NIK ocenia gospodarkę odpadami. Jak wypadł Kraków?

Sortownia śmieci, 2018 rok fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak organy administracyjne i spółki zajmujące się gospodarką odpadami radzą sobie z tym zadaniem. Wyniki ogólnopolskie nie są najlepsze, ale Kraków nie ma się czego wstydzić.

Kontrola NIK polegała na ustaleniu, czy administracja publiczna i prowadzący instalacje mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów (MBP) działali na rzecz zgodnego z przepisami ich przetwarzania.

– Administracja nie radzi sobie z nadzorem nad gospodarką odpadami. Jak najwięcej odpadów z gospodarstw domowych powinno zostać przetworzonych na kolejne produkty. Tymczasem do przetwórni dostarczane są odpady tak zmieszane, że nawet po przeróbce nie spełniały wymagań recyklingu czy odzysku, dlatego zamiast trafić do ponownego wykorzystania, trafiały na składowisko – mówi szef NIK Marian Banaś.

Zdaniem kontrolerów do instalacji mechaniczno-biologicznych w zdecydowanej większości trafiały odpady komunalne, które po przetworzeniu nie spełniały wymagań dla procesów recyklingu.

– Powodowało to duże trudności z dalszym ich zagospodarowaniem. Kontrola wykazała niezgodną z przepisami klasyfikację odpadów oraz nieprawidłowości w prowadzeniu ich ewidencji, czego skutkiem były sprawozdania z zakresu gospodarki odpadami niezgodne ze stanem rzeczywistym – informuje NIK.

Kontrola wykazała również, że wciąż śmieci trafiają na składowiska. A przypomnieć należy, że wszystkie województwa przyjęły plany w kierunku ograniczenia takich działań.

Izba miała zastrzeżenia do 75% skontrolowanych przetwórni, które miały w obowiązku zainstalować system wizyjny. Kamer nie było, nie działały albo system zapisu był nieodpowiednio zabezpieczony.

Pojawiła się również kwestia ochrony przeciwpożarowej składowisk. I ta nie jest pozytywna, zwłaszcza jak weźmie się pod uwagę, iż w czasie kontroli pożary wybuchły 33 razy.

Pozytywnie

W Krakowie kontroli poddany był m.in. urząd marszałkowski, MPO i firma Remondis.

Miejska spółka została oceniona wręcz wzorowo pod względem składowania odpadów powstających po przetworzeniu w instalacjach mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych. Bez zastrzeżeń były również kwestie formalne, te dotyczące bezpieczeństwa na składowisku odpadów czy systemu monitoringu wizyjnego (na Baryczy funkcjonuje ponad 100 kamer).

Warto się na chwilę zatrzymać przy samej Baryczy. Składowisko będzie tam funkcjonowało jeszcze przez dziewięć lat. Wygląda jednak na to, że do tego czasu zbytnio nie urośnie, bo jak przyznał kontrolerom prezes MPO, do pewnego czasu odpady z zewnątrz nie są przyjmowane. Na składowisko trafia m.in. gruz, tzw. zmiotki z ulic czy odpady z koszy miejskich.

Firma Remondis również wypadła pozytywnie, z zastrzeżeniem, że w trakcie kontroli niemożliwe było odtworzenie zapisu z monitoringu sprzed miesiąca. Kontrolerzy zapisali, że „tylko 15% wytworzonych odpadów przekazano w latach 2016–2019 (do 30 czerwca) do składowania na składowiskach”. Z tego 4% stanowiły tzw. inne odpady.

Pozytywnie oceniony został również urząd marszałkowski i Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.