Krakowski policjant szykanowany? Poinformował o nieprawidłowościach, zajęła się nim... policja

Zdjęcie ilustracyjne fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Biuro Spraw Wewnętrznych Policji w pierwszej połowie zeszłego roku prowadziło operację przeciwko krakowskiemu policjantowi Łukaszowi Czesnakowi z V Komisariatu Policji. Był on podejrzany o wykradanie tajnych informacji i przekazywanie ich osobom nieupoważnionym – informuje portal Interia.

Według artykułu Dawida Serafina z Interii, chodzi o poinformowanie dziennikarza o tym, że krakowska policja boryka się z problemami dotyczącymi radiowozów. Część z nich została wyłączona z użytkowania z powodu usterek, a dodatkowo brakowało środków na paliwo.

Korespondencję miał zauważyć inny policjant z V KP i powiadomić BSW – taką wersję przedstawiono prokuratorowi przez funkcjonariuszy „policji w policji”. Według ustaleń dziennikarza, BSW zdobyło maila swoimi metodami i pozyskało wiadomość wysłaną do Interii. Warto dodać, że od akcji BSW do wysłania maila minęło 15 miesięcy.

Funkcjonariusze zabezpieczyli telefon i służbowego laptopa policjanta, a następnie zawnioskowali do prokuratury o postawienie mu zarzutów: przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków służbowych i ujawnienia informacji niejawnych.

Prokuratura Rejonowa dla Krakowa-Nowej Huty zdecydowała jednak o umorzeniu śledztwa, uzasadniając, że czyn, o który był podejrzewany policjant, nie zawiera znamion czynu zabronionego. Odmówiono również wydania zezwolenia na przeszukanie mieszkania Łukasza Czesnaka.

Kolejna wizyta

Trzy miesiące później funkcjonariusze BSW ponownie pojawili się na komisariacie i zabrali komputer służbowy, ignorując wcześniejszą decyzję prokuratury o zwrocie sprzętu. Skąd taki krok? Tego autor tekstu nie wie, ponieważ policja odmówiła udzielenia odpowiedzi.

Jak się później okazało, z pisma BSW do policjanta wynika, że na komputerze miały zostać znalezione treści pornograficzne. Sprawą zajęła się prokuratura w Miechowie. Do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów.

Z tekstu wynika, że był to jeden z elementów represji wobec krakowskiego policjanta. Wcześniej na komisji lekarskiej zleconej przez komendanta miejskiego, lekarka, która badała Czesnaka, miała sugerować, aby ten odszedł z formacji. Rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie zaprzeczył tym doniesieniom.

Sąd o kontakcie z dziennikarzem

W międzyczasie policjant złożył zawiadomienie do prokuratury w Przemyślu, skarżąc się na działania BSW. Śledczy jednak odmówili wszczęcia postępowania. Zażalenie w tej sprawie rozpatrywał krakowski sąd rejonowy, który uznał, że działania BSW były bezzasadne i sprawę należy wyjaśnić.

– Sąd stwierdził ponadto, że „podjęcie kontaktu z dziennikarzem” nie jest żadnym przestępstwem– czytamy w tekście Dawida Serafina.

Do tej pory, jak wynika z tekstu, do całej sprawy nie odniosły się ani Komenda Główna Policji, ani komendy wojewódzka i miejska. Podobnie milczy szefostwo Biura Spraw Wewnętrznych Policji.

Były prezydent i dziennikarze

W tekście pojawia się również wątek byłego prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego oraz kwestii działań operacyjnych wymierzonych w krakowskich dziennikarzy.

Jest to związane z uzasadnieniem sądu rejonowego, który stwierdził, że – jak pisze Serafin –„działania BSW mogły być inspirowane przez nieznane osoby, które za pomocą państwowych organów mogły chcieć wywrzeć nacisk na śledczych zajmujących się sprawą byłego prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego”. Sędzia zaznaczył, że te wątpliwości należy wyjaśnić.

Wątek ten jest związany z zarzutami, które usłyszał w lutym 2023 roku ówczesny prezydent. Chodziło o przekroczenie uprawnień w związku z dotacją dla spółki, której właścicielami jest rodzina byłej wiceprezydent Krakowa, Elżbiety K.

Według źródeł Serafina, do funkcjonariuszy BSW miały dzwonić osoby z kierownictwa urzędu miasta. Więcej szczegółów nie podano.

W tekście pojawiła się natomiast informacja dotycząca prowadzonych działań operacyjnych przeciwko krakowskim dziennikarzom. – Chodziło o sprawdzenie, jakimi tematami się zajmują, z kim się spotykają i rozmawiają oraz kim są ich informatorzy – czytamy w artykule.

Oficjalnie policja nie zaprzeczyła, że działania, o których pisze Serafin, były prowadzone.

Bohater pierwszej części tekstu stwierdził w rozmowie z dziennikarzem, że jego przygoda z policją dobiega końca.