Ponad 9 mln złotych ma zwrócić urzędowi miasta sieć przedszkoli „Pod Magnolią” z tytułu nieprawidłowo rozliczonych dotacji. Sprawa nie jest jednak prosta. O tym, czy kwoty są odpowiednio wyliczone i czy faktycznie zwrot się należy, decydują nie tylko urzędnicy.
Przy okazji zarzutów, jakie prokuratura postawiła byłej wiceprezydent Krakowa ds. edukacji w związku z podejrzeniami o wyłudzenia publicznych środków, zwróciliśmy się do urzędu z pytaniami, o jakich kwotach mowa.
– Nie każda nienależnie pobrana dotacja jest od razu wyłudzeniem – usłyszeliśmy w urzędzie miasta przy okazji pytań o to, jak wygląda sytuacja w tej sprawie z siecią przedszkoli „Pod Magnolią".
W tym przypadku kwoty, których urzędnicy domagają się do zwrotu, składają się na ponad 9 mln złotych. Część tej kwoty jest objęta postępowaniem karnym, w stosunku do reszty toczą się postępowania administracyjne.
Kiedy środki wrócą na miejskie konto? Tego nie wie nikt. W takich przypadkach – bo trzeba podkreślić, iż nie jest to jedyny podmiot, który musi zwrócić jakąś część dotacji – urzędnicy mówią o „szalenie długiej drodze”.
Najpierw jest kontrola, następnie sporządzany raport. Jeśli są nieprawidłowości, wskazywana jest kwota do zwrotu. Niektórzy właściciele od razu robią przelew, inni nie.
Urząd wtedy wszczyna postępowanie administracyjne, a decyzja o zwrocie może być zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Następnie – w zależności od decyzji – jest możliwe złożenie skargi do sądu administracynego, a następnie kasacja do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wiele więc zależy od organów niezależnych od miasta.
Co z tymi pieniędzmi?
Przedstawiciele magistratu przysłali nam wyniki kontroli, jakie przeprowadzali w publicznych i niepublicznych przedszkolach sieci „Pod Magnolią” oraz ich aktualny status.
– W sprawie potencjalnych wyłudzeń środków publicznych przez sieć przedszkoli „Pod Magnolią” postępowanie jest prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Krakowie. Natomiast przedstawione poniżej kwoty dotyczą nienależnie pobranej dotacji. To prokuratura ocenia, czy i w jakim zakresie została ona wyłudzona – zastrzega Dominika Jaźwiecka z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.
W 2018 roku zostało przeprowadzone postępowanie administracyjne, gdzie urzędnicy weryfikowali fakt uczęszczania dzieci jednocześnie do przedszkoli samorządowych i niesamorządowych.
– Na tej podstawie określono kwotę do zwrotu w Niepublicznym Przedszkolu „Pod Magnolią” w wysokości ok. 308 tys. zł za lata 2014-2017, kwota została wyegzekwowana w ramach prowadzonego postępowania egzekucyjnego – informuje Dominika Jaźwiecka.
W tym samym roku odbyła się kontrola prawidłowości pobrania dotacji za dwa miesiące z 2017 roku. – W wyniku kontroli ustalono, że przedszkole pobrało dotację w nadmiernej wysokości na kwotę bliską 425 tys. zł. Po zwrocie przez policję w 2022 r. dokumentacji związanej z kontrolą, wydano 13 marca 2023 roku decyzję, w której określono wyższą kwotę do zwrotu w wysokości ok. 660 tys. zł. Decyzja została uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Krakowie – informuje urząd miasta.
Następna kontrola dotyczyła okresu od września do 31 grudnia. W tym przypadku została wydana decyzja, która jest prawomocna, i określa należność do zwrotu na kwotę 1,95 mln zł. Kwota należności nie została wpłacona.
Ponad 5 mln złotych
W 2021 roku została przeprowadzona kontrola dotycząca 2020 roku. 8 grudnia zeszłego roku urzędnicy wydali decyzję, według której podmiot powinien zwrócić 5,6 mln złotych. – Powyższa decyzja stała się ostateczna i prawomocna z dniem 10 stycznia 2024 r. Kwota należności nie została wpłacona – stwierdza Dominika Jaźwiecka.
W 2022 roku urząd przeprowadził kolejne kontrole dotyczące dotacji z 2021 roku w sześciu publicznych przedszkolach sieci i w jednym niepublicznym. Urzędnicy uważają, że podmiot musi zwrócić w sumie ponad 1,5 mln złotych. Jak do tej pory pieniądze nie wpłynęły na konto miasta. Jedno postepowanie administracyjne jest na etapie SKO.
Poprosiliśmy właścicieli sieci „Pod Magnolią” o komentarz do sprawy oraz zapytaliśmy, czy zamierzają zwrócić wymienione kwoty dopiero po wyczerpaniu całej ściezki odwoławczej.
– Uprzejmie informuję, że ze względu na dobro toczącego się śledztwa nie możemy udzielać żadnych informacji w związku z tym postępowaniem – otrzymaliśmy w odpowiedzi na nasze pytanie.