Koronawirus to katastrofa dla krakowskiej kultury [ROZMOWA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Mało się mówi o skutkach pandemii dla sektora kultury, a przecież jego częścią jest cała ekonomia, gastronomia, hotelarstwo, turystyka, edukacja, przemysł spotkań, przemysły czasu wolnego – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta ds. kultury.

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Kultura, podobnie jak wiele innych branż, dotkliwie odczuwa skutki pandemii koronawirusa. Podkreśla pan, że to czas na solidarność i współpracę różnych środowisk kulturalnych.

Robert Piaskowski, pełnomocnik prezydenta ds. kultury: To bardzo ważne, aby sektor kultury przemawiał jednym głosem, aby miasta miały te same rozwiązania pozwalające na elastyczność, które obecnie ma Ministerstwo Kultury, aby samorządy mogły wspólnie wdrażać podobne mechanizmy wsparcia. Istotne jest, aby wszyscy zaczęli rozmawiać. Bo w tej chwili każde środowisko przedstawia osobno swoje postulaty. Dostałem apele osobnych grup zawodowych, sektorów sztuki, ale czasem brakuje perspektywy holistycznej. Tymczasem problemy są wspólne i obejmują całe spektrum ekonomii społecznej.

Czy w takim razie uda się kulturze „przemówić jednym głosem”?

Warto sobie uświadomić, że kultura nie jest tylko dodatkiem do naszego życia, ale istotnym warunkiem rozwoju wielu ważnych obszarów, jest powiązana z tyloma sektorami gospodarki, sektorem turystyki, edukacji, przemysłami kreatywnymi, hotelarstwem, gastronomią, transportem. Dlatego to ważny czas współdziałania i ponadbranżowej solidarności, bo od narzędzi, jakie zbudujemy teraz, będzie zależało na ile szybko i niepoobijani z tego kryzysu wyjdziemy.

Skoro już mowa o tym, że „kultura nie jest tylko dodatkiem dla naszego życia”. Dlaczego więc ten sektor będzie miał pana zdaniem kluczowe znaczenie w wychodzeniu z kryzysu?

Kultura będzie jednym z najważniejszych narzędzi dla rozbudzenia popytu w turystyce czy w wychodzeniu ze społecznej traumy, jaką jest zbliżający się kryzys wszystkich sfer życia. A prawdą jest, że w Polsce od dekad nie mieliśmy z takim kryzysem do czynienia. Przeszliśmy właściwie bez większych problemów kolejne ekonomiczne kryzysy w Europie. W latach 2008–2011 był on bardzo dotkliwy m.in. w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii czy państwach bałtyckich. Te państwa i wypracowane wspólnie systemy ochrony sektora kultury pozwoliły wielu organizacjom, instytucjom i klastrom kultury lepiej się przygotować na długotrwałe recesje. Ten czas, w którym obecnie się znajdujemy, jest czasem budowania odporności sektora kultury rozumianego jako zdolność środowiska do współdziałania i przeciwdziałania skutkom obecnego kryzysu. I umiejętności regeneracji naszych społeczeństw i wreszcie psychologicznej gotowości naszych mieszkańców do kolektywnego uczestnictwa w kulturze.

Kraków przygotowuje program pomocy dla lokalnych artystów, twórców i instytucji kultury. Szczegóły poznamy w najbliższy piątek.

Chcemy konstruować ten program tak, by był nakierowany na tworzenie wspólnych narzędzi służących całemu sektorowi kultury. Tak jak mówiłem, to czas na wspólne działania rządu, samorządów i instytucji kultury w celu zachowania sektora kultury, jego gęstości, intensywności, ale też jego zdolności do adaptacji. Planujemy rozszerzenie puli stypendiów, grantów czy nagród. Pieniądze są zaplanowane w wydatkach wydziału kultury, ale będziemy je musieli inaczej rozdysponować. Wiemy, że większość tych środków musi być przeznaczona na utrzymanie ciągłości organizacji pozarządowych i instytucji, a inne solidarnie na wsparcie sektora kultury, indywidualnych twórców, małych centrów kultury wreszcie na wsparcie tych instytucji, które utrzymywały swoje załogi ze sprzedaży biletów i usług. Dodatkowo na tworzenie nowych form uczestnictwa w kulturze: działania w internecie, na spójności społecznej, minikoncerty, czytania, remastering zasobów cyfrowych itp. W kolejce do wsparcia są domy kultury, fundacje, stowarzyszenia, kameralne księgarnie, kina studyjne, teatry nieinstytucjonalne, orkiestry, chóry, produkcje audiowizualne, artyści sztuk wizualnych i performatywnych czy sektor literatury, który jest bardzo ważny dla naszego miasta.

Stąd apel prezydenta Jacka Majchrowskiego do ministra kultury o odpowiednie regulacje prawne w tej sprawie.

Resort kultury na mocy specustawy ma prawo być elastyczny w rozliczaniu. Na przykład: festiwal, który się nie odbył, będzie rozliczony. Oprócz tego ministerstwo uruchomiło fundusz socjalny dla artystów i twórców, którzy w związku z epidemią koronawirusa znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej. Należy sobie uświadomić, że miasta nie mają prawa tworzyć takich funduszy. Dlatego prezydent Majchrowski zaapelował do ministra kultury Piotra Glińskiego o podobne rozwiązanie, tylko możliwe na szczeblu lokalnym. Jeśli otrzymamy taką możliwość, również będziemy mogli wspierać pracowników sektora kultury w formie socjalnych osłon. Przez to, że nie ma jeszcze odpowiednich regulacji prawnych, nie możemy wspierać kin studyjnych czy księgarni stacjonarnych. Z punktu widzenia prawa to przedsiębiorstwa, a z naszej perspektywy to minicentra kultury. A ich uratowanie jest dla nas niezwykle ważne. Przez 5 lat rekonstruowaliśmy obecność księgarni w centrum miasta, w ostatnich latach otwarło się nowych 14 adresów, ich obecność w Krakowie jest bezcenna.

Odwołane festiwale, zamknięte teatry, muzea, kina, galerie… Kulturalny Kraków, jaki znamy na co dzień, zniknął z dnia na dzień. Skutki pandemii koronawirusa będą w naszym mieście katastrofalne?

Mam nadzieję, że sytuacja najszybciej uspokoi się w teatrach i muzeach. Nasze teatry to świetnie prosperujące przedsiębiorstwa. Teatr Bagatela otrzymuje z dotacji miasta 6 mln zł, ale już 10 mln zł generuje ze sprzedaży biletów. Te środki są przeznaczane przede wszystkim na zatrudnienie i utrzymanie instytucji. Podobnie Muzeum Krakowa i zwłaszcza jego dwa oddziały: Rynek Podziemny i Fabryka Schindlera. Oddziały te utrzymują się głównie ze sprzedaży biletów. Mamy nadzieję, że sytuacja, w której się znaleźliśmy, zakończy się jak najszybciej. Inną sprawą są wszystkie potężne festiwale, cały sektor konferencji i kongresów czy wielkich koncertów w Ice Kraków czy Tauron Arenie Kraków. A jednak z punktu widzenia sektora kultury równie ważnym dla nas wyzwaniem są zamknięte już kolejny tydzień biblioteki. I nawet jeśli aktywność wszystkich instytucji w sieci jest imponująca, mamy świadomość, że nie zastąpi to nam bezpośrednich kontaktów i koniecznych przychodów, z których utrzymuje się infrastruktura twarda i zatrudnienie. Mało się mówi o skutkach pandemii dla sektora kultury, a przecież częścią sektora kultury jest cała ekonomia, gastronomia, hotelarstwo, turystyka, edukacja, przemysł spotkań, przemysły czasu wolnego.

Wróćmy jeszcze do festiwali. Do tej pory odwołane zostały Festiwal Muzyki Filmowej, Misteria Paschalia, Off Camera, Festiwal Kultury Żydowskiej. Teraz dopiero okaże się, jak ważne dla miasta pod względem ekonomicznym były te przedsięwzięcia?

W tym roku większość koncertów i festiwali się nie odbędzie. Nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Odwołują się takie wielkie festiwale jak Avignion, Cannes, Salzburg, Niemcom nie mieści się w głowie, że nie odbędzie się Bayreuth Festival. U nas nie odbędą się Misteria Paschalia, FMF, Festiwal Kultury Żydowskiej, Wianki, Widowisko Parady Smoków, Festiwal Kultury Żydowskiej i wiele innych. Niektóre, jak Krakowski Festiwal Filmowy odbędą się w sieci, ale większość festiwali nie będzie mogło zrealizować zaplanowanych koncertów, wystawień, spektakli. To potężna strata dla społeczności tych festiwali, dla mieszkańców, ale także dla ekonomii miasta. Do tej pory zainteresowanie wpływem krakowskich festiwali na ekonomię miasta było znikome. Nikt raczej nie pytał, ile osób jest zatrudnianych przy produkcji i ile pieniędzy generują one do miejskiej kasy. W naszym mieście odbywa się prawie 100 festiwali rocznie. Pracuje przy nich prawie 5 tys. osób zatrudnionych na umowę o pracę i drugie tyle na umowach cywilnoprawnych. Z festiwalami jest połączony cały sektor eventowy, produkcyjny, postprodukcyjny, nagraniowy, cateringowy czy logistyczny. To cała sieć branż. Impakt ekonomiczny jest niebywały, ale dużo ważniejsze są wartości niematerialne, jakie niesie z sobą kultura, festiwale, spektakle, koncerty – to zbiorowe uczestnictwo buduje bezcenny dla miasta klimat, kapitał kulturowy i symboliczny mieszkańców, ma wpływ na psychologię miasta – by posłużyć się nieco abstrakcyjnym, ale jednak używanym w naukach społecznych terminem.

Pandemia koronawirusa pokazała, jak te wszystkie branże są ze sobą połączone i zależne od siebie.

Każda złotówka zostawiona tu w Krakowie wydana np. na produkcję filmową wraca do nas pięciokrotnie. W związku z epidemią konieczne było odwołanie produkcji filmowych zaplanowanych do końca roku. To potężna strata dla ekonomii miasta. To blisko 40 planów filmowych. I tu wrócę jeszcze do festiwali. Zbadaliśmy, jaki wpływ ma pięć krakowskich festiwali na tę naszą miejską ekonomię. Już wiemy, że pięciokrotność tej złotówki wraca w taksówkach, hotelach, restauracjach, podatkach, usługach. Uświadamianie wszystkim rangi tego sektora jest niezwykle ważne. Nie uważam, że sektor kultury istnieje osobno. Jest warunkiem sukcesu miast w wychodzeniu z recesji. Jak już wspominałem, to ona będzie pobudzała popyt na turystykę, tzw. city break, turystykę międzymiastową, ponowne rozhulanie aren, sal koncertowych, teatrów. Dlatego kulturę też trzeba teraz otoczyć ochroną konieczną do przetrwania ekosystemu twórców, organizatorów, instytucji i wszystkich podwykonawców, firm tego sektora. To też czas w którym musimy wypracować wspomniane wyżej mechanizmy odporności ponadsektorowej, wspólnej. Dziękuję tym wszystkim twórcom, którzy pozostają w kontakcie z publicznością, tworzą treści i nimi się szczodrze dzielą. Aktywność Instytucji i NGO’s jest także imponująca, to w samym Krakowie kilkaset rozmaitych akcji. Ważne, abyśmy nie stracili energii i mieli cały czas potrzebę tworzenia, uczestnictwa, współdziałania.