Z pewnością jednak zadowoleni nie byli po wizytach w niektórych sklepach, gdzie parkingami zarządzała spółka TD System. Mimo pobrania biletu uprawniającego do darmowego parkowania byli narażeni na opłaty dodatkowe. Firma odpowiedzialna za parkingi twierdzi, że pojawiła się grupa klientów licząca na darmowe parkowanie.
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów od 2019 roku wpływały skargi na działania firmy zarządzającej parkingami sieci dwóch sklepów dyskontowych. Chodziło o wezwania do zapłaty nawet wtedy, gdy pobrało się bilet, ale z jakichś powodów nie umieściło go za przednią szybą.
Skarżący tłumaczyli, że bileciki chowali do portfela i poszli zrobić zakupy albo wydruk z parkomatu zsunął się z widocznego miejsca w aucie. Firma w takich przypadkach była bezwzględna i wystawiała opłatę dodatkową w wysokości 90 zł (do 7 dni) lub 150 złotych (po upływnie tygodnia od wezwania).
Taką sytuację opisuje klient Biedronki przy ul. Łokietka, który robił tam zakupy w 2019 roku. – Po pobraniu biletu parkingowego (godz. 13:44:14) wróciłem do samochodu, gdzie za wycieraczką znalazłem wezwanie do wniesienia opłaty dodatkowej, wystawione o godz. 13:45. Czas 46 sekund jest stanowczo za krótki na zapoznanie się z regulaminem parkingu i powrót z biletem parkingowym do auta na drugi koniec parkingu – napisał do UOKiK-u.
Ciekawą sytuację opisał również klient z Pszczyny, który zostawił bilet po stronie pasażera, żeby… sprawdzający miał do niego lepszy dostęp, ponieważ od strony kierowcy było ciemno. To jednak nic nie dało i została nałożona opłata dodatkowa.
„Infantylne tłumaczenia”
Postępowanie zostało wszczęte na początku 2020 roku. Do zarzutów UOKiK-u odniósł się prezes spółki Dariusz Dobosz. W oświadczeniu znalazły się argumenty, że TD System skupia się na dbaniu o interes swoich klientów. Podkreślone zostało, że wielu kierowców traktuje bezpłatny sklepowy parking jako alternatywę dla miejsc, gdzie za postój trzeba zapłacić.
Prezes przekonywał, że każda reklamacja jest analizowana, ale niemożliwym jest rozpatrywanie każdej w sposób pozytywny dla zgłaszającego. Natomiast opinie, które pojawiały się w sieci lub są przytaczane w skardze, są wynikiem rozgoryczenie wynikającego z otrzymania wezwania do zapłaty. TD System była też zdania, że kontrolerzy nie czyhali na brak pobrania biletu, tylko pracowali zgodnie ze swoimi obowiązkami.
Tłumaczenie dotyczące „zdmuchnięcia biletu” przez wiatr z deski rozdzielczej określiła mianem infantylnych i mających na celu uniknięcia kary.
150 tys. złotych kary
Argumenty te nie przekonały prezesa UOKiK-u, który zdecydował o ukaraniu przedsiębiorstwa.
– Nie kwestionujemy wprowadzenia wymogu pobrania biletu na parkingach przed sklepami, ale brak uczciwego i rzetelnego traktowania konsumentów, którzy zgłosili reklamację i byli w stanie udowodnić, że pobrali bilet – mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny, uzasadniając nałożenie kary na firmę TD System w wysokości ponad 150 tys. złotych.
– W takiej sytuacji przedsiębiorca powinien umożliwić konsumentom złożenie wyjaśnień i uwzględniać reklamacje. Tymczasem udowodnienie przez klienta, że pobrał bilet i robił zakupy w danym sklepie nie stanowiło podstawy do anulowania opłaty – tłumaczył Chróstny.
Przedsiębiorca powinien teraz poinformować o decyzji te osoby, którym nie anulował wezwań do zapłaty i zamieścić informację na stronie internetowej. Konsumenci na podstawie ustawy o nieuczciwych praktykach rynkowych mogą dochodzić od TD System zwrotu opłaty, powołując się na decyzję Prezesa UOKiK.
Decyzja jest nieprawomocna. Firmie przysługuje odwołanie.