Radni miejscy nie podjęli podczas środowej sesji decyzji co do tego, czy zorganizować konsultacje społeczne w sprawie zagospodarowania terenu Białych Mórz. W grze są dwie wizje zagospodarowania: jako pole golfowe lub jako ogólnodostępny park.
Dyskusja podczas sesji trwała ponad półtorej godziny. Powodem był projekt zgłoszony przez klub Kraków dla Mieszkańców, w którym radni proponowali przeprowadzenie konsultacji społecznych dotyczących sposobu zagospodarowania terenu „Białych Mórz”. To ogromny teren, na którym jeszcze w 2017 roku miało powstać pole golfowe wraz z infrastrukturą towarzyszącą. Ponieważ spółka, która miała się tym zająć, nie zrealizowała w całości tego zadania, w listopadzie 2020 roku Zarząd Infrastruktury Sportowej wypowiedział jej umowę, a w grudniu ubiegłego roku miasto ostatecznie odzyskało teren. Pisaliśmy o tym więcej tutaj:
Odzyskanie terenu otworzyło ponownie możliwość dyskusji nad jego wykorzystaniem. Miasto podtrzymuje chęć wybudowania pola golfowego, część mieszkańców stara się jednak o utworzenie w tym miejscu dużego, ogólnodostępnego parku. Z takim postulatem występuje m.in. Akcja Ratunkowa dla Krakowa.
– Dotychczas nie przeprowadzono w sprawie przyszłej funkcji terenów Białych Mórz konsultacji społecznych, a przedstawione w przestrzeni publicznej propozycje utworzenia w tym miejscu pola golfowego spotkały się ze sprzeciwem społecznym – napisali radni klubu Kraków dla Mieszkańców w uzasadnieniu uchwały.
Już rozpoczęte
Dla pozostałych radnych sprawa nie była tak oczywista. Radny Łukasz Wantuch stanowczo oponował przeciwko przedstawianiu golfa jako sportu elitarnego – w jego ocenie kiedy będzie dostępna infrastruktura, będzie go mogło uprawiać znacznie więcej osób, a funkcje pola golfowego i parku da się pogodzić.
Radny Adam Migdał zapewniał, że tereny Białych Mórz są i pozostaną zielone, wokół pola golfowego powstaną też ścieżki spacerowe czy boiska i nie ma mowy o zabieraniu mieszkańcom ostatnich skrawków zieleni. Zwrócił też uwagę na to, że inwestycja jest już rozpoczęta, więc poddawanie sprawy pod konsultacje mija się z celem. – Może zapytajmy mieszkańców czy chcemy budowy Trasy Łagiewnickiej? – ironizował.
Fakt rozpoczęcia prac podkreślał też radny Włodzimierz Pietrus. Jak mówił, zaawansowanie prac ziemnych to 90 procent, zaawansowanie nasadzeń to 60 procent, a wykonanie dotychczasowych prac kosztowało do tej pory 2,5 mln zł. – Konsultacje mogą postawić ZIS w takiej sytuacji, że pieniądze zaangażowane w projekt trzeba wyrzucić w kosmos – stwierdził.
Urząd wie lepiej?
Radny Łukasz Maślona porównał tę sprawę ze sprawą terenu parku przy ul. Karmelickiej (który był przedmiotem dyskusji na tej samej sesji, w związku z pomysłem ustawienia tam pomnika Orląt Lwowskich). W jego ocenie podobieństwo polega na tym, że w obydwu przypadkach urząd miał tam pewną wizję wykorzystania terenu, ale jakimś cudem nie doszła ona do skutku i mieszkańcy musieli zawalczyć o wykorzystanie go zgodnie z ich oczekiwaniami.
Radny Maślona podkreślił, że wspomniane 90% zaawansowania dotyczy jedynie prac ziemnych, a nie całości zamierzenia, a poniesione koszty nie pochodziły z budżetu miasta, tylko pieniędzy prywatnego dzierżawcy, który ostatecznie nie zrealizował całości.
Również radny Michał Starobrat bronił mocno pomysłu przeprowadzenia konsultacji. – Powinniśmy ważyć, ile jest osób grających w golfa, a ile osób chociażby na Kurdwanowie, w Swoszowicach, na Borku Fałęckim czy w Łagiewnikach, którzy oczekują tego terenu dla siebie. Zorganizujmy te konsultacje społeczne, aby rzeczywiście przekonali się państwo, że mieszkańcy nie chcą tam żadnego pola golfowego – mówił.
Napięcie rośnie
Radny Stanisław Moryc przypomniał zapisy planu miejscowego, który gwarantuje w tym miejscu minimum 80% terenów zielonych, ale równocześnie zawiera zapisy o możliwości lokalizacji infrastruktury sportowej, w tym właśnie pola golfowego. – Zaproponowana funkcja celu sportowego w żadnym wypadku nie zabiera mieszkańcom tego, żeby mogli korzystać z terenu zielonego. Jeśli jest szansa, żeby ten sport się rozwijał, to warto to zrobić – mówił. Wspomniał też o propozycji utworzenia boiska do rugby i wysunął wniosek, by nie podejmować jeszcze decyzji, lecz odbyć drugie czytanie i lepiej zapoznać się z możliwościami wykorzystania terenu.
Temperaturę dyskusji, zwłaszcza pomiędzy radnymi z okolic Białych Mórz i z pozostałej części miasta, próbował łagodzić przewodniczący rady miasta Rafał Komarewicz. – Ja jestem jak najbardziej za konsultacjami. Na pewno są pewne tematy, które są ważne dla mieszkańców dzielnic IX, X i XI, bo to jest park dla nich, ktoś z drugiego końca miasta do niego nie przyjedzie. Ale z drugiej strony jest pole golfowe czy boisko do rugby i wtedy przyjedzie. Trzeba określić, które inwestycje są ważniejsze lokalnie, a które są dla całego Krakowa – mówił.
Mieszkańcy jednym głosem
W dyskusji wzięło udział kilkoro mieszkańców i wszyscy z nich zachęcali radnych do poparcia konsultacji. – Mają państwo niepowtarzalną okazję, żeby zostawić po sobie coś dobrego – mówił Maciej Fijak, przekonując, że na Białych Morzach można stworzyć teren rekreacyjny na miarę parku Jordana – rozległy, umożliwiający uprawianie różnych aktywności, ale też częściowo dziki. – Dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej wprost przyznał, że będzie z tego terenu korzystało kilkanaście-kilkadziesiąt osób w jednym momencie – mówił Maciej Fijak.
Małgorzata Gniadek zwróciła też uwagę na to, że park mógłby się przydać nie tylko mieszkańcom okolicy, ale też pielgrzymom, którzy przyjeżdżają w dużej liczbie do pobliskich sanktuariów. Joanna Malita-Król podkreślała rolę tzw. czwartej przyrody, czyli przyrody rozwijającej się w sposób naturalny, samoczynny, zwłaszcza w dobie kryzysu klimatycznego. – Prosimy o park, ogólnodostępny, dla wszystkich mieszkańców i mieszkanek – mówiła. Łucja Kucmin-Węglarczyk argumentowała natomiast, że utrzymanie pola golfowego wiąże się z wykorzystaniem bardzo dużych ilości wody, intensywną pielęgnacją, koniecznością wykorzystania sprzętu i jest wątpliwym pomysłem z punktu widzenia ekologii.
W dyskusji wzięła też udział Anna Szlachta-Kowalska, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Sportowej. Jak mówiła, inwestycja jest w toku, obecnie trwa inwentaryzacja terenu po przejęciu go od dzierżawcy. Nowy nie został wybrany i na razie nie ma decyzji co do tego, w jaki sposób będzie prowadzona dalsza część prac. Przyznała jednak, że obecnie ZIS nie ma obecnie zagwarantowanych żadnych środków na realizację inwestycji.
Bez decyzji
Ostatecznie radni nie podjęli decyzji o konsultacjach, lecz poparli wniosek o odbycie drugiego czytania. Sprawa powróci więc na sesję po wakacyjnej przerwie.