W niedzielę po południu zmarł 54-letni mieszkaniec Niepołomic, który 19 października podpalił się na Placu Defilad w Warszawie.
Informację o śmierci niepołomiczanina podał serwis Oko.press, którego dziennikarze jeszcze w niedzielę rozmawiali z jego rodziną. Piotr S. przebywał w krytycznym stanie w szpitalu przy Lindleya. – O 16.30 skończyliśmy rozmawiać z żoną i dziećmi Piotra S. Opowiadali, jak przeżyli 10 ostatnich dni od aktu samospalenia, którego dokonał Piotr pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie. Lekarze ostrzegali, że kryzys może przyjść w każdej chwili, ale zaczynaliśmy już mieć nadzieję. W niedzielę rano okazało się, że trzeba było Piotra podłączyć do sztucznej nerki. To był niepokojący sygnał. O 17.20 od syna Piotra nadeszła wiadomość: „Nie żyje”. Rodzina poprosiła, by jeszcze nie podawać Jego nazwiska – czytamy na stronie portalu.
Przypomnijmy, do dramatycznego zdarzenia doszło 19 października na stołecznym Placu Defilad. Mężczyzna przed Pałacem Kultury i Nauki ustawił głośnik, z którego puścił "Kocham Wolność" Chłopców z Placu Broni, rozrzucał ulotki z listem, w którym napisał, że protestuje przeciwko łamaniu przez rząd Prawa i Sprawiedliwości wolności obywatelskich, swoje postulaty wykrzykiwał też przez megafon. – Wezwanie swoje kieruję do wszystkich Polek i Polaków, tych, którzy decydują o tym, kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu, co robi obecna władza i przeciwko czemu ja protestuję – głosi fragment listu.
W pewnym momencie oblał się łatwopalną substancją i podpalił, krzycząc "Protestuję!". Na pomoc płonącemu ruszyli przechodnie, nieprzytomna ofiara samospalenia w stanie krytycznym trafiła do szpitala.
W liście do mediów przyznał, że od kilku lat leczył się na depresję, jednak zapewniał, że to nie choroba pchnęła go do tak desperackiego czynu. Piotr S. urodził się w 1963 roku, z wykształcenia był chemikiem. W czasie stanu wojennego roznosił „bibułę”, uczestniczył w antyrządowych manifestacjach. Sprawę śmierci bada prokuratura, która sprawdzi, czy do swojego czynu nie został nakłoniony.
Chcąc uczcić pamięć mężczyzny, krakowski Komitet Obrony Demokracji organizuje w poniedziałek spotkanie na Rynku Głównym. Uczestnicy zbiorą się o godz. 20:00 pod Studzienką Badylaka (Walenty Badylak podpalił się w 1980 roku w proteście przeciwko przemilczaniu przez władze PRL Zbrodni Katyńskiej). Organizatorzy protestu milczenia proszą o przyniesienie świec i zachowanie powagi.