Nosowska skompresowana w klubie Studio

Piątkowym koncertem w Klubie Studio Katarzyna Nosowska pokazała, jak wielką jest perłą na polskiej scenie muzycznej. Występ odbył się w ramach listopadowej trasy Nosowska.zip, która prezentuje przekrój dorobku artystki.

Utwory zostały zebrane z sześciu solowych płyt. Niektóre z nich – jak podkreśliła sama Nosowska – „są stare jak świat”, jednak zupełnie się nie zestarzały. Elektroniczne kompozycje z pierwszych albumów, które mają już prawie dwadzieścia lat, prześcignęły swoje czasy i idealnie odnalazły się w świeżych aranżacjach.

Koncert rozpoczął się mocnym uderzeniem, któremu na imię „Milena” - zabrzmiał więc tytułowy utwór z drugiej solowej płyty. Nosowska wyszła na scenę z ogromnym ładunkiem swej specyficznej energii i już w pierwszym utworze zaczarowała publiczność. Po serdecznym przywitaniu, na które odpowiedział jej tłum oklasków i krzyków uwielbienia, przyszedł czas na Nosowską w wersji lirycznej.

Dyrygowany przez artystkę zespół zagrał najpierw starsze kawałki, by potem przejść do nowszego dorobku piosenkarki. Usłyszeliśmy miedzy innymi „Zoil”, „Keskese”, ale także „Daj spać” czy „Na całych jeziorach Ty” z albumu „Osiecka”. Nosowska wykonała też cover „Let’s dance” Davida Bowiego. - Nie wyobrażam sobie opuścić świata bez zobaczenia go znów na scenie – mówiła o idolu, zapowiadając ten utwór. – Już nie takie rzeczy sobie zwizualizowałam.

Artystka ma niesamowity kontakt z publicznością. Mimo swej nieśmiałości i nienachalnemu ruchowi scenicznemu, rozkochała w sobie wszystkich pod dachem klubu Studio. Po każdym utworze słyszeliśmy tradycyjne: ”No, dziękujemy bardzo, naprawdę!”. Trudno uwierzyć, że osoba z tak wielkim dorobkiem ciągle ma w sobie ten sam urok, który posiadała na początku kariery.

Na Nosowską przyszli wszyscy. Przedział wiekowy wahał się od lat około dziesięciu do sześćdziesięciu. Mijały mnie matki z kilkunastoletnimi dziećmi, starsze małżeństwa, panie po pięćdziesiątce (przyszły na Nosowską na „babski wieczór”) oraz przede wszystkim masa młodych ludzi, którzy najbardziej aktywnie skakali przed sceną. Jednak gdy z głośników popłynęła „Era Retuszera”, podskakiwali już wszyscy. Po długich minutach owacji zespół wykonał potrójny bis. Na koniec Nosowska zaśpiewała swój pierwszy solowy singiel „Jeśli wiesz co chcę powiedzieć…”.

Trasa Nosowska.zip jest pomnikiem artystki dojrzałej i świadomej. Technicznie piosenkarka jest w świetnej formie, a jej zespół zrobił na mnie niesamowicie pozytywne wrażenie. Utwory Nosowskiej to klasyka polskiej alternatywy, która na żywo jeszcze nigdy nie brzmiała tak dobrze.

 

Kamil Klamut

fot. Krzysztof Kalinowski / lovekrakow.pl