W tym roku kinowe sale Krakowskiego Festiwalu Filmowego będą dostępne dla widzów z całej Polski. Wydarzenie zgodnie z planem rozpocznie się 31 maja i potrwa do 7 czerwca. Z tą różnicą, że zamiast z kinowego fotela, filmy możemy oglądać ze swojej kanapy.
Festiwal w wersji 2.0
Pandemia koronawirusa zmieniła plany organizatorów wydarzenia, dlatego podjęli decyzję o przeniesieniu festiwalu do wirtualnej przestrzeni. Szczegółowy harmonogram poznamy 11 maja.
– Zupełnie inaczej wyobrażaliśmy sobie jubileuszową edycję festiwalu. W związku z zaistniałą sytuacją zaczęliśmy przygotowywać wydarzenie od podstaw, w wersji online. Trwają prace nad powstaniem platformy, na której udostępnimy festiwalowe filmy dostępne według harmonogramu. W programie znajdą się również rozmowy z twórcami na żywo – mówi Barbara Orlicz-Szczypuła, dyrektor programowa Krakowskiego Festiwalu Filmowego.
Dzięki temu, nie wychodząc z domu, zobaczymy prawie 200 premierowych, nie prezentowanych do tej pory w Polsce filmów dokumentalnych, animowanych i krótkometrażowych. Seanse i spotkania z twórcami będą się odbywały o konkretnych godzinach. Sprzedaż karnetów rozpocznie się 1 maja, bilety będą dostępne nieco później.
W tym roku twórcy z całego świata wysłali 2539 zgłoszeń – w tym 289 filmów z naszego kraju. 44 polskie produkcje zostały zakwalifikowane do udziału w konkursach, a osiem z nich zobaczymy w panoramie polskiego dokumentu.
Polski „American Dream”
W tym roku, rozpoczynający się 31 maja festiwal otworzy film „Pollywood” Pawła Ferdka, który wybrał się w podróż za ocean śladem polskich założycieli Hollywood i tym samym chciał spełnić swój własny American Dream.
W międzynarodowym konkursie dokumentalnym zobaczymy trzy polskie filmy – „Odmienne stany świadomości” Piotra Stasika, „Wieloryb z Lorino” Macieja Cuskego i „Zwyczajny kraj” Tomasza Wolskiego. Twórca podczas tegorocznego festiwalu pokaże dwa swoje filmy.
– To mój szesnasty festiwal. Cieszę się, że organizatorzy zdecydowali się na edycję online i nie przełożyli festiwalu. Ważne, żebyśmy dostosowali się do sytuacji i nie poddawali się – zaznacza Wolski.
Oprócz wspomnianych tytułów polskie ślady można również znaleźć w szwedzkim filmie Jerzego Śladkowskiego „Bitter Love”.
O nagrodę Złotego Smoka i Srebrne Smoki w konkursie filmów krótkometrażowych powalczą „Alicja i żabka” – surrealistyczna opowieść o szybkim dorastaniu będąca reżyserskim debiutem aktorki Olgi Bołądź i „Problem” Tomasza Wolskiego.
Polskie animacje będą reprezentować Tomasz Ducki z produkcją „Plantarium” i Marcin Wojciechowski z filmem „backstage_episodes”. W konkursie zobaczymy też dwa polskie krótkometrażowe dokumenty – „Dad You've Never Had” Dominiki Łapki i „Uścisków twoich mi potrzeba” Andreja Kuciły.
Tematy, którymi żyjemy
W konkursie polskim zobaczymy m.in. „Efekt motylka” Dominiki Łapki, wspomniane „Pollywood” Pawła Ferdka, „xABo. Ksiądz Boniecki” w reż. Aleksandry Potoczek, „Tygrysice menopauzy” Henryka Dederki, „Zwyczajny kraj” Tomasza Wolskiego czy „Pielgrzymi Bożego Miłosierdzia” w reż. Przemysława Jana Chrobaka.
– Filmy podejmują tematy, którymi żyjemy na co dzień. Mamy tu produkcje otwierające nasz festiwal na bardzo trudne, intymne tematy, m.in. dochodzenie do wiary czy zmagania z Bogiem. Tematami tych filmów żyjemy na co dzień – zaznacza Krzysztof Gierat, dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego.
Kobiecym okiem
Szef festiwalu zaznacza, że w tym roku połowę filmów biorących udział w konkursach wyreżyserowały kobiety. Wśród animacji to m.in. „Ciałość” Weroniki Szymy i „Portret kobiecy” Natalii Durszewicz, reżyserki opowiadają również o samotności i problemach rodzinnych, m.in. w dokumentach „Jestem tutaj” Julii Orlik, „Papierowy dom” Martyny Hołdy i „Własne śmieci” Darii Kopiec.
Panorama
W panoramie polskiego dokumentu wybierzemy się z wizytą do dobrze znanego w Krakowie domu literatów przy ul. Krupniczej. A zabierze nas tam Marek Gajczak, reżyser filmu „Dom literatów, czyli kartoteka zebrana”.
Oprócz tego będziemy mieli szansę poznać niezwykłą historię Stanisławy Leszczyńskiej, bohaterki z Auschwitz („Położna” w reż. Marii Stachurskiej) czy rockowego zespołu tworzonego przez mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Rzadkowie („Na Górze Tyrryry”).