News LoveKraków.pl

Strefa Czystego Transportu „nie rozwiąże clou problemu” [AUDIO]

fot. Krzysztof Kalinowski

Urząd miasta podjął decyzję o zmianie uchwały w sprawie strefy czystego transportu. Część przepisów wejdzie w życie później niż zakładano. W sprawie ma odbyć się również referendum.

Pierwsze zmiany mają wejść w życie od 1 lipca 2024 roku. Z ruchu mają zostać wyeliminowane trzydziestoletnie pojazdy. Ma to dotyczyć aut benzynowych, które nie spełniają normy Euro 1 i diesli do Euro 2.

Zapytaliśmy kierowców, co sądzą na temat wprowadzenia tejże strefy, czy będzie skutecznym narzędziem do walki ze smogiem? Posłuchajcie.

W ocenie pana Wojciecha, samochody „są coraz lepsze”, a zanieczyszczenie pochodzi bardziej „z wiosek, które są dookoła Krakowa”. –  Przede wszystkim ze Skawiny i z lotniska – dodaje jego kolega.

– To był rok 2022. W Krakowie ruch samochodowy praktycznie spadł do zera. Z jednego końca miasta można było przejechać na drugi w ciągu 15 minut. Nie było na ulicach w ogóle samochodów, ponieważ ludzie nie wychodzili. W tamtym czasie również odnotowano bardzo mocne przekroczenia ilości pyłków, czyli po prostu dalej powietrze było zanieczyszczone. Więc teraz pytanie, żeby ktoś może przed wprowadzeniem tej całej strefy sprawdził, czy faktycznie naprawdę transport samochodowy generuje te zanieczyszczenia? Uważam, że Kraków ma problem dlatego, że leży w dole i ma problem po prostu z przewietrzaniem miasta. Z resztą korytarze wentylacyjne, na przykład na Górce Narodowej zostały zagospodarowane przez deweloperów, zostały wybudowane budynki mieszkalne. Dlaczego nikt o tym nie mówi? – pyta pan Marcin.

I dodaje: – Urzędnicy twierdzą, że samochody są temu winne. Daje mi dużo do myślenia sytuacja, kiedy była pandemia. Wtedy, chyba po raz pierwszy w historii mogliśmy sprawdzić, jakiej jakości jest powietrze bez transportu i z tego co pamiętam, było złe. Więc czy samochody są temu winne? Nie wiem…

Jacek: – Może to być forma wkluczenia ekonomicznego.

Pan Tomasz uważa, że wprowadzenie strefy czystego transportu „jest niedorzeczne”. – Chory pomysł. Dlaczego takiego smogu nie ma w lato? Przecież jest wtedy więcej turystów i więcej samochodów jeździ. Smog nasila się jak jest jesień i zima. To chyba raczej z pieców, kominów pochodzą te zanieczyszczenia. Ta zmiana to jest po prostu „nabicie komuś kasy”, żeby ktoś mógł na tym zarobić. Jeżeli ktoś zapłaci to wjedzie w tę strefę czy dieslem czy 60-letnim samochodem. Myślę, że chodzi o pieniądze – twierdzi.

Maciej: – Uważam, że nie auta, a „kopciuchy” są przyczyną smogu. Śledzę mapkę startupu, założonego przez studentów z Krakowa. Pokazuje ona, że nawet jeżeli w Krakowie jest czysto, bo jest przewiew powietrza, to mamy taki problem, że te miejscowości dookoła Krakowa palą po prostu w piecach na paliwo stałe. Później to wszystko się tak generuje nam w Krakowie. Czy samochody i ta strefa czystego transportu pomogą? W jakimś promilu pewnie by pomogła, ale to nie zabija clou problemu. Dużo ludzi jeździ, choćby nawet takich dostawców, zwykłymi samochodami, które się rozsypują. SCT na pewno wykluczy  mieszkańców, których nie stać na samochody elektryczne, one są generalnie drogie.  Za tą strefą czystego transportu w jakiś sposób jestem, ale nie teraz, uważam, że to jest za szybko, zdecydowanie za szybko.

Oskar: – Obawiam się, że zanieczyszczenie Krakowa wynika jednak z metod ogrzewania, a nie z samego transportu. To jest dobre przedsięwzięcie: po pierwsze ekologiczne, a po drugie to szansa na zmniejszenie korków w mieście.