Opera Krakowska odwołała zaplanowaną na 22 października premierę „Orfeusza w piekle”.
Dyrekcja Opery Krakowskiej zdecydowała się odwołać zaplanowane na 22, 23, 24 i 25 października spektakle „Orfeusza w piekle” Jacquesa Offenbacha w związku z obecną sytuacją epidemiologiczną i wprowadzeniem Krakowa do czerwonej strefy.
Nowe terminy
W komunikacie instytucja zaznacza, że bezpieczeństwo i zdrowie artystów oraz widzów są najważniejsze.
– W najbliższym czasie poinformujemy o nowych terminach odwołanych spektakli.
Bilety zakupione online zwracane są automatycznie. W przypadku biletów nabytych stacjonarnie Kasa Opery dokonuje zwrotu. Za powstałe utrudnienia bardzo przepraszamy. Liczymy na Waszą cierpliwość i wyrozumiałość – czytamy w komunikacie.
Nowy sezon z pandemią w tle
Podczas wrześniowej konferencji prasowej zapowiadającej 67. sezon artystyczny, dyrektor instytucji, Bogusław Nowak, zaznaczał, że najważniejsze są przede wszystkim spotkania z publicznością.
Poinformował również, że tuż po ogłoszeniu repertuaru, wszystkie bilety zostały zarezerwowane lub wyprzedane dla określonej liczby osób mogących zasiąść na widowni.
Planowana pod koniec października premiera „Orfeusza w piekle” była długo wyczekiwaną przez publiczność premierą. Pierwotnie miała się odbyć w marcu, ale termin musiał ulec zmianie w związku z pandemią.
Dzieło „Orfeusz w piekle”, nazywane „karnawałem śmiechu, melodii i dowcipu” okazało się przełomowym, jeśli chodzi o dorobek Jacquesa Offenbacha. Po początkowych politycznych i obyczajowych kontrowersjach przyniosło mu sławę i znaczny majątek.
– Autorzy serwują nam szampańską zabawę. Żart, ironię i głębsze znaczenie. Obnażają i wyśmiewają bezdenną hipokryzję politycznych i kulturalnych elit. Oto świat na opak wywrócony. Arkadia zmienia się w Lasek Buloński, Orfeusz, wcielenie najwyższego artyzmu, staje się pretensjonalnym grajkiem, Eurydyka, uosobienie słodkiej niewinności, niezaspokojoną nimfetką. Bogowie Olimpijscy – lepiej nie mówić. W Piekle natomiast trwa nieustający bal halloweenowy. Proszę się jednak nie obawiać, to wszystko nie po to, aby nas umoralniać, raczej, by skąpać nas w kaskadach perlistego humoru i olśniewającej muzyki, i odurzyć oparami, jak mówił Gombrowicz „boskiego idiotyzmu operetki” – mówi reżyser spektaklu Włodzimierz Nurkowski.