowane w nie stypendystów? O szczegółach inicjatywy mówi w rozmowie z portalem LoveKraków.pl ks. Łukasz Michalczewski, odpowiedzialny za Arcybractwo Miłosierdzia.

Dobry wybór

–  Młodzi [z FDNT – przyp. red.] są w pewnym sensie i nie boję się tego słowa użyć – elitą – nie tylko intelektualną Kościoła, ale także elitą pod względem swojego codziennego życia, oraz prezentowanych wartości. Jak najbardziej wpisują się w to, o czym marzył i czego nauczał oraz jakie stowarzyszenie chciał  stworzyć ks. Piotr Skarga. Dla nas jest niesłychanie ważne, żeby takie osoby były z nami – podkreśla.

Kiedy ks. Łukasz obejmował opiekę  nad Arcybractwem zaskoczył go brak zaplecza nie tylko w postacie wolontariuszy, ale w ogóle ludzi, którzy wychodziliby do człowieka.

– Zaprosiłem Fundację z ks. Konradem Koziołem, żeby włączyli się w nasze działania po to, abyśmy mogli tworzyć dobre rzeczy. To jest niesamowite, że ci młodzi ludzie – trzydziestu wolontariuszy – bez mrugnięcia okiem chętnie przyszli ze swoimi pomysłami, zaangażowani. Kiedy widziałem ich radość, jak pokazywałem im miejsca, w których mogłaby się ta świetlica odbywać – w podziemiach naszej siedziby, i ile oni od razu mieli pomysłów, to od razu wiedziałem, że jest to dobry wybór – wspomina.

–  Chodzi nam o to, żeby w Arcybractwie byli ludzie młodzi, żeby w miejscu, które jest naznaczone sensem pomagania innym, młodzi dali czas, pomoc młodszym od siebie. Czyli swój czas, zaangażowanie, pokazanie swoich pasji – wymienia ks. Konrad Kozioł, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej w Krakowie, diecezjalny koordynator Fundacji Dzieła Nowego Tysiąclecia, duszpasterz studentów Fundacji.

Z myślą o najmłodszych

Minął miesiąc odkąd działa świetlica. W każdy wtorek wolontariusze przygotowywali szereg aktywności związanych z zapewnieniem czasu dzieciom - od tych najważniejszych jak pomoc w odrobieniu lekcji, naukę języków obcych, po zabawę i rekreację.

Ks. Michalczewski przyznaje, że liczy na jeszcze bardziej owocną współpracę z tą fundacją. Zapytany o propozycje dla najmłodszych na okres wakacyjny, duchowny odpowiada: – Za krótko działamy, aby zorganizować działalność świetlicy na czas wakacji. Bardziej myślimy o roku szkolnym, żeby się dobrze do niego przygotować. Ten kierunek obieramy. Wakacje w archidiecezji głównie organizuje nasza Caritas, grupy młodzieżowe oni mają w tym doświadczenie. Nam go jeszcze brakuje, jak je zdobędziemy to myślę, że jak najbardziej. Dziś, jako Arcybractwo, bardzo dużo dopłacamy do różnego rodzaju wakacji dla dzieci. Mieliśmy na to przeznaczone fundusze i wydaliśmy wszystko na wypoczynek dla dzieci. Jak dodaje duchowny, stowarzyszenie w tym roku ufundowało również bilety na Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie – wymienia.

Ks. Konrad Kozioł podkreśla, że jest niezmiernie dumny ze swoich podopiecznych, którzy co tydzień gotowi byli dzielić się swoim czasem z maluchami.

– Nasza krakowska wspólnota studentów-stypendystów liczy ponad 150 osób. To są ludzie, którzy angażują się w różnych wymiarach, aktywnościach w całym Krakowie. Razem z ks. Łukaszem Michalczewskim zaproponowaliśmy im zaangażowanie się w jakiś sposób dla dzieci i młodzieży przy Arcybractwie Miłosierdzia. Propozycja ze strony studentów na razie jest taka, że raz w tygodniu prowadzą zajęcia opiekuńczo-wyrównawcze, wzbogacające zainteresowania, poszerzające je dla dzieci w wieku szkolnym. Na razie te odzew jest nie jest zbyt duży – na świetlicy pojawia się kilkoro dzieci. Zastanawiamy się jako to będzie funkcjonowało w przyszłym roku  – przyznaje.

Prowadzone są działania promocyjne, które nie tylko mają informować o tym, że takie miejsce powstało, ale także zachęcić do korzystania ze świetlicy. – Jest promocja na stronach archidiecezji, do wszystkich katechetów Archidiecezji Krakowskiej została wysłana informacja, roznosimy plakaty do szkół, mieliśmy promocję w Radiu Plus, w Gościu Niedzielnym, w KAI [Katolicka Agencja Informacyjna – przyp. red.], na stronach  FDNT – wylicza duszpasterz Fundacji.

– Chodzi nam o to, żeby studenci, którzy mają różne zdolności, talenty, pasje – ludzie, którzy studiują bardzo różne kierunki studiów, zaproponowali coś młodszym. Ta propozycja, jak się okazuje, jest bardzo różnorodna. Są zajęcia z angielskiego, z matematyki, kreatywne, ruchowe, zajęcia z wykorzystaniem gier planszowych.

Jak dodaje ks. Kozioł, stypendyści to ludzie, którzy pomimo, że angażują się w różne rzeczy, to jeszcze mają czas. Potrafią się bardzo dobrze uczyć, mają świetne wyniki na studiach, a oprócz tego angażują się w różne projekty.

W miniony wtorek zajęcia w świetlicy odbyły się ostatnie zajęcia w bieżącym roku akademickim ze względu na to, że część krakowskich uczelni przeszła na nauczanie zdalne, więc wolontariusze wrócili do swoich domów.

W październiku pojawi się informacja o ponownym otwarciu świetlicy. – Ważne jest to, że rodzice musza podpisać zgodę na uczestnictwo w zajęciach. Wszystkie dzieciaki są zaproszone. Mamy jeszcze bardzo wiele pomysłów, których nie udało nam się zrealizować do tej pory, więc nie myślimy o nowych – dodaje ks. Konrad.

Arcybractwo Miłosierdzia: Tak pomaga

Dzisiaj działalność charytatywna ma różne wymiary. Arcybractwo świadczyło do tej pory pomoc wyłącznie socjalną, w formie obiadów, zakupów, dopłat do czynszu.

– To jest ważne, jednak w mojej ocenie nie spełnia wszystkich założeń, szczególnie, by ludzi wyciągać z biedy. Myślę, że od nowego roku szkolnego będziemy chcieli zaproponować pewne rozwiązania, które pozwolą wyciągać ludzi z ich nędzy, otwierać nowe perspektywy oraz aktywizować tych, którzy mogą to wykorzystać do podjęcia pracy. Część naszych podopiecznych to osoby starsze i schorowane – przypomina ks. Łukasz.

Arcybractwo swoje działania opiera na uczynkach miłosierdzia względem ciała. W ocenie duchownego to bardzo ważne. – Miłosierdzie to doskonała forma miłości, która ma patrzenie dużo szersze. Jak pisał św. Jan Paweł II w książce „Osoba i czyn” miłość to przede wszystkim „danie siebie” po to, żeby drugi człowiek nie tylko odczuwał miłość, ale żeby też mógł ją odwzajemnić. Ksiądz Piotr Skarga mówił o tym, że mamy robić wszystko, żeby ludzie nie żebrali w Krakowie, nie byli głodni. To są te czyny miłosierdzia, które my mamy czynić, ale również pokazywać tą przestrzeń, która spowoduje, że jeśli są wyciągnięci z momentu kryzysowego, mogą wrócić do wypełni do samodzielnego działania w społeczeństwie. Arcybractwo jest w sercu Krakowa, w samym rynku i tam zapraszamy ludzi biednych i ubogich. Tą pomoc zaczynamy dawać rzeczywiście tym, którzy tego realnie potrzebują. Niestety z przykrością muszę przyznać, że nie brakuje osób, które chcą wykorzystać naszą działalność do swoich interesów – temu stanowczo się sprzeciwiamy.

Otworzyć się na innych

Od niedawna Arcybractwo zaczęło współpracę z dwoma fundacjami. Jedną z nich jest Pro Humana Vita, której jedną z założycielek jest dr Wanda Półtawska i w pewnym sensie Jan Paweł II.

– My również byliśmy jej założycielami. W pewnym momencie bractwo o niej zapomniało, czego się wstydzimy. To organizacja, która wspiera szczególnie kobiety w procesie bycia w stanie błogosławionym, pokazuje przestrzeń katolickiego życia w małżeństwie, życia w katolickiej etyce seksualnej. Dziś cieszę się, że jako komisarz i przewodniczący Arcybractwa mogę do tego wrócić – wyznaje ks. Michalczewski.

Drugą instytucją z którą Arcybractwo nawiązało współpracę jest archidiecezjalna Fundacja Towarzyszenia Rodzinie. W momencie kryzysu organizacja chce wyjść naprzeciw rodzinom, by miały zapewnioną odpowiednią pomoc psychologiczną.

Od września w siedzibie Arcybractwa ruszą kursy językowe. – Będą bezpłatne dla naszych podopiecznych, którzy się zgłoszą, przejdą weryfikację. Chcemy wyrównywać szanse. Dziś w Krakowie nie znając języka angielskiego ciężko znaleźć pracę – dodaje ks. Michalczewski.

Arcybractwo Miłosierdzia kieruje się hasłem „Sieję abym zbierał”. Zapytany o owoce nie tylko w wymiarze duchowym jakie rodzi niesienie pomocy innym, ks. Łukasz potwierdza, że to zwykła satysfakcja, kiedy można dać komuś szansę i narzędzia do zmiany własnego życia.