Krzysztof Kwarciak zaalarmował, że w krakowskich szkołach zalega groźny dla zdrowia subit. Substancja miała być używana do układania parkietów. Miasto jednak nie zamierza zrywać klepek, by sprawdzić stan lepiku.
Radny ze Zwierzyńca w lutym poinformował prasę o szkodliwej substancji, która była masowo używana w czasach PRL-u do klejenia parkietów. Zdaniem aktywisty ze Stowarzyszenia Ulepszamy Kraków, subit, który został wycofany z użycia w 1996 roku, może zalegać w 40 szkołach i przedszkolach na terenie miasta.
– „Broń z opóźnionym zapłonem”, „niebezpieczna trucizna” czy „silnie rakotwórcze tworzywo” to tylko niektóre z określeń, które można przeczytać w prasie specjalistycznej o subicie – przekonuje Kwarciak.
Prace trwają
Urzędnicy tłumaczyli, że nie ma żadnych wytycznych WHO czy Sanepidu, co należy robić, jeśli faktycznie substancja występuje w danej szkole. Anna Korfel-Jasińska, wiceprezydent ds. edukacji informuje, że w czasie remontów usuwane są parkiety, do położenia których wykorzystywane były produkty smołowe.
Wiceprezydent przyznaje też, że urzędnicy nie przeprowadzali ani nie planują przeprowadzać inwentaryzacji placówek pod tym kątem. – Realizacja tego przedsięwzięcia wymagałaby wykonania odkrywek we wszystkich pomieszczeniach, w których występują podłogi przyklejone do podłoża – stwierdza.
Anna Korfel-Jasińska przypomina też, że wymiana podłóg jest prowadzona sukcesywnie w oparciu o ich stan techniczny. W ciągu ostatnich trzech lat podłogi zostały wymienione w 53 jednostkach oświatowych. W tym roku planowane jest to w 16 kolejnych.