Do naszej redakcji napisał jeden z krakowian, który twierdzi, że jego znajomemu policjant skonfiskował pojemnik gazu pieprzowego o pojemności 500 ml. To o tyle ciekawa sprawa, że takie pojemniki są dostępne w ogólnej sprzedaży.
Regulację dotyczące m.in. legalności posiadania gazów obezwładniających zawarte są w Ustawie o broni i amunicji. W artykule 11 punkt 6. czytamy, że nie trzeba mieć zezwolenia na „ręczne miotacze gazu obezwładniającego”. Tylko czym jest ręczny miotacz gazu tak naprawdę?
– To urządzenie przeznaczone do obsługi ręką, zawierające pewną ilość sprężonego gazu obezwładniającego, pozwalające na ukierunkowanie wypływu dokonującego się pod wpływem wewnętrznego ciśnienia oraz zapewniające możliwość kontroli i zatrzymania działania przez cały czas użycia – cytuje wyrok Sadu Najwyższego z 2001 roku Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Prościej: w przypadku takiego miotacza, strumień gazu jest uruchamiany i kierowany ręką. Natomiast pozwolenia wymaga posiadanie takich urządzeń, które potrzebują pojemnika z gazem miotającego na pewną odległość. Są to m.in. wyrzutnie dla granatów z gazem łzawiącym.