Na koniec tego śledztwa czekają setki osób

fot. pixabay.com

600 osób zgłosiło się do prokuratury w związku ze śledztwem w sprawie wirtualnego kantoru.

Najnowsze informacje w tej sprawie są takie, że Prokuratura Regionalna w Krakowie dostała opinię biegłych z dziedziny rachunkowości i finansów. Śledczy otrzymali dokumenty 2 lipca i teraz nastał czas jej analizy.

Dlatego zarówno poszkodowani, jak i ich pełnomocnicy będą mogli zapoznać się z ekspertyzą dopiero we wrześniu. Prokuratura informuje również, że zmienił się ostateczny termin sporządzenia opinii z dziedziny informatyki. – Zostanie przedstawiona do 16 sierpnia – informują śledczy. Wcześniej była mowa o kwietniu tego roku.

Co się wydarzyło?

Początek kłopotów Fritz Group to 2018 roku. Właśnie wtedy spółką na wniosek klientów zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego. 4 września KNF, jak informował portal bankier.pl, „cofnął zezwolenie na działanie firmy w charakterze krajowej instytucji płatniczej”.

Natomiast pod koniec sierpnia wirtualny kantor zamieścił na swoim Facebooku oświadczenie: „W związku z blokadą rachunków bankowych obsługujących platformę Fritz Exchange, Zarząd Spółki zmuszony jest zawiesić działalność platformy do momentu wyjaśnienia sprawy. W związku z powyższym zablokowana została możliwość wykonywania transakcji zakupu i sprzedaży waluty. Ponadto zarząd spółki prosi Klientów platformy o wstrzymanie się z zasileniami rachunków”.

Tydzień przed zamieszczeniem tego oświadczenia prokuratura rejonowa dla Krakowa Krowodrzy wszczęła postępowania w tej sprawie. Wtedy mowa była o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości blisko 700 tys. złotych. Prokuratura na kontach firmy zabezpieczyła ok. 620 tys. zł.