Podhalańskie tradycje

fot. Krzysztof Jędrzejowski
Niektóre tradycje związane z Wielkanocą przetrwały na Podhalu do dziś, inne odeszły w zapomnienie, ustępując współczesności. Niegdyś górale nie święcili w kościołach palm, tylko gałązki bazi, tzw. bazicek. Tak robi się i dziś, choć w podhalańskich miejscowościach księża organizują również konkursy na najpiękniejsze palmy. Wiele zwyczajów charakterystycznych dla Podhala zostało wypartych przez te obowiązujące w całej Polsce.

Góralskie tradycje związane z Wielkanocą są niezwykle barwne i z pewnością warto przyjrzeć się im bliżej. Tym bardziej, że wiele ciekawych obrzędów istnieje już tylko w opowieściach najstarszych górali. Warto ocalić je od zapomnienia.

Tradycje wielkanocne na Podhalu kiedyś i obecnie

– Ostatnie badania na Podhalu dotyczące obrzędowości były prowadzone w latach 90. XX wieku. Od tego czasu mogło się już trochę zmienić – przyznaje Anna Kozak, kierownik Działu Etnograficznego w Muzeum Tatrzańskim. – Oczywiście warstwą najbardziej zachowawczą są ludzie starsi, którzy często kultywują stare tradycje – dodaje.

Anna Kozak wskazuje również na mniej rygorystyczne przestrzeganie pewnych postnych obowiązków. Post była na Podhalu bardzo surowy, dziś tej tradycji dochowują jedynie ludzie starsi. – Kiedyś nie do pomyślenia była głośna muzyka w tym okresie - dziś słyszymy ją w każdej karczmie nawet w piątek – mówi Kozak. Jak widać, wpływ na obrzędowość Podhala miała również turystyka. Górale, chcąc wyjść naprzeciw oczekiwaniom gości, stali się bardziej elastyczni.

Bazie i drewniane kołatki

W Niedzielę Palmową górale święcili tzw. bazicki, czyli gałązki bazi. – Na Podhalu nie było tradycji robienia wielkich palm – zaznacza Anna Kozak. – Bazie poświęcone w tę niedzielę odgrywały później role w różnych zwyczajach agrarnych. Na przykład układano je pod pierwszą skibę orną, uderzano nimi krowy przed pierwszym wypędem na łąki, dodawano do ziół, którymi okadzano owce przy wiosennym redyku. W latach 90. jeszcze niektóre z tych zwyczajów praktykowały osoby, które miały gospodarstwo. Bazie święci się i dziś, choć księża wprowadzają zwyczaje na palmy i robią wśród dzieci konkursy – wyjaśnia Anna Kozak.

W Wielki Czwartek na Podhalu dzwony w kościołach milkną i zastępuje się je drewnianymi kołatkami. – Dawniej przed nabożeństwem wielkoczwartkowym chłopcy obiegali kilka razy wioskę tłukąc się kołatkami i zawiadamiając o mszy. Zwyczaj ten już nie istnieje – mówi Kozak. Podobnie ten, zgodnie z którym w nocy z czwartku na piątek przed świtem obmywano się wodą z potoku. Zabieg ten miał zapewniać zdrowie.

Polewacka, śmiertecka i święty ogień

W Wielką Sobotę górale zabierają do domu święconą wodę, która do dziś używana jest przez nich w różnych zabiegach rolno-hodowlanych: np. kropienia owiec przed wyjściem na hale. – W Wielką Sobotę istniał zwyczaj zapalania hub w poświęconym ogniu przed kościołem. Huby te nabijano na drut, po powrocie do domu okadzano nimi całe obejście – mówi Kozak. Zwyczaj ten już nie istnieje. W tym dniu święci się również pokarmy, z upływem lat mógł się zmienić jedynie ich rodzaj.

W Wielką Niedzielę górale przygotowują tradycyjne potrawy. Wśród nich pojawia się specjalna zupa na wywarze z wędzonki zalanym serwatką z dodatkiem pokrojonych jaj, wędliny lub mięsa i dużą ilością chrzanu.

Wielki Poniedziałek to oczywiście polewacka, czyli polewanie wodą głównie dziewcząt. Dziś oblewają się wszyscy bez względu na wiek czy płeć. – W tym dniu istniał w przeszłości zwyczaj obchodzenia domów przez dzieci - chłopcy z biedniejszych domów zbierali dary, głównie w żywności – mówi Anna Kozak. Ten zwyczaj już dzisiaj nie istnieje.

Obecnie najstarsze tradycje góralskie związane z Wielkanocą można zobaczyć już tylko na scenie w wykonaniu zespołów regionalnych. Wśród zwyczajów, które prezentują młodzi artyści, można wymienić chodzenie ze śmierteckom – kukłą przypominającą marzannę. Młode góralki w czwartą niedzielę Wielkiego Postu, zwaną na Podhalu białą lub śmierną, przygotowywały lalkę ubraną w białe szaty symbolizującą śmierć. Dziewczynki otrzymywały jajka lub pieniądze od gospodarzy, do których zawitały.

Na zdjęciu widać wspomnianą śmierteckę. Tradycja ta została zaprezentowana przez Dziecięcy Zespół Góralski Zornica podczas V Przeglądu Dziecięcych Zespołów Regionalnych „O Złote Kierpce”, który odbył się w Zakopanem w ubiegłym roku.