Widzowie i media uczestniczące w procesie dotyczącym zwolnienia z pracy za cytowanie Biblii, będą w jednej sali, a uczestnicy w drugiej. Tak postanowił sąd Rejonowy Kraków – Nowa Huta.
6 listopada miał rozpocząć się proces Katarzyny N., kierowniczki ds. zarządzania zasobami ludzkimi, która przed sądem będzie odpowiadać na prokuratorskie zarzuty ograniczenia praw z uwagi na przynależność wyznaniową. Jedna ze stron postępowania przebywała jednak w tym czasie w kwarantannie.
Na 10 listopada został wyznaczony termin początku rozprawy w praktycznie tej samej sprawie. Z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne strony i sędzia będą w innej sali, a media i publiczność w drugiej. Rozprawa będzie transmitowana na telewizorach, znajdujących się w pomieszczeniu. Dodatkowo zostało ustalone, że tylko osoby po wcześniejszym zwróceniu się do sądu i otrzymaniu kart wstępu, będą mogły wziąć udział w procesie.
LGBT i Biblia
Przypomnijmy, że Janusz K. domaga się od IKEI uznania wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne. Do tego żąda odszkodowania i wpłacenia konkretnej kwoty na cele charytatywne.
Zarówno jego zdaniem, jak i prawników z Ordo Iuris, mężczyzna nie złamał prawa, cytując fragmenty Biblii.
– Decyzja o zwolnieniu Janusza K. z pracy jest niezgodna z polskim prawem i wewnętrznymi standardami sieci IKEA. Wyrażenie przez pracownika opinii na temat ideologii ruchu LGBT oraz jego przywiązanie do chrześcijańskich wartości nie może być powodem do wyciągania wobec niego jakichkolwiek konsekwencji prawnych – skomentował adw. Maciej Kryczka.
Przedstawiciele szwedzkiej spółki mieli jednak odmienne zdanie. Według nich mężczyzna naruszył dobra i godności innych zatrudnionych.