Nie ma zgody konserwator zabytków na powstanie kładki pieszo-rowerowej łączącej Dębniki ze Zwierzyńcem.
Przypomnijmy, że Zarząd Inwestycji Miejskich w tym roku zlecił prywatnej firmie opracowanie koncepcji architektonicznej. Wykonawca musiał również do końca listopada uzyskać opinię wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Widok na klasztor
– Nie godzimy się na tę kładkę – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Dominika Długosz, zastępca wojewódzkiej konserwator zabytków. Argumentuje, że konstrukcja za bardzo ingerowałaby w zakole Wisły oraz widok na klasztor norbertanek na Salwatorze.
– Klasztor jest jednym z cenniejszych zabytków architektury o proweniencji romańskiej. Niezależnie od tego, jak kładka byłaby projektowana, to zaburzy to widok na zakole Wisły, który jest strefą buforową UNESCO. To ukształtowany przez wieki, jeden z najpiękniejszych widoków w Krakowie – tłumaczy Dominika Długosz.
Wysokie pylony
Projektant, który pracował na zlecenie miasta, chciał aby konstrukcja kładki opierała się na dwóch 18-metrowych pylonach. – Problem wynika z tego, że Wody Polskie nie chcą, aby filary były montowane w korycie rzeki. Cała konstrukcja mostu powoduje, że najazdy dla rowerzystów musiałyby być bardzo rozbudowane – dodaje.
Z jednej strony konstrukcja kończyłaby się w okolicach parku Dębnickiego i zabytkowego zespołu dworskiego, z drugiej strony infrastruktura musiałaby być wybudowana aż do ulicy Kościuszki.
Konserwator: kładka za klasztorem
– Proponowaliśmy, żeby miasto zaprojektowało kładkę za klasztorem norbertanek, ale nie spotkało się to z pozytywnym przyjęciem. Przedstawiciele urzędu mówili, że to byłoby nieopłacalne, ze względu na bliskość mostu Zwierzynieckiego oraz problemy z wykonaniem konstrukcji w tym miejscu – mówi Długosz.
Dominika Długosz mówi, że urzędnicy mogą rozważyć zorganizowanie promu, ponieważ dokumenty planistyczne mają pozwalać na taką formę transportu.