Nowy skwer na Plantach. To trzeci związany z Piwnicą pod Baranami

fot. piotr kempf

W sobotę pomiędzy ulicami Św. Anny i Szewską otwarto nowy skwer im. Mieczysława Święcickiego.

– Jesienią 1958 roku [do Piwnicy pod Baranami] przybył nowy artysta, Mietek Święcicki, przyszły Książę Nastroju. Zjechał do Krakowa, by zrobić karierę na miarę Maurice'a Chevaliera, chodził po Plantach w słomkowym kapeluszu i popielatym garniturze w niebieskie paseczki. Któregoś dnia zaczepił Piotra [Skrzyneckiego] i zaproponował mu swój występ w Piwnicy – pisała w książce „Piwnica pod Baranami, czyli koncert ambitnych samouków” Joanna Olczak-Ronikier.

Najbardziej oryginalnym i dojrzałym artystycznie przedsięwzięciem Mieczysława Święcickiego - początkowo w Piwnicy pod Baranami, a potem już w całej Polsce i poza jej granicami - było przywrócenie publiczności samej postaci i uroku romansów Aleksandra Wertyńskiego. Święcicki zadbał o szerszy kontekst percepcji twórczości Wertyńskiego stylizując siebie samego na artystę retro, a swoje sceniczne emploi zanurzając w aurze dekadenckiej, przedrewolucyjnej Rosji.

Święcicki stawał na scenie wystylizowany na artystę z kręgów dawnej bohemy artystycznej - w kamizelkach, fularach, żabotach, krawatach, szalach, koszulach z gorsem, sztuczkowych spodniach, anglezach, szynelach, kapeluszach... Z „mimowolną nonszalancją nieco roztargnionego dandysa” był postacią niezwykle barwną, tak barwną jak jego jaskrawe krawaty, których miał setki.

Na krakowskich Plantach zaczęła się artystyczna kariera Mieczysława Święcickiego. I tam też jego życie się skończyło... – pisze Piwnica pod Baranami.

Skwer Mieczysława Święcickiego jest trzecim - po skwerze Piotra Skrzyneckiego i Ewy Demarczyk - skwerem poświęconym pamięci artystów związanych z Piwnicą pod Baranami.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here