– Nie mogliśmy podjąć innej decyzji. Otwieramy festiwal filmem, który nie opowiada wprost o strasznych wydarzeniach w Ukrainie, bo co dopiero został skończony, ale dramatycznie i dojmująco uderza w nas obrazem pokolenia, dla którego hamletowskie rozterki nie są szkolną analizą tekstu – tłumaczy Krzysztof Gierat, dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

„Być albo nie być” w wojennej rzeczywistości

Film dokumentalny Elwiry Niewiery i Piotra Rosołowskiego ukazuje historię młodych ludzi, którzy zmagają się z wieloma lękami i rozterkami. Stoją za tym różne doświadczenia „generacji Majdanu”.

Reżyserka teatralna Roza Sarkisian nazwała bohaterów dziećmi rewolucji, marzycielami brutalnie wyrwanymi ze snu. Jedni próbują poradzić sobie z traumami po wojnie w Donbasie, inni zaś zastanawiają się nad sensem ukraińskich walk i przyszłością kraju.

Aktualne wydarzenia sprawiają, że trudno nie myśleć o losach bohaterów filmu, którzy znów znaleźli się w wojennej rzeczywistości.

– Dziś troje naszych bohaterów – Katia, Sławik i Roman – walczy w szeregach ukraińskiej armii. Rodion, który jest stylistą, szyje teraz mundury wojskowe. Z kolei Oksana od roku jest w Warszawie i pracuje jako aktorka w Teatrze Powszechnym – mówi Elwira Niewiera, współreżyserka filmu.

Znak solidarności z Ukrainą

– Inauguracja festiwalu tym filmem to jednoznaczny sygnał, że od pierwszych festiwalowych chwil zamierzamy podkreślić naszą solidarność z narodem ukraińskim wobec rosyjskiego agresora – podkreśla Krzysztof Gierat, dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

Dokument „Syndrom Hamleta” nie tylko otworzy 62. Krakowski Festiwal Filmowy, ale także będzie rywalizować w dwóch konkursach: międzynarodowym konkursie filmów dokumentalnych oraz w konkursie polskim.

Przypominamy, że tegoroczna edycja odbędzie się zarówno w krakowskich kinach (od 29 maja do 5 czerwca), jak i online (od 3 do 12 czerwca).