Afera związana z mobbingiem i molestowaniem seksualnym wybuchał na początku listopada. Wśród zarzutów stawianych dyrektorowi są m.in. lizanie po szyi i twarzy, poklepywanie czy wpychanie języka do ust. Aktorki, reżyserki i pracowniczki biura teatru skierowały do prezydenta Krakowa pismo, w którym opisały zdarzenia, do jakich miało dochodzić w Bagateli.
Zdaniem wielu Jacek Majchrowski nie zachował się, jak należy, ponieważ zamiast zapewnić kobietom anonimowość, przekazał nazwiska osób dyrektorowi instytucji. Na tym właśnie aspekcie skupił Adam Bodnar.
– Ta sprawa dobitnie pokazuje jak ważne jest, aby w każdym miejscu pracy funkcjonowała specjalna procedura reagowania na przypadki dyskryminacji i mobbingu – napisał w piątek na swoim Facebooku.
– Wcześniejsze spisanie zasad postępowania w tego typu sprawach i powołanie niezależnego organu ds. równego traktowania może uchronić pracownice i pracowników przed naruszeniem ich praw. Z kolei pracodawcy mogą uniknąć błędów wynikających z pośpiesznego wyjaśniania nieprawidłowości – uważa RPO.
Co zrobiło miasto?
Natomiast Helsińska Fundacja Praw Człowieka wysłała pismo do prezydenta Krakowa z prośbą o wyjaśnienie kilku kwestii. W liście HFPC pytała m.in. o czas zgłoszenia nieprawidłowości, podjęte w tej sprawie działania, a także wprowadzone przez Urząd Miasta wytyczne antymobbingowe oraz antydyskryminacyjne. Odpowiedź nadeszła 4 grudnia.
Miasto poinformowało, że w tej sprawie do prokuratury został złożony wniosek o rozważenie możliwości zastosowania środków zapobiegawczych ograniczających możliwość bezpośrednich i pośrednich kontaktów dyrektora z pracownicami czy też powołano Radę ds. Równego Traktowania, której priorytetem będzie wypracowanie koncepcji, pomysłów i rozwiązań na rzecz opracowania strategii równego traktowania i przeciwdziałania dyskryminacji na poziomie lokalnym.