Odpust od przepisów? Odholowane samochody i kilkanaście mandatów

Odholowania auta fot. DK

– Dlaczego tak stanąłem? A dlaczego inni tak stoją? – odpowiedział na nasze pytanie jeden z kierowców, który postanowił zastawić chodnik przy ul. Księcia Józefa. Tymi „innymi” zajmowała się straż miejska.

Po dwuletniej przerwie Emaus przyciągnął rzesze entuzjastów kolorowych baloników z helem (20-30 zł za sztukę), waty cukrowej (10 zł sztuka) i innego odpustowego asortymentu. W samo południe przy pętli „Salwator” pojawił się również „Lajkonik” (ale nie tramwaj).

Na miejsce odwiedzający przyjeżdżali zazwyczaj samochodami. W południe nałożyło się to nie tylko z mszami świętymi w okolicznych kościołach, ale również z meczem Cracovii o 12:30. Znalezienie miejsca parkingowego graniczyło z cudem porównywalnym do tego z niedzieli.

Dlatego wiele osób poszło na skróty i zamiast zostawić auto pod nieczynnym w ten dzień centrum handlowym za mostem Zwierzynieckim, postanowiło zastawić chodniki, którymi rodzice z dziećmi próbowali dotrzeć na odpust.

Udało nam się spotkać jednego z parkujących i zapytać go, czy pozostawił odpowiednią przestrzeń na chodniku dla osób, które podróżują z dziećmi. Odpowiedział, że on wszystko rozumie, ale wszyscy tak zaparkowali. – Poza tym są święta – wytłumaczył.

Jeszcze dalej poszli właściciele samochodów, którzy zostawili swoje pojazdy na całej szerokości chodnika tuż przy bramie do klasztoru sióstr Norbertanek. Tam już działali strażnicy miejscy i czekali na lawetę.

Jak informuje Edyta Ćwiklik, rzeczniczka prasowa krakowskiej straży miejskiej, Emaus zabezpieczało 17 strażników. W ciągu całego dnia odholowanych zostało dziewięć samochodów. Ponad to strażnicy nałożyli 11 mandatów karnych i wystawili dwa wezwania. Siedem osób usłyszało pouczenie.

Okazuje się też, że niewielu osobom przeszkadzały zastawione chodniki. – W tym dniu do straży miejskiej wpłynęło jedno zgłoszenie dotyczące parkowania na chodniku bez pozostawienia 1,5 m przejścia dla pieszych – informuje Ćwiklik.

News will be here