„Niejedna 60-latka chciałaby się tak dobrze trzymać”. 120-lecie szkoły podstawowej w Tyńcu [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na początku XX wieku swoją działalność rozpoczęła pierwsza szkoła powszechna w Tyńcu, wtedy jeszcze osobnej wsi pod Krakowem. Pracował tam jeden nauczyciel, a mieszkańcy, jak wynika z kroniki, nie garnęli się do edukacji. W tym roku minęło 120 lat od pierwszego dzwonka na lekcję.

27 listopada w Szkole Podstawowej nr 132 odbyła się niezwykła uroczystość. Wśród zaproszonych gości pojawili się byli nauczyciele i dyrektorzy szkoły, a także absolwenci, przedstawiciele krakowskiego samorządu i klasztoru Opactwa Benedyktynów.

Trudne początki...

"Początkowo była w Tyńcu mała jednoklasowa szkółka gminna o jednej sile nauczycielskiej, do której przeważnie małe dzieci uczęszczały. W całej wsi dał się odczuwać brak zamiłowania do nauki. Z biegiem czasu rozwijała się ta szkoła; mieściła się zaś koło plebanii” – tym cytatem z pierwszej kroniki szkoły powszechnej swoje przemówienie rozpoczęła dyrektor Szkoły Podstawowej nr 132 Agnieszka Bajer.

Dyr. Agnieszka Bajer i uczniowie
Dyr. Agnieszka Bajer i uczniowie

– Na przestrzeni lat nauczyciele dążyli do tego, aby to rozmiłowanie do nauki rosło i aby to miejsce było pełne inspiracji i budowało relację, ponieważ szkoła to nie budynek, tylko przede wszystkim ludzie: uczniowie, nauczyciele, rodzice, pracownicy i absolwenci, którzy wspólnie tworzą historię. Każdy z nas dokłada cegiełkę do tego, kim jesteśmy jako społeczność – powiedziała dyrektor Bajer.

Dyrektor podkreśliła, że niezmienną misją szkoły jest wspieranie młodych ludzi w ich rozwoju, odkrywanie pasji i pomoc w zdobywaniu wiedzy. W pierwszej kolejności podziękowała uczniom, którzy swoimi pytaniami, zaangażowaniem i energią inspirują pedagogów do ciągłego rozwoju.

To wy jesteście duszą tej szkoły – stwierdziła.

Anna Domańska, dyrektor wydziału edukacji UMK, podkreśliła, że tego typu uroczystości są jak urodziny, na które zaprasza się osoby najbliższe. – Wspominamy co było dobre i patrzymy do przodu. Nigdy też nie byłam na urodzinach 120-latki, ale jak widać dobrze się trzyma. Niektóre 60-latki chciałyby się tak trzymać. A wszystko dlatego, że tworzycie taką społeczność – mówiła.

Nie 120, a ponad tysiąc lat

Opat klasztory w Tyńcu o. Szymon Hiżycki zażartował, że wsadzi kij w mrowisko, wspominając, że na tym terenie pierwszą szkołę założyli jego współbracia w połowie XI wieku – w miejscu obecnej zakrystii. Kolejną placówka edukacyjną prowadzoną przez mnichów była ta w budynku, który do tej pory stoi na skrzyżowaniu ulic Benedyktyńskiej i Dziewiarzy.

Jej założycielem był kapitan artylerii Ignacy Tomaniewicz, którego do Tyńca przywiódł rozkaz umocnienia wzgórza klasztornego. Po tym, jak konfederacja upadła, opowiadał dalej opat, mnisi stwierdzili, że Tomaniewicz zostanie z nimi. I nie dość, że został proboszczem, to jeszcze założył szkołę.

– I co ciekawe, ku zgorszeniu ludności, wprowadził zasadę koedukacji – powiedział o. Szymon Hiżycki. Kończąc dodał, że klasztor jest zawsze otwarty na pomoc.

– Szkoła przetrwała dwie wojny i dalej funkcjonuje. Mam nadzieję, że pod pięknym hasłem na sztandarze: „By chronić dobro” wychowywani nadal będą patrioci, którzy będą reprezentować Tyniec na wyższych szkołach – powiedział Marek Sobieraj, radny miasta Krakowa.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki