Na lotnisku zatrzymano dwóch Syryjczyków i Pakistańczyka

fot. Krzysztof Kalinowski

Dwóch obywateli Syrii oraz jeden obywatel Pakistanu zostali zatrzymani na krakowskim lotnisku z związku z próbą przekroczenia granicy na podstawie fałszywych dokumentów.

Jak informuje Justyna Drożdż z Podkarpackiego Oddziału Straży Granicznej, pierwszy mężczyzna opuścił Syrię dziesięć lat temu, udając się do Libanu. Pracował tam nielegalnie przez siedem lat jako blacharz. Następnie przedostał się do Iraku, a później Turcji, skąd w lutym zeszłego roku do Grecji.

Już w Grecji wielokrotnie bezskutecznie podejmował próby wylotu do któregokolwiek z krajów zachodniej Europy. Ostatecznie, cudzoziemcowi udało się opuścić Ateny na podstawie podrobionego greckiego dokumentu i dotrzeć do Krakowa. Tu jednak jego podróż zakończyła się zatrzymaniem. Celem mężczyzny były Niderlandy, gdzie obecnie przebywają jego żona oraz 2-letni syn.

Drugi z Syryjczyków, z zawodu hydraulik, również rozpoczął swoją podróż w 2018 roku w Libanie, by przez Turcję dotrzeć do Grecji. W Atenach, kupił sfałszowany bułgarski dokument i posługując się nim wszedł na pokład samolotu do Polski. Lot do Krakowa wybrał zupełnie przypadkowo, po wylądowaniu planował podróż do mieszkającej w Królestwie Niderlandów siostry.

Natomiast obywatel Pakistanu, swój kraj pochodzenia opuścił w 2017 roku, aby przez Iran i Turcję dotrzeć do Grecji. Przebywał tam przez 3 lata, utrzymując się między innymi z pracy w supermarkecie. W Atenach zakupił oryginalny bułgarski dowód osobisty i wykorzystał go do przekroczenia granicy. Tak jak pozostali cudzoziemcy, nie planował pozostać w Polsce, ani składać tutaj wniosku o ochronę międzynarodową. Po zatrzymaniu w Krakowie oświadczył, że chciał dotrzeć do Niemiec, gdzie czeka na niego rodzina.

– Wszyscy trzej cudzoziemcy zostali zatrzymani oraz przedstawiono im zarzuty popełnienia przestępstwa nielegalnego przekroczenia granicy państwowej przy użyciu podstępu. Dwóch Syryjczyków do tego celu wykorzystało podrobione dokumenty, natomiast obywatel Pakistanu posłużył się oryginalnym dokumentem stwierdzającymi tożsamość innej osoby – mówi Justyna Drożdż.