KAS: Dłuższe korzystanie z kopciuchów nie jest odpowiedzią na kryzys energetyczny

Zdjęcie poglądowe, 2017 rok fot. Krzysztof Kalinowski

1,3 tys. podpisów, opinia lekarzy, rektorów krakowskich uczelni i 13 gmin Metropolii Krakowskiej – tego zdają się nie dostrzegać władze województwa po zakończonych konsultacjach społecznych.

W poniedziałkowym komunikacie urząd marszałkowski poinformował, że mieszkańcy Małopolski i samorządy są za przedłużeniem możliwości używania najgorszej jakości pieców. Z drugiej strony, przeciwni byli aktywiści antysmogowi i ekolodzy. Takie postawienie sprawy zadziwia działaczy Krakowskiego Alarmu Smogowego.

– Zastanawiamy się na jakiej podstawie Zarząd oddziela antysmogowych aktywistów od mieszkańców Małopolski. My również mieszkamy w Małopolsce i oddychamy małopolskim powietrzem, tak samo jak tysiące zatroskanych mieszkańców, którzy sprzeciwili się zmianie – mówi Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

Liderka KAS dodaje, że zarząd województwa pominął w komunikacie fakt, że w ramach konsultacji swój apel złożyli między innymi lekarze, którzy sprzeciwili się pomysłowi wydłużenia terminu likwidacji wysokoemisyjnych pieców.  – Za pozostawieniem przepisów opowiedzieli się również rektorzy krakowskich szkół wyższych oraz 13 gmin Metropolii Krakowskiej – dodaje Lutomska.

Ewa Lutomska uważa również, że te samorządy, które miały się opowiedzieć za przedłużeniem terminu likwidacji kopciuchów, to te same, które praktycznie nic nie robiły przez ostatnie sześć lat, by wdrożyć zapisu uchwały antysmogowej.

– Samorządy, które nie wywiązywały się ze swoich obowiązków, teraz aktywnie domagają się opóźnienia terminu wymiany najbardziej zanieczyszczających kotłów – stwierdza.

To nie rozwiązanie

Krakowski i Polski Alarm Smogowy są zdania, że wydłużenie użytkowania pozaklasowych pieców nie rozwiąże kryzysu energetycznego.

–  Analizy pokazują, że przy obecnych cenach węgla ogrzewanie "kopciuchem" stanowi najdroższą formę ogrzewania. Tego typu kotły są nieefektywne i zużywają znacznie więcej opału niż urządzenia nowoczesne – przekonują działacze.

Według KAS samorządy powinny przekonać mieszkańców do wymiany pieców, ocieplenia domów i pokazać, że jest możliwość skorzystania z rządowych programów, które sfinansują te inwestycje.

Problem z piecami pozaklasowymi jest taki, że można w nich palić dosłownie wszystko. Niepokojące sygnały w tej sprawie płyną z Nowego Sącza. – Od kilku miesięcy obserwujemy drastyczny spadek ilości śmieci, które odbieramy od mieszkańców. To sytuacja bez precedensu. Od marca odbieramy od mieszkańców setki tysięcy ton śmieci mniej niż w poprzednich miesiącach. Gdzie te śmieci znajdziemy? Trafią do domowych palenisk, a potem do naszych płuc. To plastik, papier, różnego rodzaju odpady. Trzeba z tym walczyć, szukać alternatywnych źródeł energii. Będę ścigał i surowo karał osoby, które palą śmieciami. Zdrowie nie ma ceny – powiedział prezydent Nowego Sącza Ludomir Hanzel w programie Newsroom WP.