News LoveKraków.pl

Przyszłość zalewu w Zesławicach. „Przestanie być zacisznym miejscem”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Radni nie mają wątpliwości, że otoczenie zalewu w Zesławicach potrzebuje zmian. Jednocześnie obawiają się, że budowana obok ekspresówka nie pozostanie bez wpływu na atrakcyjność popularnych zbiorników.
Sąsiedztwo zalewu w Zesławicach, który znajduje się przy samej granicy Krakowa, jest obecnie wielkim placem budowy. Powstaje tam nowy odcinek drogi ekspresowej S7: pomiędzy Nową Hutą a Widomą. Prace trwają w rejonie al. Solidarności, ul. Kocmyrzowskiej i właśnie Zesławic. Z parkingu przy dwóch zbiornikach roztacza się widok na powstające kolejne elementy ekspresówki.

Gdy zejdzie się nieco niżej, nad wodę, okolica staje się bardziej przyjazna. Dzika przyroda, zieleń, łabędzie, kaczki. Wszystko to czeka na spacerowiczów, którzy mogą obejść zalew ścieżką. Na fragmencie jest wyłożona betonowymi płytami.

Pod względem atrakcyjności zalewowi w Zesławicach daleko jednak do dużo chętniej odwiedzanego Zalewu Nowohuckiego, którego otoczenie w ostatnich latach przeszło sporą zmianę. Mieszkańcy mają tam teraz do dyspozycji plażę, drewniane leżaki, ławki, jak również siłownię pod chmurką. Nikt nie oczekuje tego, by zalew w Zesławicach wyglądał tak samo, tym bardziej, że wizytówką tego miejsca jest dzika przyroda, ale pojawiają się głosy, żeby wzdłuż ścieżki postawić chociaż ławki.

Zdaniem radnego Prawa i Sprawiedliwości Michała Drewnickiego przestrzeń wokół zalewu faktycznie należałoby nieco uporządkować. – Wystarczyłoby ustawić ławki. Uporządkowania wymaga też trasa spacerowa. Jednocześnie warto podkreślić, że to zalew zrobiony na Dłubni, by pozyskiwać wodę pitną dla Nowej Huty, co uniemożliwia zagospodarowanie go jak Bagry czy Przylasek Rusiecki. Niemniej to piękne miejsce, o które trzeba zadbać – dodaje.

Jak zauważa radny dzielnicy Nowa Huta Marcin Pawlik, zalew w Zesławicach i jego otoczenie ewoluowały, zmieniając swoje pierwotne funkcje. – Obecnie zbiorniki służą nie tylko jako rezerwuar wody pitnej, ale również jako przestrzeń rekreacyjna dla rosnącej liczby mieszkańców. W odpowiedzi na te zmiany, zalew wymaga dostosowania do nowych potrzeb. Wzmocnienie jego roli rekreacyjnej przy jednoczesnym zachowaniu i ochronie lokalnej fauny i flory będzie kluczowe – zaznacza radny Pawlik.

Jego zdaniem planując przyszłość zalewu, należy znaleźć równowagę między rozwojem rekreacyjnym a ochroną przyrodniczą, aby zbiorniki wodne mogły efektywnie służyć zarówno mieszkańcom, jak i lokalnemu ekosystemowi.

Potrzebę zmian widzi również Michał Kowalówka, który w minionych wyborach startował do Rady Miasta Krakowa z ramienia Krakowa dla Mieszkańców (ostatecznie się nie dostał). W czasie kampanii rozmawiał z krakowianami, którzy zauważali, że konieczne są drobne ulepszenia przy zalewie. – Kluczowe są tu ławki, publiczna toaleta, kosze na śmieci i utwardzana ścieżka, która ułatwiłaby spacer seniorom, jak również pozwoliła na jazdę na rolkach – mówi Kowalówka.

Woda dla Huty

W Zarządzie Zieleni Miejskiej zauważają, że jedynie południowa część zalewu w Zesławicach znajduje się w granicach administracyjnych Krakowa. Pozostały fragment leży w gminach Zielonki i Michałowice. Zbiorniki wodne są zarządzane przez Wody Polskie. Ich główną funkcją jest zaopatrywanie w wodę krakowskiej huty. – Zalew ma również (niewielki) wpływ na redukcję fali powodziowej na rzece Dłubni – zauważa Patrycja Piekoszewska z biura prasowego krakowskiego magistratu.

Sporządzając dokument, dotyczący rozwoju terenów zielonych w Krakowie, urzędnicy założyli, że obszar nad zbiornikami w Zesławicach będzie częścią parku rzecznego Dłubni. – Niemniej jednak z uwagi na trwającą inwestycję drogową, znacznie przekształcającą krajobraz obszaru, a także ze względu na brak planu miejscowego na wskazanym terenie, w chwili obecnej ZZM nie planuje podjęcia działań inwestycyjnych – dodaje Patrycja Piekoszewska.

Radny Drewnicki obawia się, że budowany węzeł S7 i północnej obwodnicy Krakowa spowoduje wzrost hałasu. – Zaciszne do tej pory miejsce przestanie nim być, bo kilkadziesiąt metrów od wody będzie biegła już S7 – uważa Drewnicki.

Marcin Pawlik podkreśla z kolei, że budowa trasy S7 niesie ze sobą potencjalne zagrożenia dla otoczenia zalewu, takie jak m.in. zanieczyszczenie powietrza oraz gleby. – Rozwój infrastruktury drogowej, choć niezbędny dla usprawnienia komunikacji, może mieć długotrwałe skutki dla środowiska naturalnego. Ważne jest, aby w procesie planowania i realizacji drogi ekspresowej uwzględnione zostały środki, minimalizujące negatywny wpływ na przyrodę. Rozwój miasta i infrastruktury powinien być zrównoważony z potrzebami ochrony przyrody, aby mieszkańcy mogli nadal cieszyć się dostępem do zdrowych, naturalnych przestrzeni – kwituje Pawlik.

Kacper Michna z biura prasowego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że budowa ekspresówki nie stanowi zagrożenia dla zbiorników. – Nie ingerujemy w zalew. Jedynie jedna z podpór wiaduktu, którym pojadą samochody, została wbudowana w wał, otaczający zbiorniki. Wymagało to wzmocnienia części wału od strony południowej zbiorników. Przy okazji naszych prac inny jego fragment został wzmocniony przez Wody Polskie – tłumaczy Michna. Dodaje, że na wszystkie prace uzyskano zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie. Ekrany akustyczne od strony zalewu nie są przewidziane, ponieważ nie ma tam domów.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta