Od poniedziałku tramwaje nie kursują do pętli w Mistrzejowicach. Miała ona zostać zamknięta na okres wakacji, ale może to potrwać dłużej, ponieważ ukryte w ziemi niewybuchy spowolniły prace.
Pętla tramwajowa w Mistrzejowicach została oddana do użytku w listopadzie 1974 roku. Nie doczeka jednak swoich 50. urodzin – w tym tygodniu została zamknięta, a wykonawca rozpoczął jej przebudowę. Nowa wersja będzie wyglądać zupełnie inaczej – kluczową zmianą będzie możliwość wjazdu i wyjazdu od strony Prądnika Czerwonego, ale zmieni się także cały układ torowiska i peronów, a wokół ma się pojawić wiele nowej zieleni.
Prawie 60 niewybuchów
Z dawnej pętli szybko zaczęły znikać tory i słupy trakcyjne. Kluczowe będzie jednak to, co znajduje się pod ziemią, a doświadczenia z ostatniego miesiąca nie są obiecujące. Podczas prac w tym rejonie od końca maja znajdowane są niewybuchy. Nie chodzi tylko o sam teren pętli, ale także o teren wzdłuż ul. ks. Jancarza, przed pętlą.
18 czerwca informowano o 32 sztukach, podczas rady budowy 20 czerwca wykonawca mówił już o 43, do wtorku 25 czerwca było ich już 54. Część z nich była położona głębiej, a część tuż pod powierzchnią gruntu, na głębokości nawet 30 cm.
Detonowane na miejscu
Według informacji przekazanych podczas rady budowy, sprawą zajmuje się profesjonalna firma saperska, która na bieżąco kontroluje prace. To wymusza z kolei spowolnienie robót. Grunt jest ściągany warstwami i kontrolowany wykrywaczami metalu. Nadzór saperski będzie musiał pozostać na budowie do zakończenia ostatnich robót ziemnych, włącznie z nasadzeniami zastępczymi.
Jak tłumaczył podczas rady budowy kierownik budowy, cel zatrudnienia firmy saperskiej był taki, by z jednej strony przyspieszyć prace, a z drugiej – nie angażować państwowych służb w większym stopniu niż jest to konieczne, choć i tak są one regularnie obecne na placu budowy. – Jest to pod stałym nadzorem policji. Pociski są zabezpieczane i przygotowywane do detonacji na terenie budowy w specjalnie przygotowanym dole detonacyjnym. Odczucia z punktu widzenia mieszkańców są porównywalne do trzaśnięcia klapy bagażnika. W całym ulicznym i budowlanym hałasie dla osoby przechodzącej kilkadziesiąt metrów od tego miejsca jest to niezauważalne. Jest to dużo bezpieczniejszy sposób niż przewożenie tego po mieście – opisywał.
Na razie nie ma jednak odpowiedzi na pytanie, w jakim stopniu ta sytuacja wpłynie na harmonogram prac. Wiadomo, że zmian w kalendarzu nie da się uniknąć, ponieważ według szacunków wykonawcy czerwcowe prace przy wykopie w tym rejonie zostały spowolnione trzykrotnie. Niewybuchy znajdują się prawdopodobnie także w miejscu dotychczasowej pętli, więc i tam będzie potrzebna szczególna ostrożność.
Dopiero po zakończeniu prac ziemnych na pętli będzie można ocenić, o ile przedłuży się ten etap inwestycji. To informacja istotna przede wszystkim dla pasażerów komunikacji miejskiej, którzy nie mogą wsiąść do tramwaju na całym odcinku od ronda Piastowskiego do Mistrzejowic. Komunikat wydany przez wykonawcę w maju zapowiadał, że zakończenie prac jest planowane na początek września. W komunikacie z 19 czerwca o zamknięciu pętli nie ma już informacji o terminie zakończenia.
Zgodnie z założeniem, tramwaje miały powrócić na pętlę już w przebudowanej wersji. Utrudnienia w ruchu tramwajowym zaplanowano na wakacje, by zminimalizować uciążliwości dla pasażerów. Kolejne wakacje będą natomiast związane z utrudnieniami na drugim końcu inwestycji – na ul. Mogilskiej i al. Jana Pawła II, gdzie nowe torowisko trzeba będzie połączyć z dotychczasowym.