– Z państwowych uczelni będą zwalniane setki, a może tysiące pracowników – prognozuje w rozmowie z LoveKraków rektor UKEN, przekonując, że jego decyzje o tym, kogo zwolnić nie były podejmowane przez niego. – Oczywiście skupiło się to na mnie, jako symbolicznym pracodawcy, to ja miałem cały ten szereg nieprzyjemności – dodaje.
W środę na Uniwersytecie Komisji Edukacji Narodowej (jeszcze do niedawna Uniwersytet Pedagogiczny im. KEN) odbyło się oficjalne otwarcie laboratoriów fizyki i nowoczesnych technik kryminalistycznych. Uczestniczył w nim m.in. rektor uczelni, prof. Piotr Borek, który w ostatnich latach zasłynął m.in. przeprowadzeniem na uczelni serii zwolnień, które pod lupę wzięła Państwowa Inspekcja Pracy, część zwolnionych skierowała sprawy do sądu. Z kolei we wrześniu zeszłego roku Dariusz Wieczorek, były już minister nauki i szkolnictwa wyższego, wszczął procedurę odwołania prof. Borka z funkcji rektora UKEN, co miało być wynikiem „rażących lub uporczywych naruszeń prawa”.
Choć w październiku zeszłego roku minister nauki zapowiadał, że decyzja w sprawie odwołania prof. Borka zapadnie jeszcze w tym samym miesiącu, tak się jednak nie stało. A w grudniu Dariusz Wieczorek podał się do dymisji.
Procesy i „nieprzyjemności”
Przy okazji środowego otwarcia laboratoriów rektora Borka zapytaliśmy więc, na jakim etapie jest sprawa jego odwołania i czy zapadły w tej sprawie już jakieś rozstrzygnięcia. – Żadnych rozstrzygnięć nie otrzymałem – mówi prof. Borek w rozmowie z LoveKraków.pl. I dodaje: – Wiem, że nowa rada uczelni zwróciła się do ministerstwa o umorzenie tego postępowania, wskazując na brak podstaw prawnych i cały czas podtrzymując zdanie o naruszaniu autonomii ośrodka akademickiego. Bo jeżeli rektor odpowiada za politykę kadrową i finansową, to musi mieć też narzędzia do restrukturyzacji.
Jak podkreśla rektor UKEN, pięć lat temu jego uczelnia była bardzo zadłużona i gdyby nie przeprowadzone zmiany, UKEN miałby „zarząd komisaryczny, potworny deficyt i brak płynności finansowej”.
– Skutkiem tego była redukcja kadry, czyli te kilkadziesiąt osób, które podpisałem do zwolnienia – mówi rektor. W rozmowie z nami przekonuje przy tym, że redukcje były procesem, a decyzje kogo zwolnić były podejmowane nie bezpośrednio przez niego, ale przez inne osoby. – Ja jako ostatnia instancja, podpisując, szanowałem wolę dyrektorów komisji, którzy typowali osoby do redukcji. Oczywiście skupiło się to na mnie, jako na symbolicznym pracodawcy, bo to ja uczestniczę w procesach w sądzie pracy, to ja miałem na szczęście umorzony proces o wykroczenie i cały ten szereg nieprzyjemności.
Prognozy zwolnień
Prof. Borek jest przy tym zdania, że przed tym „szeregiem nieprzyjemności” stanie wkrótce wielu rektorów ośrodków akademickich. Dlaczego? Jak tłumaczy, skoro były już minister nauki wprost powiedział, że jedna trzecia uczelni już ma deficyt, a do tego w związku ze zmianami demograficznymi drastycznie spada liczba maturzystów i potencjalnych studentów, uczelnie czekają spore problemy. – W najbliższych latach dojdzie do drastycznych restrukturyzacji państwowych uczelni i będą zwalniane setki, a być może tysiące pracowników – prognozuje rektor.
I pyta: – Czy wtedy przykładem rektora Borka minister, ten czy inny, będzie w trybie administracyjnym odwoływał kolejne osoby? Czy może uszanuje autonomię i próbę ratowania finansów i pozostałych pracowników?
Odpowiadając na pytanie o obecną sytuację finansową UKEN rektor odpowiada, że jest ona „znakomita” i że po „trudnych decyzjach” związanych ze zwolnieniami dziś na jego uczelni bezpiecznie pracuje prawie 1,5 tysiąca osób. – W połowie stycznia po raz pierwszy w historii wypłaciliśmy trzynastki. Tego nigdy nie było, a teraz, dzięki tym trudnym reformom nas stać – mówi prof. Borek.
Ukryte bezrobocie na uczelniach
Jak dodaje rektor, współczuje też innym rektorom, którzy już przed takimi decyzjami jego zdaniem stoją.
– Decyzjami jeszcze przez media nienagłaśnianymi, ale już pierwsze sygnały się pojawiają – przekonuje rektor UKEN. – W najbliższych miesiącach będziemy świadkami radykalnych decyzji rektorów, którzy muszą coś zrobić. W ciągu dekady ubyła jedna trzecia studentów, a dalej jest między 90 a 100 tysięcy nauczycieli akademickich. Mamy więc w skali kraju w uczelniach ukryte bezrobocie, to znaczy są etaty, na które nie ma potrzeb dydaktycznych.
Prof. Borek przekonuje przy tym, że rektorzy póki co jakoś łatają dziury, ale prędzej czy później też będą podejmować radykalne decyzje.
– I ja będę wtedy obserwował, jak ta sytuacja wygląda w skali kraju – zapowiada UKEN. – Będę się zastanawiał, jakie będą reakcje ministerstwa, czy analogiczne i bardzo dla mnie przykre. Bo jeżeli poprzedni minister [Przemysław Czarnek – przyp. red.] daje mi 10 milionów na restrukturyzację, później mi przyznaje jedną, drugą nagrodę ministra za przeprowadzone reformy, a kolejny minister [Dariusz Wieczorek – przyp. red.] za to samo chce mnie usuwać z funkcji, to proszę sobie zinterpretować tę sytuację. Jest ona polityczna, nie ma podłoża merytorycznego.