O tym, że warto skorzystać z pomocy prawnika i sądu administracyjnego przekonała się A. S., której urząd odmówił rozliczenia dotacji na 50 tys. złotych.
Mieszkanka Krakowa skorzystała z programu termomodernizacji i przeprowadziła prace, które kosztowały 50 tys. złotych. Miasto jednak odmówiło rozliczenia dotacji, ponieważ pieniądze zostały przelane 10 dni po terminie, który został wyznaczony w umowie. Decyzja ta została zaskarżona do sądu.
Programu termomodernizacji budynków jednorodzinnych dla Miasta Krakowa zakłada dotację na np. wymianę okien czy ocieplenie fasad w wysokości nawet do 100% poniesionych kosztów.
Z programu skorzystała jedna z mieszkanek i wyremontowała dom. Wszystkie formalności się zgadzały. Poza, zdaniem urzędników, jedną. Nie przelała 50 tys. złotych na konto wykonawcy do 10 listopada, tylko dziewięć dni później. Urzędnicy odmówili więc rozliczenia inwestycji.
Jak urząd miasta tłumaczył swoją decyzję? Stwierdzono, że „dotacje celowe są to podlegające szczególnym zasadom rozliczenia środki publiczne, których wydatkowanie musi być realizowane zgodnie z przepisami. Nieprawidłowe rozliczenie dotacji może być w przyszłości podstawą do stwierdzenia naruszenia dyscypliny finansów publicznych i skutkować koniecznością zwrotu dotacji wraz z ustawowymi odsetkami”.
Nie było mowy o terminie zapłaty?
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego pełnomocnik uzasadniał, że wszystkie cele, które były zawarte w umowie zostały zrealizowane, a formalności spełnione. Zauważył również, że w umowie nie było mowy o tym, by przedstawić potwierdzenie rozliczenia, jeśli nie było ono gotówkowe.
Zanim więc sprawa trafiła do sądu, mieszkanka raz jeszcze zwróciła się do urzędu w celu ponownego zbadania dokumentacji. To jednak nic nie dało. W skardze do WSA podkreślono, że zadaniem urzędu było zweryfikowanie, czy skarżąca w sposób uczciwy, rzetelny i terminowy zrealizowała zadanie, do którego się zobowiązała. A tak przecież było. Według pełnomocnika skarżącej, zachowanie urzędu można określić jako próbę złapania obywatela na kruczkach prawnych, „byle nie zapłacić za uczciwie i prawidłowo wykonane zadanie”.
– Takie traktowanie obywatela nie budzi zaufania do organów, a nawet więcej – budzi lęk przed podejmowaniem słusznych zadań i inwestycji proekologicznych, tak ważnych nie tylko dla [Krakowa – przyp. red], ale i dla naszego kraju, który zajmuje niechlubne czołowe miejsca w rankingach, w których nie powinien się nawet znaleźć – uzasadniał pełnomocnik skarżącej.
Naruszona zasada zaufania do władzy
WSA przyznał rację skarżącej. Z umowy jasno bowiem wynika, że przedstawienie potwierdzenia rozliczenia między inwestorem a wykonawcą powinno zostać przedstawione tylko w przypadku płatności gotówką. Tutaj formą płatności był przelew bankowy. Natomiast wystawienie faktury potwierdza rozliczenie inwestycji w terminie zawartym w umowie.
– Sposób rozumienia umowy, jaki próbuje narzucić organ jest nieuprawniony i nie wynika z jej treści. Prawdą jest, że skarżąca nie powinna ponosić negatywnych konsekwencji nieuprawnionej, rozszerzającej wykładni, dokonywanej przez organ w zakresie pojedynczego przepisu umowy, który, co wprost wynika z jego treści, nie ma zastosowania w badanej sprawie – stwierdzili orzekający.
Sąd ocenił, że „taki sposób postępowania organu stanowi naruszenie podstawowych zasad postępowania administracyjnego, (..). m.in. zasady praworządności (art. 6 k.p.a.), zasady zaufania do władzy publicznej (art. 8) oraz zasady informowania stron (art. 9 k.p.a”).
Wyrok jest nieprawomocny.
Sygnatura: I SA/Kr 325/21