– Oceniam ten rok jako dobry i ciężki – mówił prezydent Krakowa. Opozycja krytykowała: – Nie widzimy poprawy.
Za swojej prezydentury Aleksander Miszalski już raz uzyskał od Rady Miasta Krakowa wotum zaufania oraz absolutorium. Było to w ubiegłym roku. Jak jednak podkreślali wówczas radni, oceniali oni stan miasta, za który odpowiada poprzedni prezydent: Jacek Majchrowski. Teraz sytuacja jest nieco inna: polityk Platformy Obywatelskiej rządzi miastem już ponad rok. Na pierwszej środowej sesji wyjaśniał: „Zrobiliśmy wszystko, by wprowadzić oszczędności”.
Radni dają sygnał
W kilku zdaniach wyjaśnijmy, czym są absolutorium i wotum zaufania. Udzielenie tego pierwszego jest potwierdzeniem, że budżet miasta został zrealizowany zgodnie z planami, bez istotnych naruszeń. Z kolei udzielając wotum radni dają sygnał, że mają zaufanie do sposobu zarządzania miastem przez prezydenta. Przed głosowaniem nad wotum RMK jest zapoznawana z raportem o stanie gminy za poprzedni rok. Niektóre wnioski płynące z tego dokumentu opisywaliśmy już na naszych łamach. Z raportu wynika m.in., że w Krakowie spadła liczba przestępstw. W mieście wprowadzono 12 nowych linii autobusowych, wzrosła liczba oczekujących na lokal komunalny (do 906 osób), przybyło planów miejscowych, jak również drzew (posadzono ich ponad 25 tys.). Ubiegły rok Kraków zakończył deficytem w wysokości ponad 840 mln złotych (był o połowę niższy niż rok wcześniej). Danych w raporcie o stanie gminy jest znacznie więcej.
Sprawy personalne
– Oceniam ten rok jako dobry. I ciężki, bardzo ciężki. Sprawy personalne wybuchały jedna po drugiej. Kwestii do załatwienia było dużo – przekonywał podczas konferencji prasowej przed sesją absolutoryjną prezydent Miszalski.
Raport o stanie gminy ma ponad 300 stron. Już podczas obrad RMK Aleksander Miszalski streścił jego najważniejsze punkty. – Chcemy być jak najbliżej mieszkańców. Odbyło się siedem spotkań w ramach ławki dialogu – przekonywał prezydent. I dodawał: – Rozwijamy Krakowskie Centrum Konktatu. Powstał również wydział dialogu. Wprowadzamy nową formułę konsultacji. Prezydent Miszalski dodawał, że rosną nakłady na edukację. Zapewniał, że miasto realizuje szereg mniejszych inwestycji bliskich krakowianom i tworzy nowe parki. – Tym, którzy chcą rozliczać program po pierwszym roku, przypomnę, że jego realizacja była przewidziana na pięć lat – zauważał.
Zapewniał, że jeśli chodzi o metro, to miasto czeka na decyzję środowiskową z Oświęcimia. Przed jej uzyskaniem raczej niewiele w tej sprawie się wydarzy. Niemniej prezydent zauważył, że trwa obecnie analiza studium korytarzowego dla metra i wyniki mają być wkrótce znane. Dodał, że realizowany jest masterplan dla poszpitalnych terenów w dawnej dzielnicy Wesoła. Chwalił, że miasto pozyskuje i dalej chce pozyskiwać unijne pieniądze na inwestycje. Nie krył, że były lekkie zawirowania z programem Mieszkanie za remont, niemniej sytuację udało się opanować. – Coraz więcej pieniędzy wydatkujemy na remonty pustostanów. Mamy jeden problem. Zadowolenie mieszkańców z warunków mieszkaniowych w Krakowie spada. Aktualnie wynosi 47 proc. To kwestia braku mieszkań na rynku oraz ich wysokich cen – mówił.
I dodawał: – Dość z dużymi, przeskalowanymi inwestycjami. Więcej tych mniejszych, w miejscach, które w poprzednich latach były przez gminę zaniedbywane. Chodzi m.in. o Sidzinę, Opatkowice, Olszanicę, a także Tonie.
Poprawy nie ma?
Aleksandra Owca z Krakowa dla Mieszkańców zwracała uwagę, że Kraków to piękne, wspólne miasto, które wszyscy kochamy. – Ale jest w nim wiele rzeczy do poprawy. Kiedy zmieniały się władze, po 22 latach, mieliśmy nadzieję na odświeżenie. Nadzieję na to, że wszystkie rzeczy, które nam przeszkadzały, zmienią się. Moim zdaniem tej poprawy nie ma. Jest fatalna komunikacja zewnętrzna miasta. Nie mówię, że nie dzieje się nic dobrego – dodawała.
Krytykowała władze miasta za to, że nie przygotowały rzetelnego, odważnego projektu strefy czystego transportu. – Państwo traktują poważne sprawy Krakowa jak gorącego kartofla, którego należy się pozbyć – mówiła Owca. Przypomniała, że prezydent obiecał budowę metra. – Trzeba mieć odwagę otwarcie powiedzieć, co jest planowane. Jeżeli metro jest w Krakowie zasadne według tego, co miasto zbada, to proszę podać racjonalny harmonogram, jak będzie realizowane. Wprowadzacie opinię publiczną w błąd. Pan prezydent Mazur wyszedł na sesję i zaczął opowiadać, że metro w Krakowie będzie. Że jest cały plan przygotowany. Parę miesięcy później opinia publiczna dowiedziała się, że wnioskowana dokumentacja to jest dalej tramwaj: ten, o którym mówił prezydent Majchrowski – dodawała.
Krytykowała, że w miejskich strukturach zatrudniane są osoby według klucza partyjnego. Chwaliła natomiast zmiany w MOCAK-u. – Udało się przeprowadzić konkurs. Z tego co wiem, nie był ustawiony. Dziękuję za to. To jednak nie może być symbol. To powinien być początek większej zmiany – komentowała Owca.
I skwitowała: – Pan prezydent na wotum zaufania nie zasłużył.
Jej klubowy kolega Łukasz Maślona komentował, że prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Krytykował, że zasób mieszkaniowy gminy maleje. – Mieliśmy też działki pod budownictwo mieszkaniowe, ale spółki miejskie takie grunty sprzedają. Druga kwestia to ochrona środowiska. Powstały tylko trzy parki kieszonkowe. W raporcie unika się informacji, ile drzew zostało wyciętych. Raport powinien pokazywać również to, co nie działa – podkreślał Maślona. Dodał, że użytki ekologiczne, które powstały, były inicjatywą radnych.
Małgorzata Potocka z klubu Nowej Lewicy podkreślała, że pomimo trudności finansowych miasta gmina zakupiła ponad pięć hektarów ziemi na tereny zielone. – Ważnym aspektem działania prezydenta są ławki dialogu. Ile razy mieszkańcy mówili, że nigdy nie mieli okazji zobaczyć prezydenta na żywo? Chcą z nim rozmawiać, opowiadać o swoich potrzebach – chwaliła Potocka.
Michał Drewnicki z Prawa i Sprawiedliwości miał nadzieję, że Aleksander Miszalski będzie pewną zmianą po 20 latach rządów Jacka Majchrowskiego. – Jest pan z pokolenia znacznie młodszego. Miałem nadzieję, że wniesie pan żywiołowość, kreatywność. Nie zakładam złej woli, ale zaskoczył mnie pan negatywnie. Czasami mam ochotę powiedzieć: Jacku Majchrowski wróć – komentował Drewnicki. Ma wrażenie, że prezydent Miszalski żyje w bańce i otoczył się ludźmi, którzy przekonują go, że wszystko w mieście dzieje się bardzo dobrze. – Chodzi o to, by prowadził pan ambitną politykę. Zwiększyły się fundusze dla dzielnic? Super, ale to wciąż za mało. W mieście panuje pewna stagnacja. Zawsze podaję przykład transportowy. Każdy mieszkaniec musi przemieszczać się po mieście, każdy ma styczność z komunikacją, każdy stoi w korkach. Tymczasem dalej nie usłyszeliśmy, czy w Krakowie powstanie metro. Procedowane dokumenty mówią o tramwaju – mówił.
Alicja Szczepańska z Koalicji Obywatelskiej krytykowała klub Kraków dla Mieszkańców. – Państwo nie jesteście święci. Wiem, że partia Razem miała problemy natury finansowej. Straciliście państwo wiarygodność. Rozumiem, że trzeba zaistnieć. Uważam, że są pewne granice przyzwoitości – zwracała się do radnej Owcy. A następnie do radnego Łukasza Maślony: – Cały czas widzę tylko krytykę, pretensje, zakłamanie, irracjonalne żądania. Merytoryki natomiast brak. Dlatego opuściłam klub Łukasza Gibały, którego prywatnie lubię. – Mam nadzieję, że idziemy w górę. Gratuluję panu prezydentowi tego roku. W rok nie da się zrobić cudów. Tym bardziej, że dopiero teraz wychodzą niedoskonałości, które były za poprzedniego prezydenta – mówiła Szczepańska.
Aktualizacja:
Radni w głosowaniach podjęli decyzje w sprawie dyskutowanych przez wiele godzin uchwał. Po pierwsze, udzielili prezydentowi wotum zaufania z tytułu rozpatrzenia Raportu o stanie Gminy za 2024 rok. Za zagłosowało 24 miejskich radnych, przeciwnych było 19, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Tym samym wynikiem, 24 do 19, zakończyło się głosowanie w sprawie absolutorium za rok 2024 dla prezydenta Krakowa i w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego oraz sprawozdania z wykonania budżetu.