Plusy i minusy zmian w rozliczeniach VAT-u

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak miasto wywiązuje sie z obowiązku zcentralizowanego rozliczania podatku VAT.

Od 1 stycznia 2017 roku w całym kraju obowiązuje centralizacja rozliczeń VAT. Oznacza to, że do końca 2016 roku poszczególne jednostki miejskie (np. ZIKiT, ZIS) mogły się we własnym zakresie rozliczać z VAT-u. Po tej dacie gmina była traktowa jako jeden płatnik, niezależnie od liczby utworzonych jednostek. Spółki miejskie wciąż jednak mogą rozliczać się we własnym zakresie.

Najwyższa Izba Kontroli postanowiła sprawdzić, jak sobie radzą z tym zadaniem samorządy. Wśród skontrolowanych miast było również nasze.

Ogólna ocena nie jest zła. – Jednostki samorządu terytorialnego przeprowadziły centralizację rozliczeń podatku VAT,  realizując w ten sposób obowiązek nałożony przez ustawodawcę. Popełniły jednak po drodze sporo błędów. Wpływ na to miały głównie skomplikowane i niejednoznaczne przepisy prawa oraz niejednolite orzecznictwo w sprawach podatkowych – czytamy w raporcie NIK.

Przejdźmy do Krakowa. NIK uznał, że „zasadniczo gmina podejmowała właściwe działania w celu realizacji swoich uprawnień jako podatnika VAT”. Inspektorzy zastanawiali się nad legalnością odliczenia VAT-u od zakupionych samochodów służbowych, ale z uwagi na to, że brakuje orzecznictwa sądów administracyjnych, a stanowiska przedstawicieli nauki prawa podatkowego są rozbieżne, odstąpili od tej oceny.

Chodziło o to, że  gmina w 2018 r. odliczyła wydatki ponoszone w związku z użytkowaniem 117 samochodów w 11 jednostkach. Łączna wartość poniesionych wydatków wyniosła 350 580 zł, a wartość odliczonego podatku 28 887 zł.

NIK stwierdził kilka nieprawidłowości związanych z przekroczeniem terminu składania rozliczeń cząstkowych i ponad setkę przypadków nieprzestrzegania wewnętrznych zasad prowadzenia dokumentacji.

Plusy/minus

Bogusław Kośmider, wiceprezydent Krakowa, bankowiec i specjalista od finansów, ocenia, że z punktu widzenia miasta największym minusem zcentralizowania rozliczenia VAT-u jest to, że mniej pieniędzy co roku trafia z tego tytułu do miejskiej kasy.

– Są to kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Skomplikowało się również samo wyliczanie należnej sumy – stwierdza Kośmider.

Radny Andrzej Hawranek dodaje, że kwota o której mowa to około 100 mln złotych. – Centralizacja jest dobra z punktu widzenia rządu, bo właśnie do budżetu państwa idą pieniądze – stwierdza.

– Wejście w życie nowego prawa wymagało od nas reorganizacji i zatrudnienia specjalistów, których na rynku pracy nie ma dużo. To kolejne wydatki dla miasta – wyjaśnia wiceprezydent.

W 2016 roku w komórce zajmującej się tym zagadnieniem pracowały cztery osoby, rok później 15. Pod koniec 2019 roku rozliczeniami VAT w powołanym do tego zadania biurze zajmowało się już 18 osób, w tym specjaliści z 25-letnim doświadczeniem.

Do zespołu należy czterech pracowników, którzy ukończyli studia podyplomowe w dziedzinie podatków. Wszyscy też uczestniczą na bieżąco w kursach i szkoleniach zawodowych.

Są też plusy. – Spójny system podatkowy  w całym kraju jest niewątpliwym sukcesem. Czytelniejsze zasady są też dobre dla partnerów zewnętrznych. Trudniej też wykonywać różnego rodzaj machinacje, choć oczywiście samorządy nie funkcjonowały w ten sposób – zaznacza Bogusław Kośmider.

News will be here