Muzeum Witrażu złamało zasady, ale nie zrywa z Wyspiańskim

Muzeum Witrażu stawia na połączenie tradycji z nowoczesnością fot. Pracownia i Muzeum Witrażu/mat. prasowe
Krakowska Pracownia i Muzeum Witrażu łamie konwencję i nadaje swoim dziełom współczesny wymiar. Wystawa „omni_lab” to spojrzenie na witraż, które może zaskakiwać.

Trzy tryptyki składające się z barwnych litografii można oglądać w podziemiach muzeum przy al. Krasińskiego 23.

Stara technika, nowy język

To dość nieoczywiste miejsce, bo najbardziej skutecznym sposobem ich prezentacji jest światło dzienne. Wystawa „omni_lab”  to pomysł założyciela Muzeum Witrażu, Piotra Ostrowskiego.

– Dlaczego piwnica? Zakładam, że ktoś wpada tu na chwilę, więc chcę mu podać esencję tego, co światło może robić ze szkłem i jak wchodzi z nim w interakcję. O tej przestrzeni chcemy myśleć w kategoriach wystawy sztuki współczesnej, która czerpie ze źródeł starych technik, ale operuje już innym językiem, plastycznym i technicznym. Eksperymentuję, bawię się formułą – mówi Ostrowski.

Zgodnie z odkryciem naukowców

Pomysł na wystawę narodził się dzięki odkryciu naukowców, którzy stwierdzili, że komórka mózgowa w powiększeniu przypomina Wszechświat.

– Okazuje się, że wszystkie większe i mniejsze struktury rozwijają się w podobny sposób. To burzy nasze wyobrażenia. Moje pytanie brzmi: gdzie w tym wszystkim jest człowiek? – zastanawia się nasz rozmówca.

Odpowiedź na pewno nie jest jednoznaczna, ponieważ Ostrowski stara się odpowiedzieć na to pytanie, przechodząc w swoich pracach ze skrajności w skrajność. Zestawia ze sobą chaos i porządek, abstrakcję i przedstawienie, formy organiczne i geometrię, światło i cień.

Jednym z ciekawszych rozwiązań jest animacja poklatkowa, która nawiązuje do tradycyjnych technik wykonywania witrażu. Do animacji twórca dodał jeszcze dodatkowe, patynowane warstwy. Na pierwszym planie widnieje postać, w tle natomiast – zgodnie z ideą wystawy – widzimy drgające komórki nerwowe. W tle rozbrzmiewa muzyka skomponowana przez Oskara Kozłowskiego. 

Co z Wyspiańskim?

Czy ten „powiew współczesnej sztuki” to pretekst do zerwania z wizerunkiem miejsca kojarzonego z młodopolskim witrażem? Okazuje się, że nie.

– Możemy łamać konwencję młodopolskiej pracowni, która się kojarzy z Wyspiańskim czy Mehofferem. Od samego Wyspiańskiego uciekać nie chcemy, bo wciąż pracujemy nad witrażem „Polonia” jego projektu. Chcemy ją odsłonić pod koniec listopada na naszej stałej ekspozycji. Oprócz tego przygotowuję animacje, które wejdą w interakcję ze skrzydłami bocznymi oryginalnego witrażu „Apollo”. Dochodzi tu do połączenia starej, młodopolskiej techniki i zupełnie nowego myślenia o materiale, szkle i stylistyce – podsumowuje Piotr Ostrowski.

Wystawę „omni_lab” można oglądać w piwnicy Pracowni i Muzeum Witrażu od 17 października. Wstęp wolny.

News will be here