News LoveKraków.pl

Od ponad 20 lat prowadzą pensjonat z myślą o wykluczonych. Praca „U Pana Cogito” jak terapia

fot. Materiały własne

Trzygwiazdkowy hotel wraz z restauracją położony w malowniczej dzielnicy Dębniki, w pobliżu bulwarów Wisły od 21 lat prowadzony jest przez osoby z niepełnosprawnościami.

Pensjonat „U Pana Cogito” został utworzony przez dwie organizacje pozarządowe: Stowarzyszenie Rodzin Zdrowie Psychiczne i Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Psychiatrii i Opieki Środowiskowej.

O tym, skąd się wziął pomysł na tego typu działalność mówi dla LoveKraków.pl wiceprezes Stowarzyszenia Rodzin Zdrowie Psychiczne, Agnieszka Lewonowska-Banach. – Działamy od 21 lat. Początki sięgają okresu, kiedy nasze organizacje poszukiwały pomysłu na aktywizację zawodową osób leczących się psychicznie. Był to czas, kiedy bardzo trudno było z pracą, w społeczeństwie żyły obawy przed osobami chorującymi psychicznie, które były stygmatyzowane. Chcieliśmy uzupełnić ten element zatrudnienia i stworzyć miejsca pracy dla osób chorujących psychicznie. Taki był pomysł zainspirowaliśmy się zachodnimi przedsiębiorstwami społecznymi i bazowaliśmy na filozofii przedsiębiorstw społecznych – wspomina.

I tak, wspólnie, we współpracy z miastem, z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej powstał projekt. – Gmina przekazała nam nieruchomość przy ul. Bałuckiego 6, na ten cel w wieczyste użytkowanie. Nasze stowarzyszenia zobowiązały się, że będą prowadzić taką działalność na rzecz osób chorujących psychicznie, związaną właśnie z aktywizacją zawodową – dodaje wiceprezes.

Dlaczego Pan Cogito?

Zapytana o pomysł na nazwę pensjonatu i restauracji, Agnieszka Lewonowska-Banacch przyznaje, że poezja Zbigniewa Herberta i jej bohater – Pan Cogito w pewnym sensie oddaje filozofię ich działania, żeby pomimo trudności, przeciwności iść do przodu z podniesioną głową, nie poddawać się.

Jak się funkcjonuje na rynku tego typu firmom społecznym? Jakie wyzwania, potrzeby stoją przed firmą o charakterze społecznym? – W tym momencie zatrudniamy 36 osób z niepełnosprawnościami. Głównie są to osoby ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności. Jesteśmy zakładem aktywności zawodowej. 70 proc. wszystkich naszych pracowników stanowią osoby niepełnosprawne. Zaczynaliśmy od pomagania osobom chorującym psychicznie. Natomiast przez te 20 lat tak się zmieniło orzecznictwo, przepisy, że osoby chorujące psychicznie nie otrzymują orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności. Więc coraz więcej stanowisk musimy przeznaczać dla osób z innymi rodzajami niepełnosprawności niż psychiczna – tłumaczy.

Wnętrze pensjonatu
Wnętrze pensjonatu

I dodaje, że z roku na rok takie miejsce prowadzi się coraz trudniej, ponieważ bardzo trudno się łączy pomaganie w jednym miejscu osobom z tak różnymi rodzajami niepełnosprawności: są osoby chorujące psychicznie, z niepełnosprawnością intelektualną, z całościowymi zaburzeniami rozwojowymi, ale też z niepełnosprawnością ruchową, osoby niewidome, niedosłyszące i  z neurologicznymi problemami. – Tutaj każda specyfika niepełnosprawności generuje odrębne potrzeby i problemy. W tym sensie i z roku na rok jest to coraz większe wyzwanie. Przepisy, które regulują naszą działalność nie idą w parze za życiem i rozwojem społecznym. Musimy też nadążać za zmieniającymi się potrzebami naszych klientów, ponieważ jesteśmy dofinansowywani przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, ale to jest tylko połowa wszystkich naszych naszch środków. Co najmniej 50 proc. musimy wypracować na naszą działalność, a jest to jednak działalność wysoko kosztowa – mówi.

Miesięcznie pensjonat i restauracja „U Pana Cogito” potrzebuje co najmniej 100 tys. zł na same wynagrodzenia dla pracowników niepełnosprawnych. Pozostają jeszcze koszty działalności, prowadzenia części hotelowej, gastronomicznej, wynagrodzenia trenerów pracy.

– Najważniejsze jest, by zachować równowagę pomiędzy osiąganiem celów społecznych i celów ekonomicznych, żeby potrafić generować przychody. Bo w którąkolwiek stronę za bardzo będziemy podążać, istnieje ryzyko, że stracimy ten drugi cel z pola widzenia i dlatego jest to tak trudna działalność na co dzień – przyznaje otwarcie Banach.

W jej ocenie, w Krakowie przydałoby się więcej tego typu miejsc, które mogłyby aktywizować zawodowo osoby z niepełnosprawnościami. – U nas w zasadzie nigdy nie  ma wolnych miejsc pracy, zgłasza się do nas bardzo dużo osób z niepełnosprawnościami. Przez lata obserwujemy, że coraz więcej osób potrzebuje właśnie takich dostosowanych miejsc pracy albo na stałe, albo na pewnym etapie swojego życia. Zatem takich miejsc potrzeba coraz więcej. To, co my uznajemy za wspierające, za leczące, to jest środowisko pracy, czyli tak zorganizowana praca przy wsparciu, żeby była czynnikiem budującym zdrowie i odporność psychiczną. A nie czynnikiem degradującym człowieka czy odbierającym mu poczucie wartości – podkreśla.

Zadowoleni turyści

Goście pensjonatu i restauracji chwalą sobie miejsce. W sieci nie brakuje pozytywnych komentarzy: Niektóre z nich: „Świetny hotel w bardzo dobrej lokalizacji, obsługa bardzo miła i pomocna, jedzenie bardzo dobre, przystępny cenowo, blisko do Wawelu i starego miasta, miejsce godne polecenia” – podkreśla pan Mariusz.

„Byłam tylko w restauracji, wspaniałe miejsce, na pewno tu wrócę. Wszystko pyszne, dosyć tanio, wzorowa obsługa” – komentuje Zuzanna.

Jeden z turystów przyznaje, że „wchodząc do recepcji czujesz się jak w innym świecie”.

 

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki