Krajobraz po bitwie - sytuacja na froncie krakowskiej siatkówki

Kraków niewątpliwie jest miastem sportu. Na najwyższym krajowym poziomie stoi tutaj piłka nożna i koszykówka kobiet, stąd wywodzą się dwie najlepsze polskie tenisistki, a krakowskie uczelnie pod względem sportowym należą do polskiej czołówki, o czym świadczy choćby wywalczenie złotego medalu klasyfikacji generalnej Akademickich Mistrzostw Polski 2013 przez Akademię Górniczo-Hutniczą. Jest jednak dyscyplina niezwykle popularna w Polsce, o której do niedawna nie mówiło się w kontekście Krakowa. Na szczęście w naszej siatkówce wiele się zmienia. I nie mowa tu o budowanej Kraków Arenie, obiekcie zmagań Siatkarskich Mistrzostw Świata 2014.

Pierwszym przedstawicielem męskiej siatkówki w mieście jest zespół AGH 100RK AZS Kraków. Pierwszym, bo w obecnym sezonie reprezentował najwyższą wśród krakowskich zespołów klasę rozgrywkową. Nie przełożyło się to jednak na wynik sportowy. Drużyna przez cały sezon zawodziła, zdobywając jedynie 24 punkty w 22 meczach, co jest wynikiem rozczarowującym zarówno dla zawodników, jak i kibiców. Słaba postawa na boisku przez większą część sezonu oznacza, że od przyszłego roku najprawdopodobniej drużyna AZS AGH występować będzie w drugiej, a nie jak do tej pory – pierwszej lidze. Istnieje szansa na pozostanie siatkarzy z AGH na obecnym poziomie, jednak uzależnione jest to od decyzji o poszerzeniu PlusLigi. Dwa zespoły pierwszoligowe, MKS Banimex Będzin i Cuprum Mondo Lubin, złożyły wniosek o przystąpienie do najważniejszej siatkarskiej ligi w Polsce. Decyzja o ich włączeniu do najwyższej klasy rozgrywkowej ma nastąpić niebawem. Jednym z najważniejszych kryteriów, które musiało zostać spełnione, jest obecność tych zespołów w pierwszej czwórce obecnych rozgrywek, co zostało wykonane w obu przypadkach: MKS Banimex zajmuje pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej z 53 punktami na koncie, a drużyna z Lubina plasuje się tuż za nią, mając 46 punktów. Może się więc okazać, że mimo iż zespół AGH 100RK AZS Kraków przegrał baraże o pozostanie w pierwszej lidze z drużyną TKS Tychy 3:1 w całej rywalizacji, w przyszłym sezonie kibice nadal będą mogli oglądać ich poczynania na parkietach pierwszoligowych. Jeśli decyzja władz PlusLigi będzie niekorzystna dla siatkarzy AGH, w kolejnym roku występować będą na tym samym szczeblu rozgrywek co UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków.

Nie dawali im szans

Ekipa Hutnika przystępowała do rozgrywek drugiej ligi z pozycji beniaminka. Nie była wymieniana wśród faworytów do awansu. Być może fakt, że siatkarze UKS nie grali pod presją i nie były im stawiane wygórowane wymagania, pomógł im skupić się na grze, co zaowocowało dobrą dyspozycją. Hutnik zdołał uzyskać czwarte miejsce po rundzie zasadniczej w 6 grupie II Ligi Mężczyzn, uzyskując 27 punktów w 16 meczach, ustępując jedynie zespołom PWZS Karpaty MOSiR KHS Krosno (44 punktów), KS Błękitni Ropczyce (32 punktów) i MCKiS Energetyk Jaworzno (28 punktów). W drugiej fazie rozgrywek zespół walczył wraz z wymienionymi wyżej drużynami oraz z MKS Wisłok Strzyżów o zdobycie miejsc 1-5. Miejsce pierwsze zapewniła już sobie drużyna z Krosna, którą przewaga po sezonie zasadniczym stawiała w roli głównego faworyta rozgrywek. Swoją pozycję utrzymał również zespół z Ropczyc, mający już zagwarantowane drugie miejsce. Te dwie ekipy rozegrają baraże o awans do ligi pierwszej. Słabiej zaprezentowała się ekipa MCKiS Jaworzno, która z trzeciego miejsca w pierwszej rundzie znalazła się na pozycji piątej, za zespołami UKS Hutnik i MKS Wisłok. Te dwie ekipy będą toczyć korespondencyjny pojedynek o zajęcie trzeciego miejsca w Grupie 6 II Ligi. 12 kwietnia rozegrana zostanie ostatnia, dziesiąta kolejka, w której Hutnik Dobry Wynik Kraków zmierzy się na wyjeździe z zespołem z Ropczyc, natomiast Wisłok Strzyżów pojedzie do Krosna. Siatkarze Hutnika mają przed tą kolejką jeden punkt przewagi nad Wisłokiem, zajmując obecnie trzecią lokatę, więc porażka Strzyżowian z ekipą z Krosna, która jest wysoce prawdopodobna, daje Hutnikowi trzecie miejsce niezależnie od wyniku swojego meczu. Mimo iż do wywalczenia szansy na grę o awans do pierwszej ligi zabrakło naprawdę niewiele, w drużynie UKS panuje dobra atmosfera.

Kapitan zespołu Hutnika, atakujący Kamil Kołek powiedział w rozmowie z nami, że zarówno działacze, jak i kibice oraz sami zawodnicy powinni być z osiągniętej lokaty zadowoleni, ponieważ postawa drużyny UKS pokazała jak bardzo mylili się ci, którzy przed rozpoczęciem sezonu postawili na Hutniku krzyżyk. Mimo iż nie uda się osiągnąć pierwszej dwójki, do przyszłego sezonu przystąpimy zmotywowani, aby uzyskać awans – powiedział Kołek. – W klubie są chęci i ambicje, żeby zagrać w pierwszej lidze. Zdajemy sobie sprawę, że wymaga to wielkiego wysiłku nie tylko sportowego, ale również organizacyjnego i finansowego. Sportowo pokazaliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę i możemy walczyć o awans nawet obecnym składem. Jednak decyzja o ewentualnych wzmocnieniach zależy od zarządu i trenerów – dodaje.

Trzecia liga i trzy kluby

W trzeciej lidze Kraków ma aż trzech przedstawicieli: AZS Politechnika Krakowska, Hutnik II Kraków oraz WKS Wawel Kraków. Najgorzej wśród tych drużyn zaprezentował się Wawel, zdobywając zaledwie 7 punktów w 11 meczach pierwszego etapu rozgrywek i zajmując jedenaste miejsce na dwanaście drużyn. W drugim etapie drużyna Wawelu spisywała się już lepiej i zdołała zwyciężyć 4 z rozgrywanych 7 meczów, przez co z przedostatniego miejsca udało się jej awansować o jedną lokatę.
Lepiej zaprezentowała się druga drużyna Hutnika, która w pierwszym etapie zdobyła 19 punktów, co pozwoliło jej na zajęcie szóstego miejsca. Hutnik II – podobnie jak Wawel – drugą rundę rozgrywał z zespołami słabszymi, zajmującymi po pierwszym etapie miejsca 5-12. Zdołał w niej zwyciężyć w pięciu setach z lokalnym rywalem, a także z drużynami z Czarnego Dunajca oraz Libiąża, uzyskując cztery porażki, przez co zanotował spadek o jedną lokatę. Najlepiej w trzeciej lidze radziła sobie ekipa AZS Politechniki Krakowskiej, która zajmowała drugą pozycję po pierwszej części sezonu, notując na swoim koncie 29 punktów i ustępując o cztery punkty ekipie KŁOS Olkusz. W drugiej części sezonu, gdzie w grupie spotkały się cztery najlepsze zespoły pierwszego etapu, mecze rozgrywane były systemem „każdy z każdym” zarówno na własnym parkiecie, jak i na wyjeździe. Niestety drużyna z Politechniki zdołała zwyciężyć tylko dwa z rozgrywanych w tym etapie ligi sześciu spotkań – z MGKS MSZANKA Mszana Dolna (3:0 u siebie, 2:3 na wyjeździe), co spowodowało, że z drugiej lokaty drużyna AZS PK spadła na miejsce czwarte w tabeli trzeciej ligi.

Jest potencjał

Te wyniki pokazują, że w krakowskiej siatkówce drzemie potencjał. Działacze drużyny AZS AGH na pewno będą starać się, aby zespół pozostał na parkietach pierwszej ligi. Jeśli tak się nie stanie, na pewno zawodnicy w przyszłym sezonie zrobią co w ich mocy, aby siatkówka przy Piastowskiej wróciła do pierwszej ligi. Emocje są nieuniknione, gdyż drużyna już w tym sezonie była uważana za jedną z najbardziej widowiskowo grających w całej lidze, a tym, co zadecydowało o końcowym słabym wyniku, była nieskuteczność w prostych sytuacjach. Wielkie aspiracje na grę w pierwszej lidze ma także Hutnik i wiele wskazuje na to, że przy obecnym tempie rozwoju drużyny i kilku wzmocnieniach, jest w stanie ten cel osiągnąć już w przyszłym sezonie. Raczej nie zapowiada się, aby zespoły trzecioligowe namieszały w stawce, aczkolwiek drużyna Politechniki Krakowskiej jest w stanie walczyć o wysokie cele i przy odrobinie szczęścia oraz kilku wzmocnieniach kadrowych może pokusić się o grę w drugiej lidze.
Dwa zespoły pierwszoligowe i jeden drugoligowy – zakładając optymistyczny scenariusz – to naprawdę dobry punkt wyjścia, aby budować siatkarską potęgę w Krakowie, czego wszyscy sobie życzymy.

fot. Kamil Youssef