Łowcy skór i włoska mafia. Szokujące zarzuty ws. krematorium

fot. LoveKraków.pl

Mieszkańcy, a jak się nieoficjalnie mówi – konkurencja, nie odpuszczają niedawno otwartej spopielarni zwłok w Podgórkach Tynieckich. Padają zarzuty o wyłączanie filtrów na noc oraz o koneksje z włoską mafią czy aferą w Łodzi sprzed lat. Dyrektor Krematorium Klepsydra odpowiada, że wszystko jest nieprawdą.

Mieszkańcy okolic krematorium protestowali przed jego budową, teraz skarżą się na działającą już spopielarnię. Do radnego Mirosława Gilarskiego złożyli pisma, w których stwierdzili, że nocami z kominów unoszą się przykre zapachy, ponieważ właściciel wyłącza filtry z powodu oszczędności, a do tego brakuje „komory dopalania zwłok”. Kolejnym argumentem przeciwko krematorium ma być emisja zanieczyszczeń do atmosfery.

Te informacje radny Gilarski przekazał do prezydenta Krakowa na początku kwietnia. Na kolejnej sesji rady miasta pojawiły się kolejne zarzuty w stronę Krematorium Klepsydra. – Osoby, które się do mnie zwróciły, stwierdziły, że konsorcjum firm - właściciele placówki, ma pewne powiązania. Włoska firma z tamtejszą mafią, a łódzka z aferą „łowców skór” – mówi Mirosław Gilarski.

– Pani Barbara Łopacińska, która publicznie pytała o takie powiązania, dostała pismo przedprocesowe o zaprzestanie naruszania dóbr osobistych pana Skalskiego – jednego z właścicieli spopielarni – tłumaczy Gilarski. – Trudno mówić o pomówieniach – dodaje.

„Fałszywe pomówienia”

Rafał Cichewicz, dyrektor krematorium, odpowiada na te zarzuty. – Nikt nigdy nie kierował gróźb karalnych do pani Łopacińskiej. Wielokrotnie doświadczaliśmy fałszywych pomówień i oskarżeń, jakoby koncesjonariusz miał brać udział w aferze łowców skór, zlecać zabójstwa i mieć połączenia z mafią - mówi Cichewicz.

Zdaniem dyrektora, nikt z uczestników protestu nawet nie spróbował zweryfikować tych zarzutów. – Już w 2013 roku kontaktowaliśmy się z panią Łopacińską, aby zaprzestała rozpowszechniania pomówień. Domaganie się przeprosin i zadośćuczynienie to nie są groźby karalne – informuje Rafał Cichewicz.

Jeśli zaś chodzi o zarzuty związane z pracą pieców kremacyjnych, dyrektor twierdzi, że tego typu instalacje są używane w Europie Zachodniej i posiadają certyfikaty spełniające standardy Unii Europejskiej.

Tyle, co 200 palaczy

– Pomiary emisji wykazały, że jest ona dużo niższa niż wynika z ustalonych w Polsce norm. Każdy z pieców posiada komory dopalania, które są jednocześnie filtrami termicznymi. Nie ma możliwości, aby z kominów wydobywał się odór, dioksyny i inne substancje szkodliwe. Spalanie jest przeprowadzane w temperaturze 850 stopni Celsjusza, dlatego niemożliwe, aby w okolicy pojawiły się jakiekolwiek cząsteczki białkowe – tłumaczy Cichewicz.

Dodatkowo, roczne zanieczyszczenia z pieca krematoryjnego są porównywalne z zanieczyszczeniami, jakie produkuje 200 osób palących 20 papierosów dziennie.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki