„W Krakowskim Kredensie ukryliśmy smaki, które przeniosą Państwa w przeszłość, gdy pikniki na Plantach były niedzielną tradycją, w której uczestniczyli zamożni krakowscy mieszczanie o wrażliwych podniebieniach i zamiłowaniu do wykwintnej kuchni. Smakołyki, które przynosili goście należały do najprzedniejszych w Galicji”. O Krakowskim Kredensie rozmawiamy z założycielką, Ewą Lewek.
Nazwa, spot reklamowy rozpoczynający się od hejnału... Wizerunek Pani firmy jest mocno „krakowski”. Kraków jest dla Pani szczególnym miejscem?
Tak, jest moim miastem rodzinnym. Urodziłam się w Krakowie, tu chodziłam do szkoły, ukończyłam studia, założyłam rodzinę i wymyśliłam Krakowski Kredens. Lubię Kraków, jest częścią mojego życia.
Z jakiego produktu z oferty Krakowskiego Kredensu jest Pani wyjątkowo dumna?
Jestem wyjątkowo dumna z wędlin, w których nie ma glutaminianu sodu (substancja wzmacniająca smak – przyp. red.). Wszystkie produkty są wybierane bardzo starannie m.in. pod kątem smaku i zapachu. Niezwykłą wagę przywiązujemy do ich składu – ograniczamy ilość substancji dodatkowych – konserwantów, wypełniaczy. Optymalizujemy parametry jakościowe dla danej kategorii produktów np. eliminujemy tłuszcze roślinne w ciastkach i wprowadzamy masło. W czekoladach zwiększamy ilość tłuszczu kakaowego.
Czy osobiście nadzoruje Pani wprowadzanie nowych produktów do oferty?
Tak, osobiście nadzoruję wprowadzanie wszystkich nowych produktów i inicjuję zmiany zmierzające do poprawy jakości tych, które już istnieją.
Krakowski Kredens kreuje modę tzw. slow food. Jak, Pani zdaniem, będzie się ten trend rozwijał w Polsce?
Slow food to nie tylko filozofia, czy wybór dotyczący sposobu odżywiania, nabywania produktów o określonych cechach. To forma obyczajowości, sposób na życie, ruch społecznościowy. Uważam, że ten ruch, w tym tzw. frakcja ekogastronomiczna będzie się rozwijać. Ludzie w coraz większym stopniu dbają o zdrowie, a przepustką do jego zachowania jest właściwe odżywanie, sposób jedzenia, delektowanie się posiłkami.
Mam wrażenie, że idea celebrowania posiłków to domena ludzi, którzy już założyli swoje rodziny. Czy Pani firma dociera również do młodych?
Nie uważam, że idea slow foodu, w tym celebrowanie posiłków dotyczy tylko ludzi, którzy założyli rodziny. Ruch slowfoodowy ma 27 lat, czyli zakładali go dzisiejsi 50-latkowie, a dla starszych osób celebrowanie jedzenia, wolniejsze tempo życia było czymś wyniesionym z dzieciństwa.
Docieramy do ludzi młodych z informacjami dotyczącymi naszej oferty poprzez narzędzia reklamy właściwym tej grupie m.in. przez portale internetowe, mobilne czy komunikację w mediach społecznościowych.
Wiele się mówi teraz o bezrobociu wśród osób młodych. Jak wygląda polityka zatrudniania w Pani firmie? Stawiacie państwo na młodych?
W Krakowskim Kredensie większość pracowników to ludzie młodzi. W sklepach zarówno kadra kierownicza jak i sprzedawcy - 75 % pracowników to ludzie, którzy nie przekroczyli 35 roku życia. Podobnie w centrali firmy gdzie nawet 80 % nie przekroczyła tego progu wiekowego w tym jeden z wiceprezesów zarządu. Absolwenci wyższych uczelni których przyjęliśmy na staż z urzędu pracy w większości pozostali w naszej w firmie na stałe.
Ani młodość, ani wiek dojrzały nie jest gwarancją dobrej oceny Pracownika ani podstawowym kryterium doboru personelu. Oceną pracy jest rzetelność, uczciwość w wypełnianiu powierzonych obowiązków, otwartość na uczenie się, na zdobywanie doświadczenia i zaangażowanie.
Jak Pani ocenia Kraków pod względem gospodarczym? Władze samorządowe ułatwiają prowadzenie biznesu?
W mojej ocenie władze samorządowe na miarę obowiązującego prawa starają się, na ile mogą. Inna sprawa, że przepisy nie ułatwiają prowadzenia biznesu.
Jak wygląda Pani dzień w pracy?
Każdego dnia sprawdzam dane dotyczące sprzedaży, jakość towarów i ekspozycję. Opracowuję wraz z pracownikami nowe produkty i receptury. Prawie codziennie napawam się Krakowem, bowiem siedziba firmy znajduje się na ul. Grodzkiej. Czasami jednak muszę opuścić nasze miasto, bo mamy 46 sklepów w całej Polsce.
Jakie plany ma Pani firma na ten rok?
W bieżącym roku otwierać będziemy kolejne sklepy. Ambicje mamy ogromne. Na pewno priorytetem jest też uatrakcyjnienie obecnej oferty i ciągła praca nad jakością obsługi. Chcemy co najmniej utrzymać ten poziom zaufania Klientów, jakim obdarzono nas w ubiegłych latach.