Grupa osób całą noc stała w kolejce przed wejściem do Urzędu Miasta Krakowa przy Rynku Podgórskim. O 7:30 rozpoczęły się zapisy do programu „Mieszkanie za remont”.
Program „Mieszkanie za remont” umożliwia wynajem gminnych mieszkań za wykonanie w nich remontu. Za to najemcy otrzymują preferencyjny czynsz, który odbiega od znanych stawek rynkowych. Za mkw. muszą zapłacić od prawie 6 zł do ponad 15 zł. Po złożeniu dokumentów, urzędnicy przyznają punkty m.in. za posiadanie orzeczenia o niepełnosprawności czy za bycie ofiarą przemocy w rodzinie. Później na tej postawie tworzona jest lista rankingowa.
Wiceprezydent: Musieliśmy dać jakieś kryterium
Bogusław Kośmider, zastępca prezydenta Krakowa odpowiedzialny za politykę mieszkaniową w rozmowie z LoveKraków.pl mówi, że w tegorocznej edycji miasto przekazuje sto mieszkań. – Średnio 95 proc. mieszkań w ramach programu, który jest bardzo pozytywnie oceniany przez krakowian, przydzielanych jest według merytorycznych kryteriów określonych w uchwale rady miasta. Aby uniknąć zarzutów o uznaniowości decyzji, wprowadziliśmy zasadę, że jeśli jakieś osoby będą miały równą liczbę punktów to decyduje kolejność rejestracji wniosku – wyjaśnia.
To ostatnie kryterium dotyczące pierwszeństwa spowodowało, że już w czwartkowe popołudnie przed budynkiem magistratu przy Rynku Podgórskim zaczęły ustawiać się w kolejce pierwsze osoby. Im bliżej nocy, tym dołączało do nich coraz więcej ludzi. Utworzył się nawet komitet kolejkowy. Większość spędziła tę noc w oczekiwaniu na otwarcie urzędu miasta o godzinie 7:30.
– Analizowaliśmy wcześniej, czy nie można przyjmować wniosków jedynie w formie elektronicznej, ale zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Często o mieszkania ubiegają się osoby, które nie byłyby w stanie dokładnie wypełnić wniosku i wysłać go przez internet. To mogłoby spowodować wykluczenie z programu ludzi o największych potrzebach mieszkaniowych – podkreśla Bogusław Kośmider.
Radni z kawą i krówkami
W czwartek wieczorem ludzi oczekujących w kolejce odwiedził radny miejski i kandydat na prezydenta Krakowa Łukasz Gibała. Przyniósł im termosy z gorącą kawą i herbatą, a relacją z wydarzenia podzielił się w mediach społecznościowych.
– Jest godzina 23:59. Już ponad 40 osób czeka w kolejce na Rynku Podgórskim, aby złożyć wniosek o „Mieszkanie za remont” w Krakowie. Założono komitet kolejkowy, mieszkańcy zabrali ze sobą śpiwory, krzesełka i zamierzają tutaj spędzić całą noc w oczekiwaniu na przydział lokalu. Przyjechałem ich trochę wspomóc i dodać otuchy ciepłą herbatą i krówkami, miałem okazję też z nimi porozmawiać. Ten widok to dowód na to, jak wielki kryzys mieszkaniowy mamy w Krakowie i jak chybiona jest polityka obecnych władz miasta – czytamy we wpisie Łukasza Gibały.
Na miejsce przyjechał również radny klubu prezydenckiego „Przyjazny Kraków” Łukasz Wantuch. – Zadzwonił do mnie znajomy, że stoi już grupa 50 osób i dlaczego nie można składać wniosków w sposób elektroniczny. Wybrałem się tam, zostałem szybko rozpoznany, więc zacząłem rozmawiać, co było trudne: poziom emocji był bardzo duży – relacjonował samorządowiec.
– Myślę, że zadaniem następnego prezydenta i urzędników będzie wytypowanie listy wniosków, które będzie można składać wyłącznie w sposób elektroniczny. Tak jak 500 plus. Nie mieszany system: papier i internet, gdyż to tylko zwiększy chaos, ale wyłącznie cyfrowo. Wtedy nie trzeba będzie koczować przez całą noc. Mamy XXI wiek i elektroniczny urząd powinien być normą i generalną zasadą – podkreślił Wantuch.