Uchwała antysmogowa. Zostawić przepisy, ale nie karać?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Projekt oświadczenia w sprawie realizacji uchwały antysmogowej został cofnięty do projektodawcy, nie udało się też zmusić zarządu województwa do przekazania wniosków z konsultacji społecznych. Politycy Koalicji Obywatelskiej nie uzyskali w poniedziałek nic, prócz możliwości dyskusji.

Poseł KO Marek Sowa zawnioskował do zarządu województwa małopolskiego o zaprezentowanie wniosków z konsultacji społecznych dotyczących wydłużenia o rok przepisów, które zobowiązują do wymiany bezklasowych kotłów grzewczych na lepsze. – Nie może być tak, że bezprawnie utajniacie informacje, które były na zarządzie. Obrady są jawne i każdy, kto sobie zażyczy, ma prawo dostać protokół – mówi Sowa.

Wicemarszałek Józef Gawron odpowiedział, że nie ma mowy o żadnej blokadzie informacyjnej, a poseł szuka „dziury, gdzie jej nie ma”. Zaznaczył też, że niedługo raport będzie dostępny – dla radnych i wszystkich zainteresowanych. Konkretnego terminu jednak nie podał. 

Utrzymać przepisy, ale…

Radny sejmiku Jacek Krupa zaproponował, by sejmik przyjął oświadczenie w sprawie realizacji uchwały antysmogowej. Polegałoby to na utrzymaniu obranego kursu, ale z pewną modyfikacją.

Politycy KO podkreślili, że zdają sobie sprawę z problemów, z jakimi mierzy się cały kraj. – Szukamy więc rozwiązania, które nie zniweczy już poniesionych kosztów. Proponujemy wypracowanie rekomendacji dla organów kontrolujących wdrażanie uchwały antysmogowej, czyli samorządów – stwierdził Jacek Krupa.

Propozycja ta sprowadza się do utrzymania zapisów uchwały, ale jednocześnie niekarania przez rok osób, które są w najtrudniejszej sytuacji i nie mogą sobie pozwolić na wymianę kotłów na te znacznie bardziej ekologiczne.

Ten pomysł nie zyskał większości. Wicemarszałek Józef Gawron stwierdził, że zarząd robi wszystko, by nie zaniechać procesu poprawy powietrza w województwie, a jednocześnie podejmowane są decyzje wynikające z „realiów i wniosków, które docierają do zarządu”.

Gawron uznał, że tego typu oświadczenie to akt polityczny. – Za tydzień będziemy dyskutować merytorycznie nad projektem. Wcześniej zapozna się z nim komisja. Skąd więc pomysł, by zwoływać dzisiaj sesję i przeszkadzać radnym w zapoznaniu się z wynikami konsultacji? To obszerny materiał i niebawem będzie dostępny – powiedział wicemarszałek, wnioskując o wycofanie projektu oświadczenia do projektodawcy, co sejmik większością głosów zrobił.

Bez zarządu

Poseł Aleksander Miszalski skomentował taki obrót spraw w sposób dosadny. – Panie marszałku, jest pan tchórzem. Mówi pan, że to my przeszkadzamy, a to przecież wy przeszkadzacie społeczeństwu w dostępie do wyników konsultacji. Mamy przeczucie graniczące z pewnością, że zdecydowana większość była za tym, by pozostawić uchwałę w wersji obowiązującej – mówił szef regionu Platformy Obywatelskiej. Marszałek odrzekł, że poseł może sobie mówić do lustra takie rzeczy i opuścił salę obrad wraz z całym zarządem.