Urzędnicy miejscy chcą przystąpić do spółki mającej na celu budowę mieszkań z tanimi czynszami. Wraz z Krakowem znajdzie się w niej 10 innych gmin. Oprócz szans, pojawiło się kilka wątpliwości dotyczących takich działań.
– Mieszkania w formule SIM [społecznej inicjatywy mieszkaniowej – przyp. red] to oferta dla osób, które nie mają zdolności kredytowej, a mają tzw. zdolność czynszową i jednocześnie ich dochody są zbyt wysokie, by przyznano im lokal na podstawie umowy najmu socjalnego lokalu – informuje Michał Marszałek z Biura Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miasta Krakowa. W skrócie są to osoby z tzw. luki czynszowej.
Zdaniem urzędników działania spółki mają przyczynić się do zwiększenia możliwości zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. Czynsz w lokalach budowanych w tym systemie nie może przekroczyć – w przypadku Krakowa – 28 złotych za metr kwadratowy. Dodatkowo lokatorzy mają szansę zostać właścicielami wynajmowanego mieszkania.
Założenie jest takie, że miasto nie będzie z własnego budżetu współfinansować budowy, tylko występowało o granty od rządu. Jedynym zadaniem gminy będzie przekazanie działek. – Gminę to kosztuje niewiele, bo tylko grunt, a mieszkańcy mają za to pulę mieszkań na wynajem – ocenia wiceprezydent Krakowa Bogusław Kośmider. Ale łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić.
Pierwsze aporty
Miasto do spółki wniesie 3 mln złotych, które mają pochodzić z grantu ze Skarbu Państwa, a później nieruchomość przy ul. Padniewskiego, niedaleko Łąk Nowohuckich. To tam właśnie gmina planuje budowę ponad 100 mieszkań z myślą o wynajmie. Inwestycja ma kosztować około 36 mln złotych i być gotowa w 2025 roku. Od wniesienia do spółki nieruchomości będzie wymagana zapłata 2 mln zł tytułem podatku VAT.
Posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek chwali działania, które w zamierzeniu mają poprawić sytuację mieszkaniową. – Ceny na rynku krakowskim są horrendalnie wysokie, obecnie średnia cena za metr kwadratowy to 15 tys. złotych. To naprawdę dużo – podkreśla.
Według polityczki problem jest tylko jeden – czas. Gosek-Popiołek uważa, że tego typu działania można było zrobić w ramach Towarzystw Budownictwa Społecznego i zamiast zajmować się formalnościami, zacząć budowę. – Nie jest to wina miasta, tylko rządzących, którzy nie wzięli pod uwagę zróżnicowania miasta – uważa Daria Gosek-Popiołek.
Miasto w ramach TBS zbudowało tysiąc mieszkań, a w całym Krakowie powstało ich ok. 10 tys. Okazało się jednak, że gmina nie mogłaby wnieść do TBS-u wcześniej wspomnianej nieruchomości, ponieważ posiada jedynie 18 proc. akcji.
Pierwsze wątpliwości
Nie wszyscy radni są w stu procentach przekonani do tej inicjatywy. Radny Łukasz Maślona wyraził wątpliwości co do terenów, które mają zostać wykorzystane w działalności spółki. – W strategii rozwoju Krakowa wskazano trzy obszary pod budownictwo mieszkaniowe: w Nowej Hucie, na Rybitwach i Klinach. Mamy tam tereny czy będziemy nabywać? – dopytywał. Pojawiły się również pytania, dlaczego miasto samo nie mogło stworzyć spółki w ramach SIM, tylko liczyć się ze zdaniem dużo mniejszych partnerów.
Dyrektor wydziału mieszkalnictwa UMK Andrzej Poznański przyznał, że była taka chęć, ale nie mogła zostać zrealizowana z uwagi na koszty. Aby spółka się mogła samofinansować potrzebne jest od 800 do 1 tys. mieszkań. – Nie mamy tylu gruntów, które zapewniłyby możliwość budowy takiej liczby – stwierdził.
Jeśli już są działki, to występują na nich problemy. Jedną z nich jest teren przy ul. Wielickiej. Według słów dyrektora Poznańskiego został tam „budyneczek”, gdzie zostało sprzedane jedno mieszkanie. Urzędnicy wycenili, że jego koszt to 980 tys. zł i wystąpili z wnioskiem do właścicieli o wykup. Ci odmówili, twierdząc, że kwota poniżej 1,3 mln zł ich nie interesuje.
Radny Grzegorz Stawowy zapytał o zabezpieczenia lokatorów i ścieżkę dochodzenia do własności wynajmowanych mieszkań. Dyrektor Poznański stwierdził, że warunki dotyczące wyboru lokatorów oraz ustalania czynszu dla osób, które zadeklarują chęć wykupu w przyszłości mieszkań, będą ustalane osobną uchwałą rady miasta.
Decyzja o dołączeniu do spółki ma nastąpić na następnej sesji rady miasta.