Mieszkańcy Swoszowic protestują przeciwko niedawnej uchwale rady dzielnicy, by zmienić nazwę przystanku kolejowego Kraków Swoszowice. – Nie zmienili jej niemieccy okupanci ani komunistyczne władze, dopiero teraz grupa radnych wnioskuje o jej wymazanie z historycznej tożsamości osiedla Swoszowice – czytamy w petycji do prezydenta Majchrowskiego.
O tym, że pomysł wywoła burzę, było wiadomo jeszcze przed głosowaniem. Sytuacja w radzie od dawna jest napięta i już wielokrotnie wybuchały w niej spory pomiędzy dwiema grupami radnych. Tym razem poszło o nazwę przystanku kolejowego – radni skupieni wokół zarządu dzielnicy przegłosowali uchwałę, by zmienić ją z „Kraków Swoszowice” na „Kraków Jugowice”.
– Przystanek SKA przy ulicy Kolejarzy znajduje się na terenie osiedla Jugowice. Zmiana nazwy przystanku SKA jest wskazana ze względów lokalizacyjnych – tłumaczą autorzy uchwały w uzasadnieniu. Drugim argumentem ma być to, że w budynku stacji ma się docelowo znaleźć siedziba Klubu Kultury Jugowice, stąd proponowane ujednolicenie nazewnictwa.
134 lata tradycji
To jednak zupełnie nie przekonuje mieszkańców Swoszowic. Najważniejszym kontrargumentem z ich strony jest fakt, że dotychczasowa nazwa ma długą tradycję. Stacja Swoszowice została oddana do użytku 1 sierpnia 1884 roku. – Jest ona położona na granicy Swoszowic. Nie ma w tym nic dziwnego, bo takie obiekty często lokalizuje się na obrzeżach danej miejscowości, a nie w centrum. Stacja jednak od zawsze była związana z marką Swoszowic i nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia, żeby wprowadzać jakąkolwiek inną nazwę – argumentuje radny Dominik Galas.
Dla mieszkańców Swoszowic pozostanie przy dotychczasowej nazwie jest bardzo istotne. Tym bardziej, że ranga tego miejsca będzie wkrótce wzrastać: jeszcze w tym roku przystanek kolejowy będzie przebudowany. Ma przy nim powstać węzeł przesiadkowy z parkingiem Park&Ride, przystankami dla busów i autobusów. PKP PLK przygotowują się do remontu całej linii, po którym prawdopodobnie zwiększy się liczba kursów kolei aglomeracyjnej. Dodatkowo, PKP przymierza się też do remontu samego budynku stacji, a jeśli uda się uzyskać dofinansowanie, dotychczasowy przejazd na ulicy Kąpielowej zostanie zamieniony na wiadukt nad torami.
W sprawie pozostawienia dotychczasowej nazwy pojawiła się więc petycja do prezydenta. Od wtorku podpisało ją ok. 170 osób. – Zmiana nazwy nie ma żadnych podstaw, istnieje ona od momentu budowy przez Austrię szlaku kolejowego Nordbahn i przetrwała w niezmienionej formie wszystkie zawieruchy dziejowe – podkreśla autor tekstu, Dominik Kościelny. – Nazwa funkcjonuje nie tylko wśród mieszkańców osiedli południowych obrzeży Krakowa ale także wśród pasażerów PKP i powinna zostać utrzymana szczególnie w kontekście planowanej rozbudowy i modernizacji stacji – przekonuje.
Decyzję podejmuje kolej
Zarówno uchwała, jak i późniejsza petycja skierowane są do prezydenta Majchrowskiego. To on miałby podjąć ewentualne kroki w sprawie zmiany nazwy przystanku. Stosowny wniosek do spółki PKP PLK musiałaby skierować rada miasta. A ostateczną decyzję, po przygotowaniu opinii przez odpowiednią jednostkę, podejmuje dopiero zarząd spółki. Droga do ewentualnej zmiany jest więc jeszcze daleka.