News LoveKraków.pl

Tu powstają unikatowe szachy. Grają nimi ludzie na całym świecie, dosłownie [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Już w dzieciństwie lubił grywać w szachy. Zostało mu to dziś. A od 20 lat zawodowo zajmuje się ich ręczną produkcją. Łukasz Wiciarz w swojej pracowni przy ul. św. Benedykta 3 codziennie struga figury do jednej z najbardziej wymagających gier.

W swojej pracowni dostępnych od ręki ma ponad 50 różnych zestawów szachowych poczynając od klasycznych toczonych przez turniejowe, podrzeźbiane i rzeźbione

Najczęściej rzeźbi w drewnie lipowym. Zdarza mu się pracować również z drzewem czereśni, dębem czy jaworem. Pan Łukasz prowadzi seryjną produkcję, którą dzięki współpracy z Wawrzyńcem Madoniem, jednym z największych producentów szachów w Polsce, można spotkać w różnych sklepach, a jego prace trafiają za ocean. – Nie wiem właściwie, gdzie jeszcze nie trafiły – śmieje się.

Zdarzają się również nietypowe zamówienia. Takim była seria szachów, które miały być sprezentowane do jednemu z krakowskich filozofów.  – W tym zestawie królem po jednej stronie miał być Nietzsche, a po drugiej Sokrates, którego dosyć łatwo jest wyrzeźbić. Natomiast Nietzsche dał troszkę „popalić”, ale udało się go wyprowadzić tak, żeby też fajnie wyglądał – wspomina.

Król w osobie Sokratesa
Król w osobie Sokratesa

Często zdarzają się pytania o szachy ze „Star Wars” albo z „Władcy Pierścieni”. Jednak w związku z tym, że w tych przypadkach wchodzą kwestie związane z prawami autorskimi, pan Łukasz takich zleceń nie przyjmuje.

Szachy dla Mistrza

W ciągu dnia pan Łukasz jest w stanie wykonać nawet trzy komplety, zaczynając wcześnie rano do późnego wieczora. Są takie również i takie, na przygotowanie których potrzeba nawet tygodnia. Wszystko zależy od rodzaju szachów. Zapytany o to, ile w przeciągu 20 lat pracy udało mu się wyrzeźbić szachów, odpowiada krótko: – Jest to nie do policzenia. Mnóstwo, na pewno można mówić o tysiącach kompletów.

Jednym z gości pracowni przy ul. św. Benedykta 3 był Jan Krzysztof Duda, arcymistrz Międzynarodowej Federacji Szachowej, laureat wielu nagród w kraju i za granicą. – Bardzo sympatyczny człowiek. Byłem przekonany, że taki zawodowiec będzie kierował się w stronę szachów turniejowych. Natomiast jemu spodobały się nietypowe rzeźbione, patynowane, co nie jest oczywistym wyborem. Takie sobie zamówił – opowiada pan Wiciarz.

Złożony proces tworzenia szachów

Na początku trzeba przygotować drewno. Jest cięte na tzw. kantówkę [długie kwadratowe w przekroju kawałki – przyp. red.]. Później przycięte trafia do tokarza, który je toczy. Po tym etapie tak przygotowany materiał trafia prosto w ręce pana Łukasza.

– Rzeźbię ciąg dalszy. W zależności od tego, jak szachy są wykańczane, niektóre wykańczam osobiście tutaj na miejscu, jeśli są to mniej inwazyjne prace: olejowane lub patynowane. Natomiast lakierowaniem i pracami wykończeniowymi zajmuje się firma, z którą współpracuję – tłumaczy rzemieślnik.

By powstał jeden zestaw szachów czasami potrzeba dwóch tygodni
By powstał jeden zestaw szachów czasami potrzeba dwóch tygodni

Mniej więcej potrzeba dwóch tygodni, by klient mógł odebrać swoje zamówienie. Większość czasu to czekanie, aż coś wyschnie.

Mówiąc o pracy, która najbardziej napawa go dumą przyznaje, że jest to „płynna kwestia” – Zdarza się, że jestem bardzo zadowolony z którejś pracy a za jakiś czas zrobię coś innego, z czego jestem jeszcze bardziej zadowolony – dodaje.

Szachownica – pole do popisu

Od jakiegoś czasu pan Łukasz zajmuje się także zdobieniem szachownic. Kupuje w stanie surowym i później wykonuje na nich intarsje [technika zdobnicza polegająca na tworzeniu obrazu przez wykładanie powierzchni przedmiotów drewnianych innymi gatunkami drewna – przyp. red.]. Można wtedy poszaleć z różnymi rodzajami fornirów z różnym wykończeniem, na tych płytkach można różne rzeczy wypalić i wyintarsować To daje spore pole do popisu, jeśli chodzi o indywidualny wygląd tych zestawów – podkreśla.

Od kilku lat pan Łukasz zajmuje się również zdobieniem szachownic
Od kilku lat pan Łukasz zajmuje się również zdobieniem szachownic

O swojej pasji, jaką jest rzeźbienie w drewnie, mówi, że to „dziedzictwo”. Pradziadek pana Łukasz studiował rzeźbę w Wiedniu. Później w Polsce rzeźbił orły do urzędów państwowych, tak jak teraz są tłoczone. Wtedy były podrzeźbiane. Gdzieniegdzie do teraz można podobno spotkać rzeźbione przez niego godła na ścianach.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Podgórze