Blisko 2,5 tysiąca sympatyków Zabłocia protestuje przeciwko pozbawieniu go swojego klimatu i atmosfery na rzecz budowy kolejnych osiedli, biurowców lub loftów. To pokłosie decyzji jednego z developerów, który chce zburzyć budynek po dawnej fabryce Miraculum. Mieszkańcy chcą, by miasto porozumiało się z inwestorem, aby ten zachował unikalny dla dzielnicy charakter i miejsce fermentu kulturowego. Wiceprezydent Koterba jednak nie widzi podstaw do protestów.
Sympatycy obecnej formy Zabłocia postanowili wystosować petycję do prezydenta Jacka Majchrowskiego, aby wskazał odpowiedniej jednostce miejskiej rozpoczęcie dialogu z inwestorem, czyli firmą Atal, by ochronić „poprzemysłowe dziedzictwo oraz zachować w części dopuszczonej przez miejscowy plan zagospodarowania przestrzeni, obecnej funkcji terenów dawnej Fabryki Miraculum.
Miejsce pozytywnego fermentu
Zabłocie w mediach stawiane jest za przykład sukcesu w zakresie rewitalizacji terenów poprzemysłowych. Często podkreśla się przy tej okazji lokalizację na tym obszarze prestiżowych obiektów takich jak Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie oraz oddziału Muzeum Historycznego Miasta Krakowa w dawnej fabryce Schindlera. To jedna strona równania. Drugą stanowią liczne oddolne inicjatywy, które zadomowiły się w opuszczonych przez przemysł przestrzeniach.
Największe emocje budzą informacje dotyczące tego, że najprawdopodobniej zostanie wyburzony budynek po fabryce Miraculum. Zdaniem protestujących, miejsce to stało się „jednym z nielicznych, pełniących funkcję przestrzeni publicznej, paradoksalnie, stworzonej na prywatnym terenie bez wsparcia miasta”.
A konkretniej – organizowane są tam takie wydarzenia jak choćby Foodstock czy Kino Letnie. Oprócz tego, można tam korzystać z warsztatów, koncertów czy licznych wernisaży. Wydarzenia te, według sympatyków poindustrialnej części Krakowa, przyciągają nie tylko mieszkańców, ale również turystów i generują rozkwit wielu kluczowych inicjatyw społecznych.
Nie sprzeciw, a przypomnienie
– Nie chcemy, aby nasz głos był odczytany jako sprzeciw wobec kolejnej inwestycji planowanej w tym obszarze. Pragniemy jednak zwrócić uwagę, że pomiędzy rokiem 2006, w którym został uchwalony plan miejscowy, a chwilą pisania tego listu, minęło dziewięć lat – przypominają inicjatorzy akcji.
Chodzi o uchwałę z 2006 roku, w której są szczegółowe zapisy dotyczące terenu, gdzie ATAL planuje inwestycję. – W dokumencie tym zapisane jest, że podstawowymi elementami zagospodarowania przestrzennego kwartału podlegającemu ochronie, jest sześć budynków wpisanych do ewidencji obiektów zabytkowych, znajdujących się przy ulicy Zabłocie 23 – przypominają.
Co znajduje się w planie zagospodarowania przestrzennego? Zapis o tym, że obiekty te mogą być wykorzystane jako miejsce, gdzie mogą się rozwijać inicjatywy związane z nauką, kulturą, sztuką, gastronomią czy drobnym rzemiosłem. – Lista ta w naszym rozumieniu, pokrywa się z zakresem działalności prowadzonej przez podmioty mające swoje siedziby na terenie Fabryki Miraculum – piszą.
Te podmioty to około 80 małych przedsiębiorców.
Miasto dementuje i obiecuje
Wiceprezydent Elżbieta Koterba przypomina, że wszystkie zezwolenia na budowę są wydawane zgodnie z obowiązującym planem miejscowym. – Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego precyzyjnie określa zasady zagospodarowania tego obszaru oraz możliwości działań inwestorów; wprowadza ochronę dawnych zabudowań fabrycznych, które są ujęte w ewidencji obiektów zabytkowych oraz definiuje funkcje, jakie mogą być realizowane na terenie objętym planem – tłumaczy Koterba.
Zastępca Jacka Majchrowskiego dodaje również, że do czwartku nie wpłynął żaden wniosek do odpowiednich wydziałów w sprawie wyburzenia czy przebudowy Miraculum. – Temat wyburzenia Miraculum jest więc najwyraźniej jedynie miejską plotką – nie ma on żadnego pokrycia w dokumentach – twierdzi Elżbieta Koterba.
Jednak najważniejsza jest deklaracja, że miasto nie będzie bierne w sprawie dawnej fabryki oraz całego Zabłocia. – Planowane są rozmowy z inwestorem w sprawie możliwości lokowania start-upów w budynkach znajdujących się na zakupionym obszarze. Miasto będzie się starało zachęcić inwestora do podjęcia takich działań, aby w dalszym ciągu umożliwiać młodym ludziom rozwój przedsiębiorczości w tej dzielnicy – dodaje wiceprezydent.
Inwestor: jeszcze trochę czasu mamy
Paweł Rabantek z firmy Atal twierdzi, że decyzje jeszcze nie zapadły, ale jest przesądzone, że budynki należące do inwestora na pewno nie pozostaną w obecnym kształcie. Potwierdza też, że dokumenty na razie nie spłynęły do magistratu, ale to kwestia czasu. – Trwa na razie inwentaryzacja. Dopiero po niej będziemy dopełniać formalności – mówi Rabantek.
Przedstawiciel inwestora podkreśla, że zgodnie z prawem i planem miejscowym, powstanie tam zabudowa wielorodzinna. Jednak w jakim kształcie, to będzie dopiero ustalane, ponieważ część budynków jest pod nadzorem konserwatorskim. – Przygotujemy projekty i propozycje – dodaje.
Rabantek nie wyklucza również współpracy ze środowiskiem skupionym wokół Miraculum. – My, jako firma odpowiedzialna społecznie, jesteśmy gotowi wziąć udział w rozmowach, ale jest jeszcze za wcześnie na konkrety. Na pewno można się zastanawiać.