Klub Łukasza Gibały chce zmian w uchwale krajobrazowej. Chodzi o reklamy wyborcze

fot. Materiały prasowe

Radni klubu Kraków dla Mieszkańców przedstawili projekt uchwały, która ma uregulować kwestię reklam wyborczych. Twierdzą, że kampania wyborcza przeniosła nas w czasy wszechobecnej reklamozy.

W Krakowie od 1 lipca 2020 roku obowiązuje uchwała krajobrazowa, która reguluje kwestie związane z reklamą w przestrzeni publicznej. W zależności od położenia w mieście, rodzaju nośnika reklamowego, odległości od innych reklam i szyldów, wszyscy w mieście od mikroprzedsiębiorców, po wielkie korporacje muszą stosować się do konkretnych zasad sytuowania reklam.

– Niestety pojawił się jeden bardzo wyraźny wyjątek: władze miasta Krakowa wydały interpretację prawną, która wskazywała, że te przepisy nie dotyczą polityków reklamujących się w kampanii wyborczej – mówi Aleksandra Owca, radna klubu Kraków dla Mieszkańców. – Konsekwencje tej decyzji widzieliśmy wszyscy w kampanii parlamentarnej, w kampanii samorządowej i jeśli Rada Miasta Krakowa nie podejmie zdecydowanych i szybkich kroków, zobaczymy za chwilę znowu w kampanii do Parlamentu Europejskiego – zwraca uwagę radna.

Propozycja zmiany

Radni Krakowa dla Mieszkańców zaproponowali, aby w przepisach ogólnych uchwały, czyli w paragrafie czwartym, dodać ostatni ustęp z numerem 7, który będzie precyzował, że „7. Ilekroć w uchwale mowa o tablicach i urządzeniach reklamowych, należy przez to rozumieć również materiały wyborcze w rozumieniu art. 109 § 1 Kodeksu wyborczego”.

– W uzasadnieniu projektu podkreślamy, że w naszej ocenie uchwała już teraz dotyczy materiałów wyborczych. Bardzo mętne tłumaczenia poprzednich władz miasta, o tym dlaczego polityków uchwała nie dotyczy naszym zdaniem nie mają wystarczającego oparcia w przepisach. – komentuje radny Łukasz Maślona. – Jesteśmy przekonani, że doprecyzowanie tego w uchwale krajobrazowej rozwiąże problem na przyszłość i będziemy w Radzie Miasta apelować do radnych wszystkich opcji politycznych o poparcie tego projektu. Nie powinno być tak, że politycy stoją ponad prawem – podsumowuje.