„Piesi muszą się tam chować”. Straż miejska: nie możemy być tam całą dobę

Na miejscu nasz fotograf zastał policjantów fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Kładka nad torami, która umożliwia szybki przejazd karetek do szpitala im. G. Narutowicza, nagminnie używana jest przez kierowców. Problem w tym, że stoi tam znak: zakaz ruchu.

Zwróciła na to uwagę pani Małgorzata, która twierdzi, że kierowcy nic sobie nie robią ze znaków i przez to narażają pieszych i rowerzystów na niebezpieczeństwo. – Niestety policja i straż miejsca przejeżdżająca w okolicy udają, że nie widzą tego procederu – zarzuca służbom bierność czytelniczka.

Według rzecznika krakowskiej straży miejskiej, zarzut jest nietrafny. – Temat jest nam doskonale znany. Oznacza to, że strażnicy nie tylko są proszeni o kontrole w tym miejscu, ale również podejmują tam interwencje własne – tłumaczy.

Straż miejska: zwrócimy większą uwagę na skrót prowadzący w stronę szpitala

W tym roku strażnicy interweniowali tam 67 razy. Ośmiu kierowców zostało ukaranych mandatami, jeden będzie wyjaśniał sprawę w sądzie. W 58 przypadkach posypały się pouczenia. Marek Anioł zdaje sobie jednak sprawę, że to nie załatwi problemu.

– Jeśli chodzi o wyeliminowanie procederu: nie możemy pilnować tego miejsca non stop 24 godziny na dobę, ale prosimy o sygnały. Ze swojej strony zapewniamy, że zwrócimy większą uwagę na skrót prowadzący w stronę szpitala, czyli skręt z Prądnickiej, który w zamyśle ma umożliwić karetkom i innym służbom medycznym szybkie dotarcie do szpitala – podkreśla.

Co do bycia ślepym na łamanie przepisów, rzecznik straży miejskiej apeluje o konkrety – czas i miejsce zdarzenia, by można było ewentualne nieprawidłowości sprawdzić.

News will be here