Przedsiębiorca chciał zmienić lokal, w którym wcześniej prowadzona była działalność agencji reklamowych na mały warsztat samochodowy. Nie zgodził się na to prezydent miasta, tłumacząc odmowę m.in. dewaluacją terenów sąsiednich. Właśnie zapadł wyrok NSA w tej sprawie.
Jako że na terenie, gdzie inwestor planował stworzenie warsztatu nie obowiązywał plan miejscowy, urzędnicy opierali się na Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie sposobu ustalania wymagań dotyczących nowej zabudowy i zagospodarowania terenu.
Okazało się, że nie został spełniony warunek dotyczący kontynuacji funkcji zabudowy. W skrócie: w sąsiedztwie nie było innego tego typu biznesu. Urząd miasta stwierdził również, że „w związku z realizacją planowanego zamierzenia nastąpi niezaprzeczalna dewaluacja przestrzeni otaczającej teren inwestycji jej walorów ekonomicznych”.
Miasto tłumaczyło, że funkcja usługowa przy dominującej funkcji mieszkaniowej powinna być przeznaczona do usługi najbliższego otoczenia.
– Planowany zaś punkt kontroli pojazdów związany jest ze znacznymi uciążliwościami dla działek bezpośrednio sąsiadujących z terenem inwestycji, jak i położonych w dalszej odległości i zdecydowanie nie stanowi uzupełnienia, czyli nieuciążliwych usług związanych z zaspokajaniem potrzeb mieszkańców tego obszaru – uzasadniał swoją decyzję urząd.
Inwestor odwołał się od tej decyzji do SKO. Nie zgodził się z tezami miasta i tłumaczył, że garaż, w którym planuje warsztat, od początku był wyposażony w m.in. specjalny tunel. Do akt sprawy dołączył również wyroku sądów cywilnych o braku uciążliwości dla terenów sąsiednich. To nic nie dało, bo Samorządowe Kolegium Odwoławcze, powtarzając argumenty miasta, utrzymało decyzję prezydenta w mocy.
Zasada dobrego sąsiedztwa
Wojewódzki Sąd Administracyjny również nie zmienił pierwotnej decyzji. Zdaniem orzekających „analiza urbanistyczno-architektoniczna nie wykazała, aby projektowana zmiana sposobu użytkowania obiektu zachowała zasadę dobrego sąsiedztwa w zakresie kontynuacji funkcji”.
– Zgodnie z regułą wyraźnie ukształtowaną w art. 61 ust 1 pkt 1 zachowania zasady dobrego sąsiedztwa wymaga wykazanie, że co najmniej jedna działka dostępna do tej samej drogi publicznej, co planowana inwestycja (…) była zabudowana w sposób nawiązujący do funkcji tej (zamierzonej) inwestycji czy sposobu użytkowania – wytłumaczył WSA.
Według orzekających nie byłoby żadnego problemu, gdyby inwestor chciał tam stworzyć sklep spożywczy, zakład fryzjerski czy punkt usług zdrowotnych. Natomiast nawet niewielki warsztat nie może być porównywany do tych powyżej, ponieważ na tej konkretnej ulicy jest za mało mieszkańców, co oznacza, że według sądu, korzystałyby z niego głównie osoby z dalszych rejonów miasta.
Sąd uznał również za okoliczność bez znaczenia, iż kiedyś w tym miejscu funkcjonował warsztat. – Jeżeli nawet skarżący w przeszłości prowadził tam działalność warsztatową (pytanie o jej legalność pod względem planistycznym), to zaniechanie tej działalności i zmiana sposobu użytkowania na punkt usług stwarza nową sytuację planistyczną – widnieje w uzasadnieniu.
Wyrok uchylony
Nie pierwszy raz Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok pierwszej instancji oraz poprzedzające go decyzje. 10 sierpnia właśnie taki zapadł wyrok. Na razie nie ma dostępnego uzasadnienie takiego orzeczenia sądu.