Romans o smaku czekolady. Skąd się wzięła krakowska "Danusia"?

fot. pixabay.com

Romans ma smak czekolady. Przynajmniej ten, który miał miejsce w latach 20-tych XX wieku w Krakowie. Wówczas słynny „Król Czekolady”, założyciel firmy cukierniczej Wawel, Adam Piasecki, poznał piękną dziewczynę, pracującą w jego fabryce – Danusię. Pamiątką po tym uczuciu jest słynna czekoladka z grylażowym nadzieniem.

Taka miłość – być może – już się nie zdarza. Romans, o którym plotkowano w Krakowie w latach 20-tych XX wieku, miał wyjątkowo słodki smak. Ale od początku.

Praca na słodko

Pod koniec XIX wieku pewien chłopiec marzył o tym, aby zostać cukiernikiem. Adam Piasecki po zakończeniu nauki, w wieku 20 lat zdał egzamin czeladniczy. I w ten sposób rozpoczyna się historia firmy produkującej słodycze – Wawel. Swoją pierwszą cukiernię otworzył w kamienicy przy ul. Długiej. Rosnąca popularność powstających wyrobów sprawiła, że przy ul. Wrocławskiej zaczęła działać Krakowska Fabryka Cukrów i Czekolady.

Praca w tym miejscu była marzeniem wielu osób, ponieważ zarobki były wyższe nawet o czterdzieści procent niż w innych fabrykach. Po kilku latach aż 70% pracowników stanowiły kobiety. Najwięcej zatrudnionych pochodziło z Krowodrzy, Kleparza i Łobzowa.

W latach 20-tych, kiedy Wawel znajdował się u szczytu sławy, prawie czterdziestoletni już Piasecki poznał młodszą od siebie Danusię, pracownicę swojej fabryki. Okazje do spotkania z ukochaną pojawiały się dość często, ponieważ właściciel wypłacał tygodniową pensję o godzinie 17.00 w każdą sobotę.

– Podczas jednego ze spacerów po fabryce, w karmelarni, wśród pań pakujących ręcznie cukierki, wypatrzył dziewczynę piękną jak wschód słońca pod Wawelem! Zakochał się w niej – opowiada Leszek Mazan, dziennikarz i publicysta, autor książki „Kraków na słodko”. – Nie mógł jej specjalnie wyróżniać, bo dostrzegali to inni pracownicy. A poza tym był żonaty.

„Zjadłbym cię, Danusiu”

Nie przeszkodziło to jednak w słodkim przypieczętowaniu uczucia. Specjalnie na cześć ukochanej założyciel firmy cukierniczej opracował recepturę czekoladki z grylażowym nadzieniem, nazwaną imieniem wybranki. Całe miasto aż huczało od plotek.

– Mieszkańcy śmiali się, że kiedy „Król Czekolady” spotykał się z dziewczyną od karmelków, mówił: „Zjadłbym cię, Danusiu” – żartuje nasz rozmówca. – Czekoladka jest najstarszym wyrobem czekoladowym w Polsce, który jeszcze nigdy od czasu powstania nie zmienił nazwy.

Na opakowaniu czekoladki do dziś widnieje również wizerunek słynnej „Danusi”. Okazuje się, że portret kochanki wisiał też w domu Piaseckich przy ul. Długiej do czasów okupacji. Chyba trudno wyobrazić sobie reakcję żony „Króla Czekolady”, Michaliny Piaseckiej, która tolerowała wybryki swojego męża.

Gorzkie zakończenie

Jednak ta słodka historia miała gorzkie zakończenie. W 1944 roku, tuż przed Bożym Narodzeniem, Adam Piasecki został zatrzymany i trafił do więzienia przy ul. Montelupich. Zarzutem była jego hojność wobec pracowników Wawelu, a konkretnie obdarowywanie ich słodyczami. Nocą z 15 na 16 stycznia został przewieziony z grupą innych więźniów do obozu Gross-Rosen. Niestety, trudy obozowego życia sprawiły, że zmarł 30 kwietnia 1945 roku w Bergen-Belsen.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Krowodrza