Składowisko odpadów w Baryczy powstało w 1974 roku, kiedy to Kopalnia Soli w Wieliczce podpisała porozumienie z władzami Krakowa, które właśnie tam zdecydowały się stworzyć miejskie wysypisko.
Jeszcze kilkanaście lat temu składowane były tam wszystkie śmieci, bez odpowiedniej segregacji. Dziś przy Krzemienieckiej 40 działa nowoczesne, zgodne z dyrektywami unijnymi składowisko odpadów komunalnych.
Wybraliśmy się do Baryczy i zapytaliśmy okolicznych mieszkańców jak oceniają działanie składowiska, czy doświadczają niedogodności w związku z jego funkcjonowaniem? Posłuchajcie.
– Tam, gdzie ja mieszkam trochę niżej, to tam nie śmierdzi tak. Jak są takie dni, kiedy spuszczają nieczystości to wtedy jest smród niesamowity. Ogólnie to nawet dosyć spoko jest. Jedynie co przeszkadza to ten szum tych samochodów, aut. Tutaj te tiry z MPO, te samochody ciężkie takie przyjeżdżają, to do południa, jak ktoś w domu siedzi, to jest nie do wytrzymania – opowiada pani Halina.
– Na szczęście wyszłam na spacer, ja mieszkam wyżej, więc już do mnie nie dochodzi. Czasem jak tutaj czekam na autobus, no to niestety czuć. To są dni. Jednak jest duża poprawa, duża poprawa – ocenia pani Teresa.
Jolanta: – Nie odczuwamy żadnych zapachów.
Z kolei pan Józef gryzie się w język, by z jego ust nie padło przekleństwo. – Bez przeklinania się nie da mówić. Śmierdzi. Nie czuje pani? Teraz głównie w weekendy wypuszczane są jakieś gazy, „perfumy”. Proszę na przykład sobie w sobotę przyjechać. Niby oni są po pracy, a wtedy śmierdzi wszystko, że ludzie wyjeżdżają. Coś ohydnego jest wypuszczane. Szczury łażą po wszystkim. Jakie te centrum ekologiczne? – pyta.
I dodaje: – Poza tym jeżdżą te białe samochody, które nie mają zezwolenia, by tędy jeździć. Śmieciarki pomarańczowe ok, bo rozumiem, jak przejeżdżają do zabierania śmieci. Wszystko to jest jedna wielka banda. Kasa, kasa. Taka zmiana, że biorą lepszą kasę za to wszystko. Nie wolno sobie domu wyremontować, zmienić koloru elewacji, tylko robić jak oni sobie życzą, okropne MPO – irytuje się.
Pani Janina: – Jak jest ciepło, to wtedy naprawdę śmierdzi, jak nie wiem. Ciężko jest, okna się nie da otworzyć, bo smród straszny, a zwłaszcza w sobotę i w niedzielę. Wtedy tak nie wiem, co oni tam robią, że taki smród, a w ogóle tamtędy przejechać czy przejść, nawet nie da się.