Czy wejście na kąpielisko na Zakrzówku będzie płatne? Zdaniem części radnych, to mogłoby rozwiązać problem kolejek. Wiele zależy jednak od tego, jakie koszty musiałoby ponieść miasto.
O tym, że klub radnych Koalicji Obywatelskiej przygotował projekt uchwały w sprawie opłat na Zakrzówku, poinformowało w poniedziałek Radio Kraków. Konkretne ceny nie padły, ale według przekazanych informacji mieszkańcy posiadający Kartę Krakowską mieliby płacić czterokrotnie mniej niż osoby, które nie płacą podatków w Krakowie.
Dyskusje na temat opłat za wejście wracają niemal od samego otwarcia parku, kiedy okazało się, że nowa atrakcja pada ofiarą swojej własnej popularności. Szybko okazało się, że trzeba ustalić limity wejść, które z kolei były stopniowo zmniejszane, a i tak pojawiały się informacje o uszkodzeniach dna. Przed wejściem na kąpielisko w weekendy i wakacyjne dni tworzyły się ogromne kolejki, a użytkownicy czekali nawet godzinami w upale, by skorzystać z kąpieli. Propozycją rozwiązania tego problemu była uchwała, zgodnie z którą posiadacze Karty Krakowskiej mieli mieć pierwszeństwo wejścia, ale zostało to uchylone przez wojewodę.
Ile trzeba będzie zwrócić?
W rozmowie z nami przewodniczący rady miasta Jakub Kosek ocenia, że taki bilet nie mógłby być biletem całodziennym, ponieważ to przeczyłoby idei i nie wymuszałoby rotacji użytkowników. – Chcielibyśmy uchwalić to jak najszybciej, żeby dać Zarządowi Infrastruktury Sportowej czas na wprowadzenie w życie – komentuje.
O ewentualnym wprowadzeniu opłat będzie dopiero decydować rada miasta. Jak tłumaczy przewodniczący Kosek, zanim się to stanie, muszą zostać rozwiane wątpliwości co do kwestii finansowych. Na wybudowanie kąpieliska miasto otrzymało bowiem dofinansowanie i preferencyjne warunki kredytu. Gdyby wprowadzone zostały opłaty, będzie się to wiązało ze zmianą tych warunków i wiele zależy od tego, jak dużą część pieniędzy miasto by w ten sposób straciło. – Gdyby się okazało, że trzeba będzie rozwiązać tę umowę i oddać całość środków, to wtedy gra jest niewarta świeczki – komentuje przewodniczący Kosek.
Nie taka była umowa
Radni z pozostałych klubów krytycznie odnoszą się do pomysłu. Zdaniem radnej Aleksandry Owcy z klubu Kraków dla Mieszkańców, propozycja wprowadzenia takich opłat za wejście jest niesprawiedliwa dla mieszkańców.
– Wydano 40 mln zł właśnie po to, żeby na Zakrzówku było ogólnodostępne kąpielisko dla mieszkańców. Rozumiem, że potrzebne jest podjęcie kroków, by zmienić obecną sytuację, widziałam kolejki i cieszę się, że temat jest podejmowany już teraz, a nie w połowie sezonu. Moim zdaniem musimy znaleźć kompromis i rozwiązania, które nie będą krzywdzące dla mieszkańców, a równocześnie pomogą rozwiązać kwestie dostępności Zakrzówka w sezonie letnim. Dla mnie to nie będą na pewno opłaty dla mieszkańców – mówi radna. Podkreśla, że wszelkie pomysły w tej sprawie powinny zostać szeroko skonsultowane.
Radny klubu Prawa i Sprawiedliwości Michał Drewnicki odrzuca zupełnie propozycję wprowadzenia opłat. – Była obietnica, że nie będzie opłat za wstęp. Ucierpią na tym najbardziej te osoby, które nie jadą na wakacje, ponieważ nie mogą sobie pozwolić na wyjazdy. Kąpielisko zostało wybudowane za pieniądze mieszkańców i wprowadzenie teraz opłat byłoby złym krokiem – ocenia.
Sugeruje, że innym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie internetowej rezerwacji konkretnego terminu, co pozwalałoby uniknąć stania w kolejce. – To nie jest nic wielkiego, funkcjonuje np. w restauracjach. Wiem, że w Krakowie najprostsze rzeczy są najtrudniejsze, ale głęboko wierzę w prezydenta, że to go nie przerośnie – komentuje radny Michał Drewnicki.