– Mamy potwierdzenie, że modernizacja zakończy się do 6 października, aby od poniedziałku, 9 października nasz zakład mógł powrócić do pełnej sprawności – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl prezes KHK Tadeusz Trzmiel.
Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Zakończył się miesięczny przestój w Ekospalarni?
Tadeusz Trzmiel, prezes Krakowskiego Holdingu Komunalnego: W tym roku był to wyjątkowy remont, bo po raz pierwszy od momentu uruchomienia zakładu siedem lat temu, skontrolowaliśmy oraz wyremontowaliśmy turbozespół produkujący ciepło i energię elektryczną. Musieliśmy zdemontować oraz zmodernizować turbinę. To i to wszystko zostało wykonane zgodnie z harmonogramem do 20 września.
Jak wygląda taki proces? Cała turbina musiała zostać zdemontowana?
Na początku musieliśmy zdemontować wirnik turbiny. On został przesłany do Czech, gdzie był konserwowany. Okazało się, że jest w bardzo dobrym stanie, więc po drobnej modernizacji będzie mógł pracować przez kolejne lata. Inaczej wyglądała sprawa z generatorem, czyli drugim, bardzo ważnym elementem instalacji produkującej prąd. To maszyna o wadze 40 ton, co nie jest informacją bez znaczenia.
Dlaczego?
Urządzenie było montowane od góry w trakcie budowy zakładu, kiedy nie było jeszcze wszystkich ścian i dachu. W sytuacji, kiedy musieliśmy ją wyjąć – pojawił się ogromny problem. Zostaliśmy zmuszeni do wyburzenia ściany, aby można było ustawić dźwig.
Co teraz dzieje się z tym urządzeniem?
Został przewieziony do naprawy w Dąbrowie Górniczej. Mamy potwierdzenie, że modernizacja zakończy się do 6 października, aby od poniedziałku, 9 października nasz zakład mógł powrócić do pełnej sprawności, bo obecnie spalamy ok. 80 procent przyjmowanych odpadów i produkujemy ciepło. W tym drugim przypadku wytwarzanie ciepła jest możliwe, ponieważ w zeszłym roku wybudowaliśmy instalację, która pozwala na ominięcie generatora.
Skoro 80 procent śmieci jest spalanych,to co dzieje się z pozostałymi?
Pracując wcześniej w Urzędzie Miasta Krakowa przygotowaliśmy się na taką ewentualność. Zakupiliśmy belownicę, która spłaszcza odpady i tworzy z nich zwoje. Tak przygotowane bele są przez chwilę przechowywane na terenie składowiska odpadów w Baryczy, a następnie – sukcesywnie – przywożone do nas, aby je spalać.
Od 9 października Ekospalarnia będzie produkować prąd?
Tak jak wcześniej powiedziałem: spalamy ok. 80 procent odpadów i produkujemy tyle ciepła, ile potrzebuje Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Ze względu na warunki atmosferyczne to ciepło wykorzystywane jest teraz głównie do ogrzania ciepłej wody użytkowej. Natomiast prąd ponownie zaczniemy produkować od 9 października.
Można spodziewać się kolejnych inwestycji w Ekospalarni?
Jesteśmy w trakcie realizacji programu inwestycyjnego z 2019 roku. Taką dużą inwestycją, przynoszącą znaczące efekty zarówno środowiskowe oraz ekonomiczne była budowa instalacji wtórnego wykorzystania spalin. Dzięki temu produkujemy o 25 procent więcej energii cieplnej bez spalania większej ilości odpadów, a także oszczędzamy rocznie ok. 50 tys. metrów sześciennych wody. W najbliższych tygodniach rozpoczniemy montaż pompy ciepła, która pozwoli nam na produkcję dodatkowych ok. pięciu procent ciepła. Instalujmy, warty ok. 20 mln złotych odżużlacz, który będzie oddzielał metale żelazne i nieżelazne. Podpatrzyliśmy to w niemieckim Wuppertalu, bo okazuje się, że na złocie, srebrze można dobrze zarobić.
Co z zapowiadaną wcześniej budową trzeciej linii?
Okres przerwy technologicznej potwierdził nam, że koniecznie musimy wybudować trzecią linię. A tym bardziej, jeśli bezpośrednio z naszego zakładu mamy zasilać trakcję tramwajową. Wtedy wyłączając dwie pierwsze linie, a musimy to robić raz w roku, będzie pracować trzecia linia, na której będziemy mogli przetworzyć ok. sto tysięcy ton odpadów, czyli ok. 40 procent zbieranych przez MPO śmieci.
Jak wygląda harmonogram?
Na przełomie listopada i grudnia będziemy ogłaszać przetarg na zaprojektowanie i wybudowanie trzeciej linii.
A skąd na to pieniądze?
W obecnych warunkach rynkowych budowa kosztuje ok. 650 mln złotych. Ale 200 mln złotych będzie pochodzić – mamy już podpisaną umowę – z pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Mamy już prawie 70 mln złotych dotacji z NFOŚ. To nie koniec – oczekujemy na kolejne pieniądze, ponieważ duża część środków przeznaczonych na budowę spalarni odpadów w kraju nie została nawet w połowie wykorzystana.
Może Pan zadeklarować, że inwestycja nie obciąży budżetu miasta?
Mogę to jasno zadeklarować. Prezydent Jacek Majchrowski jako podstawowy warunek wskazał, aby inwestycja była zrealizowana ze środków pozabudżetowych. Nawet nie będziemy starali się o gwarancje finansowe z urzędu miasta. Zrobimy to samodzielnie, bez wykorzystywania pieniędzy z budżetu.